Comments
Dom Aukcyjny Sotheby’s w Nowym Jorku poinformował, że nie udało się sprzedać pierścionka z niebieskim diamentem należącego niegdyś do Shirley Temple.
Pierścionek z niebieskim diamentem w szlifie cushion o masie 9.54 ct i barwie określanej jako Fancy Deep Blue został podarowany aktorce przez jej ojca w 1940 roku z okazji jej 12 urodzin, które zbiegły się z premierą ?The Blue Bird?, w którym Temple zagrała główną rolę. Cena za jaką pierścionek został kupiony w tamtym czasie to 7210 dolarów.
We wczorajszej aukcji Sotheby’s Magnificent Jewels pierścionek Shirley Temple był jej punktem kulminacyjnym. Licytacja rozpoczęła się od kwoty 19 mln dolarów a zakończyła na 22 mln dolarów nie osiągając ceny minimalnej/wywoławczej. Należy przypomnieć, że Sotheby’s szacował cenę pierścionka od 25 do 35 mln dolarów.
W oświadczeniu wydanym do mediów dom aukcyjny napisał, że „wczorajsza noc nie należała do pierścionka Shirley Temple, ale jesteśmy przekonani, iż pierścionek znajdzie kupca”. Więcej…
Wczorajsza aukcja na której sprzedano ponad 300 przedmiotów przyniosła przychód prawie 30 mln dolarów.
Był nie tylko słynnym jubilerem, lecz także cenionym kolekcjonerem diamentów, kreatywnym artystą oraz pomysłowym marketingowcem. Pierwszą transakcję z cennym klejnotem przeprowadził już w wieku 12 lat, a potem szło mu już tylko coraz lepiej. Poznajcie więc historię nowojorczyka Harry?ego Winstona, a także jego imponujące zbiory, które zostały uznane za drugą na świecie największą kolekcję najsłynniejszych klejnotów w historii.
Pojętny uczeń
Harry Winston urodził się 1 marca 1896 roku. Dorastał otoczony klejnotami i cennymi ozdobami, ponieważ jego ojciec był właścicielem niewielkiej firmy jubilerskiej, którą założył w Stanach Zjednoczonych zaraz po przyjeździe z Ukrainy. Chłopiec przez wiele lat pomagał w rodzinnym sklepiku. Poznawał różne rodzaje kamieni szlachetnych, uczył się, jak powstaje biżuteria i w jaki sposób należy nią handlować. Tak szybko zdobywał wiedzę, że już w wieku 12 lat udało mu się rozpoznać w lombardzie naturalny dwukaratowy szmaragd. Bez chwili wahania kupił go za 25 centów, a już dwa dni później sprzedał swoje znalezisko za 800 dolarów. Tak duże zdolności handlowe przejawiane w tak młodym wieku musiały zapowiadać światową karierę.
Odważny inwestor
W 1920 roku Winston postanowił rozpocząć własną działalność jubilerską, a w 1932 roku otworzył w Nowym Jorku swój pierwszy sklep. Wcześniej jednak w 1926 roku zakupił kolekcję biżuterii należącej do Arabelli Huntington, zmarłej żony kolejowego magnata Henry?ego E. Huntingtona. Jubiler wydał na ten zbiór 1,2 miliona dolarów i w ten sposób stał się posiadaczem luksusowych ozdób od najlepszych paryskich jubilerów, m.in. Cartiera. W ówczesnych czasach uchodziły one jednak za dość staroświeckie, dlatego Winston postanowił je przerobić na bardziej współczesne. Dzięki temu zaprezentował swoje wyjątkowe umiejętności, a stworzone w ten sposób ozdoby zostały wyprzedane w mgnieniu oka. Żartował nawet, że dzięki niemu dawny naszyjnik pani Huntington ozdobiony perłami nosi teraz kilkadziesiąt klientek marki Harry Winston, ponieważ każda z pereł znalazła się w innej biżuterii.
Kreatywny twórca luksusowych akcesoriów
Ozdoby projektowane przez Winstona wyróżniały się przede wszystkim najwyższą jakością kamieni szlachetnych, które były w nich osadzane. Jubiler często wybierał klejnoty w szlifie gruszki lub markizy i umieszczał je w delikatnych, niemal minimalistycznych konstrukcjach wykonanych z platyny. Okazał się też pomysłowym marketingowcem, ponieważ zapoczątkował modę na reklamowanie biżuterii przez hollywoodzkie gwiazdy. Jako pierwszy zaproponował amerykańskiej aktorce Jennifer Jones pojawienie się na gali oscarowej w 1943 roku w diamentach od Winstona. Gwiazda została nominowana, a następnie zdobyła Oscara w kategorii ?Najlepsza aktorka?, dlatego jej kreacja była często omawiana w mediach. Dzięki temu marka Harry Winston stała się ulubioną wśród hollywoodzkich aktorek. Dziś z tego pomysłu czerpią niemal wszystkie znane firmy, a celebrytki nie wyobrażają sobie pojawienia się na ważnej gali bez wypożyczonych ozdób, które mają reklamować.
Bohater piosenek i komiksów
Projekty Winstona szybko przyniosły mu międzynarodową sławę. Przeniknęła ona nawet do popkultury, dzięki czemu jego nazwisko znalazło się między innymi w tekście słynnej piosenki śpiewanej przez Marilyn Monroe ?Diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety? z filmu ?Mężczyźni wolą blondynki?.
Jubiler gwiazd
Chyba żadna marka biżuterii nie pojawiała się tak często w filmach oraz serialach, jak firma Harry?ego Winstona. Wszystko zaczęło się w 1946 roku od melodramatu Alfreda Hitchcocka ?Osławiona?. Potem była komedia z 1953 roku ?Mężczyźni wolą blondynki? z Marilyn Monroe, a w 1996 roku ?Wszyscy mówią: kocham cię? w reżyserii Woody?ego Allena. Biżuteria od Harry?ego Winstona była też pokazywana jako doskonały prezent na małym i dużym ekranie. Bohaterka filmu ?Jak stracić chłopaka w 10 dni? dostała w nim imponujący naszyjnik Isadora o wartości 5 milionów dolarów, a Whopie Goldberg jako królowa Constantina nosiła w telewizyjnej wersji ?Kopciuszka? pierścionek kosztujący 9 milionów dolarów oraz naszyjnik za 2,5 miliona. Również pierścionki zaręczynowe marki Harry Winston cieszą się powodzeniem ? pojawiły się w takich produkcjach, jak serial ?Plotkara? oraz program ?The Bachelorette?.
Twórca najpiękniejszych diamentowych ozdób
Harry Winston zasłynął również jako utalentowany projektant diamentowej biżuterii. W 1966 roku kupił nieoszlifowany kamień, którego obróbkę wykonano na podstawie wytycznych Amerykanina. W ten sposób powstała 69,42-karatowa ozdoba w szlifie gruszki. Zachwyciła ona amerykańskiego aktora Richarda Burtona, który postanowił zakupić ją i podarować swojej żonie, Elizabeth Taylor. Od tego czasu klejnot zyskał nazwę Taylor-Burton Diamond. Swoje umiejętności szlifierskie Winston zaprezentował ponownie trzy lata później, kiedy to transmitowano na żywo w telewizji obróbkę kolejnego kamienia ? 601-karatowego Lesotho. Został on podzielony na 18 błyskotek, a jedna z nich ? 40,42-karatowa w szlifie markizy ? znalazła się potem w pierścionku zaręczynowym podarowanym Jacqueline Kennedy przez Arystotelesa Onassisa.
Bohater oscarowych gal
Rozdanie nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej z 1944 roku nie było jedynym, podczas którego hollywoodzka aktorka zaprezentowała się w biżuterii od Harry?ego Winstona. Taka forma promocji stała się już tradycją dla tej marki. Stworzone przez nią diamenty nosiły też Whoopi Goldberg (ozdoby warte ponad 41 milionów dolarów), Gwyneth Paltrow odbierająca statuetkę dla najlepszej aktorki czy Jennifer Lopez, która wystąpiła w roli prowadzącej. Media wyśledziły też, że na oscarowych galach w błyskotkach Winstona pojawiały się rzesze aktorek, między innymi Halle Berry, Renee Zellweger, Sigourney Weaver, Winona Ryder, Bianca Jagger, Sharon Stone, Glenn Close, Gloria Stewart czy Sissy Spacek.
Ulubiony wybór celebrytek
Gwiazdy nie tylko chętnie reklamują biżuterię od Winstona, lecz także same często ją kupują. Błyskotki tej marki można znaleźć w kolekcjach takich sław, jak Madonna, Jodie Foster, Michelle Pfeiffer, Liza Minelli, Grace Kelly, Dolly Parton oraz Gwyneth Paltrow. W 2014 roku Cindy Crawford pojawiła się na ślubie George?a Clooneya w diamentowych kolczykach oraz bransoletce od Winstona, a w 2003 roku Jennifer Lopez dostała od Bena Afflecka pierścionek zaręczynowy z 6-karatowym różowym diamentem wartym ponad milion dolarów. Ozdoba ta pochodziła oczywiście z salonu marki Harry Winston.
W 2008 roku został zaś opublikowany komiks Lauren Weisberger zatytułowany ?W pogoni za Harrym Winstonem?. Pokazuje to, że pamięć o nowojorczyku jest nadal żywa, mimo że mężczyzna zmarł 28 grudnia 1978 roku. Jubilerskie imperium przejęli wtedy jego dwaj synowie ? Ronald i Bruce. Kontynuowali oni działalność ojca, dzięki czemu w 2015 roku na całym świecie działało 39 salonów oraz kilkaset sklepów partnerskich marki Harry Winston Inc.
Szlifierz diamentów
Harry Winston był jednak nie tylko cenionym jubilerem, lecz także słynnym kolekcjonerem kamieni szlachetnych. Niektóre z nich po zakupie były przez niego cięte i szlifowane, aby zyskały inny kształt i lepszy blask. Tak było między innymi z 726,6-karatowym nieoszlifowanym diamentem Jonker, który został zakupiony przez Winstona, a następnie przerobiony według jego wskazówek na 29 lśniących klejnotów. Prace nad nim zostały nagłośnione w mediach, dzięki czemu wszyscy śledzili je z zapartym tchem i czekali, aż Winston zaprezentuje efekty tej obróbki. Podobny los spotkał dwa brylanty The Arcots. Początkowo ich masa wynosiła 33,7 oraz 23,65 karata. Po ich zakupie nowojorski jubiler postanowił usunąć je z biżuterii, w której były osadzone, a następnie ponownie oszlifować. W ten sposób znacznie poprawił ich czystość i blask, a kamienie te w nowej wersji miały 31,01 oraz 18,85 karata.
Słynny kolekcjoner
W zbiorach Winstona znalazły się zarówno historyczne diamenty, jak i nieoszlifowane kamienie oraz gotowa biżuteria. Warto wymienić chociażby słynny 253,6-karatowy Oppenheimer, 127,01-karatowy Portuguese, 128,25-karatowy Niarchos, 30,82-karatowy niebieski Blue Heart, 90,38-karatowy Briolette of India, 104,52-karatowy żółty Deepdene, 24,78-karatowy intensywnie różowy Graff Pink, 45,52-karatowy szaroniebieski Hope czy też 80-karatowy żółty Isadora. Kupował także całe serie diamentów, między innymi 12 klejnotów z kolekcji The Jonker (największy miał masę 125,35 karata), 4 ozdoby Liberator czy też 18 jasnobrązowych kamieni Lesotho. Winston był również posiadaczem historycznej biżuterii, na przykład ozdobionego 47 diamentami naszyjnika, który w 1811 roku został podarowany przez Napoleona jego żonie z okazji narodzin syna.
Król diamentów
Nie tylko gromadzenie cennych diamentów było celem Winstona. Zależało mu również na popularyzowaniu wiedzy o słynnych kamieniach szlachetnych. Dlatego właśnie w listopadzie 1949 roku zorganizował wystawę ?The Court of Jewels?, która gościła w wielu miejscach na świecie. Znalazły się na niej ozdoby o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów dolarów, między innymi diament Hope, największy klejnot z serii Jonker, którego masa wynosi 125,35 karata, 94,8-karatowa Gwiazda Wschodu czy też 337,1-karatowy szafir należący dawniej do rosyjskiej carycy Katarzyny. Kilka lat po zakończeniu wystawy Winston zdecydował się przekazać większość tych klejnotów ? w tym słynny Hope ? do Smithsonian Museum, gdzie można je podziwiać do dziś. Nic więc dziwnego, że Amerykanin dorobił się przydomku ?króla diamentów?.
The Unique Pink ? ta nazwa mówi wiele o wyjątkowym diamencie, który już wkrótce zostanie wystawiony na aukcji Sotheby?s w Genewie. Zachwycają się nim kolekcjonerzy na całym świecie, a eksperci przewidują, że może on pobić światowy rekord i stać się najdroższym różowym klejnotem w historii. Zobaczcie, dlaczego wzbudza on aż tak duże emocje.
Diamentowa gwiazda
Podczas wydarzenia, które nazwano ?Magnificent Jewels & Noble Jewels?, będzie można kupić imponujące kamienie szlachetne o różnych barwach, a także ekskluzywną biżuterię marki Cartier pochodzącą z początków XX wieku. Eksperci Sotheby?s doskonale wiedzą o stale rosnącym zainteresowaniu kolorowymi diamentami, dlatego właśnie teraz zaplanowali sprzedaż najpiękniejszych okazów. Prawdziwa gwiazda zbliżającej się aukcji jest jednak tylko jedna i jest to słynny klejnot The Unique Pink. To największy kamień szlachetny w szlifie gruszki, jaki kiedykolwiek pojawił się w sprzedaży. Eksperci z laboratorium Gemological Institute of America sklasyfikowali jego kolor jako fancy vivid pink. Masa tej ozdoby wynosi natomiast aż 15,38 karata, a dzięki unikatowej barwie należy on do grupy niezwykle rzadko występujących intensywnie różowych diamentów.
Światowe tournée
The Unique Pink oraz inne przedmioty, które pojawią się na genewskiej wyprzedaży, można było podziwiać podczas odbywającej się w Londynie w dniach od 8 do 12 kwietnia wystawy, która miała promować zbliżającą się aukcję. Następnie biżuteria oraz cenne klejnoty zostaną udostępnione zwiedzającym w Nowym Jorku, gdzie będą gościć od 15 do 19 kwietnia. W końcu trafią do Genewy, gdzie wydarzenie zostało zaplanowane na termin od 14 do 17 maja. Ostatniego dnia genewskiej wystawy odbędzie się zaś aukcja ?Magnificent Jewels & Noble Jewels?, podczas której będzie można wylicytować między innymi słynny różowy diament.
Przyszły rekordzista?
Kamień The Unique Pink został wykorzystany jako ozdoba delikatnego pierścionka. Eksperci przewidują, że osiągnie on cenę od niemal 28 do 38 milionów dolarów. Tym sposobem wartość każdego karata tego klejnotu wyniesie od 1,8 do 2,47 miliona dolarów, dzięki czemu stanie się on nowym rekordzistą w sprzedaży różowych diamentów. Obecny rekord należy do klejnotu Sweet Josephine, który sprzedano dokładnie za 28 687 003 dolary. Aukcja odbyła się 10 listopada 2015 roku w Genewie, a nowym właścicielem stał się pochodzący z Hong Kongu i doskonale znany w środowisku kolekcjonerów biżuterii multimilioner Joseph Lau.
A może potrójny rekordzista?
Jeśli jednak The Unique Pink osiągnie nawet minimalne granice szacowanej ceny, stanie się nowym światowym rekordzistą. Mało tego ? eksperci wyliczyli, że jeżeli klejnot ten zostanie sprzedany za co najmniej 33,2 miliona dolarów, to pobije aż trzy rekordy: stanie się najdroższym różowym diamentem w szlifie gruszki, jaki kiedykolwiek kupiono na aukcji, kamieniem o najwyższej cenie za każdy karat jego masy, a także najcenniejszym różowym klejnotem, jaki został wystawiony na sprzedaż. Czy uda się osiągnąć to wszystko? Tego dowiemy się już we wtorek 17 maja.
O tym diamencie mówi się, że zmienił bieg historii. I nie jest to wcale przesada! Nie wiadomo jednak, w jaki sposób został znaleziony, ponieważ istnieją dwie odrębne wersje tego wydarzenia. Dlaczego tak się stało i jakie były dalsze losy kamienia Eureka? Tego dowiecie się poniżej.
Dlaczego ?Eureka??
Klejnot ten był pierwszym diamentem, jaki odkryto w Republice Południowej Afryki. Dzięki temu zmienił losy tego kraju, ale także całego kontynentu afrykańskiego. Nic więc dziwnego, że w nazwie tego kamienia wykorzystano słynny okrzyk ?Eureka!?, co w języku greckim oznacza ?Znalazłem!?. Został on wydany przez starożytnego matematyka i filozofa Archimedesa, kiedy ten podczas kąpieli odkrył podstawowe prawo hydrostatyki. Odkrycie pierwszego południowoafrykańskiego diamentu uznano więc za doskonałą okazję do wykorzystania tego słowa.
Pierwsza wersja losów słynnego kamienia
Istnieją dwie różne wersje opowiadające o tym, jak doszło do odkrycia tego południowoafrykańskiego kamienia. Według pierwszej z nich znalazł go młody chłopak, który pasł owce w pobliżu południowego brzegu rzeki Orange niedaleko Hopetown. W pewnej chwili zauważył leżący na ziemi świecący kamyk. Wziął go ze sobą, a następnie oddał koledze, 15-letniemu Erasmusowi Jacobsowi, który z kolei podarował znalezisko swojemu sąsiadowi. Był nim farmer Schalk Van Niekerk, który kolekcjonował rzadkie i niezwykłe kamienie. Mężczyzna przekazał ten nietypowy klejnot wędrownemu handlarzowi Johnowi O’ Reilly?emu, aby ten wysłał go do doktora W. J. Atherstone?a, autorytetu w dziedzinie mineralogii. Po dokładnym zbadaniu okazało się, że jest to 21,25-karatowy brązowo-żółty diament. Wtedy został on sprzedany kolekcjonerowi Philipowi Wodehouse?owi za sumę 500 funtów.
Druga wersja odkrycia Eureki
Inna wersja tych wydarzeń mówi zaś, że Van Niekirk gościł u siebie w 1867 roku Jana O’Reilly?ego. Wieczorem gość obserwował zabawę córki gospodarza, która podrzucała różnej wielkości kamienie. Jeden z nich wyjątkowo lśnił w promieniach zachodzącego słońca. Zainteresowało to mężczyznę, dlatego zaproponował, że odkupi tę ozdobę. Pan domu nie chciał jednak za nią żadnych pieniędzy i zaoferował, że może oddać ją za darmo. Uczciwy kupiec przyznał się wtedy, że podejrzewa, iż jest to cenny kamień szlachetny. Dlatego mężczyźni ustalili w końcu, że O’Reilly weźmie ze sobą tę ozdobę i dobiją transakcji dopiero wtedy, kiedy okaże się, że jego przypuszczenia były trafne. Handlarz wysłał klejnot doktorowi Atherstone?mu, który potwierdził, że jest to rzeczywiście diament. Następnie przekazał go do kolejnych dwóch niezależnych ekspertów i każdy z nich potwierdził rodzaj tego kamienia. Po otrzymaniu wyników tych badań O’Reilly sprzedał ozdobę Philipowi Wodehouse?owi, który zapłacił za nią 500 funtów.
Międzynarodowa sława klejnotu
Po zakończeniu transakcji jeszcze nieoszlifowana Eureka trafiła na wystawę kamieni szlachetnych odbywającą się w Paryżu w 1867 roku. Następnie przeprowadzono jej obróbkę jubilerską ? cięcie i szlifowanie ? w jednym z europejskich centrów diamentowych. W ten sposób powstał 10,73-karatowy brązowo-żółty diament w szlifie poduszki, znany dziś na całym świecie pod nazwą Eureka. Jest teraz przechowywany w archiwum jednej z największych spółek jubilerskich na świecie ? De Beers. Trafił tam jednak nie ze względu na swoje wyjątkowe cechy charakterystyczne, lecz z powodu cennego znaczenia historycznego. W tych archiwach jest przechowywany do dziś, nie wiadomo więc, jaką osiągnąłby cenę, gdyby teraz trafił na sprzedaż. Na pewno byłaby ona jednak znacznie wyższa niż 500 funtów.
Nowe możliwości dla RPA
Mimo że historie opowiadające odkrycie Eureki są różne, jedno jest pewne ? zapoczątkowały one prawdziwą południowoafrykańską diamentową gorączkę. Niedługo potem został bowiem znaleziony kolejny cenny klejnot. Jego masa przed oszlifowaniem wynosiła 8,9 karata, a zakupił go ponownie Philip Woodhouse za kwotę 200 funtów. Wieść o tym rozniosła się błyskawicznie w całym kraju i wywoływała ogromne emocje wśród jego mieszkańców. Zaczęli oni szukać diamentów wszędzie i wkrótce przyniosło to wprost nieprawdopodobne efekty.
Kolejna południowoafrykańska gwiazda
Następne cenne znalezisko odnotowano na sąsiedniej farmie Zandfontein należącej do doktora Swartbooi. Van Niekirk przystąpił do negocjacji, w wyniku których kupił ten klejnot za 500 owiec i 10 wołów oraz koni. Niedługo potem sprzedał go firmie Lilienfeld Brothers z Hopetown za 11 200 funtów. Kamień został wtedy nazwany Gwiazdą Południowej Afryki. Wysłano go do Wielkiej Brytanii, a następnie poddano cięciu i szlifowaniu. W ten sposób powstał diament w szlifie gruszki, o kolorze typu D, wyjątkowej czystości i masie 47,69 karata. Zakupił go hrabia Dudley, dlatego został nazwany od jego nazwiska. Potwierdził on też, że warto inwestować w rozwój kopalni w RPA, przyczynił się do rozsławienia tego regionu, a także odkrycia znanych na całym świecie diamentów, które na zawsze zmieniły bieg historii tego kraju.
Charakterystyka kamienia Eureka
10,73 karata wynosi masa tego diamentu Eureka, zaś jego szlif to poduszka. Klejnot ma też niezwykły brązowo-żółty kolor, ale jego czystość nie została dotychczas sklasyfikowana. Eksperci podejrzewali, że wyjątkowa barwa Eureki świadczy o tym, że wszystkie kamienie szlachetne wydobywane na tym terenie będą miały taki sam odcień. Nie mylili się ? większość brylantów odkrytych w RPA była żółta, brązowa lub okazała się mieszanką tych dwóch odcieni. Dzięki temu stały się one znakiem rozpoznawczym południowoafrykańskich kopalni, a w branży jubilerskiej określono je mianem ?serii Cape?.
Zapowiedź lepszych czasów
Masa tego klejnotu Eureka nie należy do najwyższych ? w zestawieniu największych diamentów o żółtej barwie znajduje się on dopiero na 17. miejscu. Stał się on jednak sławny dlatego, że został znaleziony jako pierwszy i w ten sposób zapoczątkował złote czasy w diamentowym przemyśle RPA. To zaś okazało się o wiele ważniejsze niż jakiekolwiek cechy charakterystyczne Eureki.
Tak, jak przewidywano padł kolejny rekord! 10,10 karatowy niebieski diament De Beers Millennium Jewel 4 został sprzedany na aukcji w Sotheby?s Hong Kong za cenę 248.280.000 HKD (ok. 32 mln USD). Kwota ta stanowi najwyższą cenę jaką kiedykolwiek zapłacono na licytacji za tego rodzaju klejnot w Azji.
Jak pisaliśmy we wcześniejszym artykule Jeden z największych niebieskich diamentów świata trafi na sprzedaż największy niebieski diament w szlifie owalnym o nazwie De Beers Millenium Jewel 4 został wystawiony na aukcję w Sotheby’s Hong Kong 5 kwietnia 2016 roku. Co prawda diament ustanowił rekord pod względem najwyższej ceny za jakąkolwiek wylicytowano klejnot w Azji, jednak nie osiągnął maksymalnej przewidywanej ceny, która została określona na 35 mln USD.
Warto wspomnieć, iż niewiele brakowało, aby ten klejnot wraz z innymi z kolekcji Millennium Jewels padł łupem złodziei. Gdyby skok się udał wartość zrabowanych kamieni osiągnęła by 350 mln GBP. Kradzież się nie udała a złodziei schwytano na gorącym uczynku. Wszyscy sprawcy odsiadują w tej chwili wyrok 18 lat bezwzględnego więzienia.
Najbliższe miesiące przyniosą nam kolejne emocje związane z super aukcjami. Już 19 kwietnia w Sotheby’s New York zostanie wystawiony na aukcję kolejny niebieski diament oprawiony w pierścionku należącym niegdyś do Shirley Temple.
No a w maju…. o tym niebawem.
Dzięki swojej determinacji, odwadze i talentowi Frédéric Boucheron zamienił niewielki paryski salonik w światowe imperium tworzące najpiękniejszą i najbardziej pożądaną biżuterię. Wśród jego klientek były ówczesne arystokratki, artystki i wpływowe kobiety, między innymi przyjaciółka cesarza Francji Napoleona III. Dowiedzcie się, co je zachwyciło w ozdobach projektowanych przez tego francuskiego jubilera.
Jeden cel ? zostać jubilerem
Urodzony w 1830 roku Frédéric Boucheron od najmłodszych lat marzył o zawodzie jubilera. Całą swoją edukację podporządkował temu celowi, dzięki czemu zaledwie w wieku 14 lat ukończył praktykę w zakładzie jubilerskim Julesa Chaise?a. Wkrótce potem rozpoczął pracę i zdobywanie kolejnych doświadczeń w słynnej firmie Tixier-Deschamps znajdującej się w pałacu Palais-Royal w luksusowej części Paryża.
Wymarzony własny salon
Po kilku latach praktyki pod okiem innych doświadczonych złotników Boucheron zdecydował się na odważny krok, czyli założenie własnej marki jubilerskiej. Jej nazwą stało się jego nazwisko, a pierwszy sklep został otwarty w 1858 roku w najbardziej ekskluzywnej dzielnicy miasta, która w XIX i XX wieku słynęła ze sprzedaży eleganckiej biżuterii. Boucheron Paris okazał się strzałem w dziesiątkę, a projekty Frédérica zaczęły gościć na wielu wystawach, między innymi w Filadelfii w 1875 roku czy też w Paryżu w 1889 roku.
Szybki rozwój marki Boucheron
W 1893 roku Boucheron postanowił zmienić siedzibę swojego sklepu i przeniósł go do innej, równie luksusowej części Paryża ? Place Vendome. Chciał w ten sposób dotrzeć do większej grupy klientów pochodzących z arystokracji. Ta decyzja okazała się słuszna, ponieważ marka szybko stała się ulubioną wielu ówczesnych sław, m.in. hrabiny de Castiglione, bliskiej przyjaciółki cesarza Napoleona III. Szybki rozwój i wzrost liczby stałych klientów przyczyniły się do kolejnych inwestycji Frédérica Boucherona, który otworzył swoje salony w Londynie, Moskwie, a następnie wielu innych światowych metropoliach. Do dziś działa jednak pierwszy sklep jubilera zlokalizowany w paryskim Place Vendome.
Biżuteria Frédérica Boucherona
Ten słynny jubiler początkowo czerpał inspirację z motywów kwiatowych oraz roślinnych. Tworzona przez niego biżuteria była bogato zdobiona i często składała się z kwiecistych girland, wstążek oraz różnej wielkości strzał. Lubił eksperymentować z nowymi technikami i był pierwszym jubilerem, który zaproponował swoim klientom grawerowanie diamentów. Łączył nowe materiały oraz przerabiał gotowe ozdoby, tak aby nadać im odmienny blask. Inspirował się też sztuką azjatycką, jak również dokonaniami starożytnych Egipcjan. Tak rozległe zainteresowania sprawiły, że Boucheron odważnie eksperymentował i proponował swoim klientom ozdoby, na których stworzenie nie wpadliby inni ówcześni złotnicy. Charakterystyczne dla tego jubilera były także połączenia różnego rodzaju kamieni szlachetnych. Z powodzeniem zestawiał diamenty z onyksami, korale z wielobarwnymi klejnotami, a także złoto z kością słoniową oraz brązem.
Niesłabnąca sława
Po śmierci Boucherona zarządzanie firmą przejął jego syn Louis, który z powodzeniem kontynuował jubilerską działalność ojca. Do dziś marka Boucheron jest jedną z najbardziej znanych na świecie, a projekty Frédérica oraz Louisa osiągają na aukcjach zawrotne sumy.
Najbliższe miesiące będą wyjątkowo bogate w ważne wydarzenia branży jubilerskiej. Informowaliśmy już Was o sprzedaży pierścionka z niebieskim diamentem, który należał do Shirley Temple, a także klejnotu De Beers Millennium Jewel 4, który ma tę samą barwę. 18 maja na aukcję Christie?s trafi zaś największy na świecie diament w niebieskim kolorze ? słynny Oppenheimer Blue. Czy możemy spodziewać się kolejnego rekordu?
Kamień najwyższej jakości
Nazwa ?Oppenheimer Blue? pochodzi od nazwiska obecnego właściciela klejnotu, który postanowił wystawić go na aukcji Christie?s ?Magnificent Jewels? odbywającej się w Four Seasons Hotel des Bergues w Genewie. Sir Philip Oppenheimer jest członkiem rodziny, która przez wiele lat zarządzała słynną diamentową spółką De Beers. Zakupił ten kamień, ponieważ ? jak sam przyznał ? zachwyciły go jego idealne proporcje, doskonały głęboki odcień oraz wspaniały prostokątny szlif.
Charakterystyka diamentu
Masa tego kamienia to 14,62 karata, a jego barwa została sklasyfikowana jako fantazyjnie żywa niebieska (fancy vivid blue) ? najlepsza i najbardziej pożądana z możliwych. Wiceprezes słynnego Gemological Institute of America Tom Moses przyznał, że kolor tego klejnotu, jego wysoka czystość, tradycyjny styl szlifu oraz pochodzenie sprawiają, że jest on naprawdę wyjątkowy. Biorąc pod uwagę tę wypowiedź, parametry oraz duże zainteresowanie, jakim cieszą się diamenty o niebieskiej barwie, można być pewnym, że Oppenheimer Blue osiągnie wysoką cenę. Należy on do elitarnej grupy, ponieważ zaledwie 0,1% światowych diamentowych zasobów stanowią kamienie w tym kolorze, a wśród nich tylko 1% ma fantazyjnie żywy odcień.
Transakcja wzbudzająca duże nadzieje
Eksperci przewidują, że cena, za jaką zostanie sprzedany ten słynny klejnot, wyniesie od 38 do nawet 45 milionów dolarów. Tym sposobem zapewne nie pobije rekordu, który w listopadzie zeszłego roku został ustanowiony przez milionera z Hong Kongu na aukcji Sotheby?s w Genewie. Wtedy kamień Blue Moon of Josephine sprzedano za zawrotną kwotę 48,4 miliona dolarów. Niektórzy optymistycznie prognozują jednak, że Oppenheimer Blue może osiągnąć jeszcze wyższą wartość, mimo że aktualne wyniki transakcji w branży jubilerskiej nie należą do najlepszych, a w zeszłym roku spadły o 4%.
Najbardziej pożądane klejnoty
Mimo nienajlepszej kondycji branży jubilerskiej ceny niebieskich diamentów nadal utrzymują się na wysokim poziomie, a ich aukcje cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Uważa się je nawet za jedne z najbardziej pożądanych kamieni szlachetnych na świecie. Blue Moon of Josephine nie jest bowiem jedynym, który sprzedano za niezwykle wysoką sumę. W 2008 roku w londyński jubiler Graff zapłacił 24,3 miliona dolarów za brylant o fantazyjnie głębokiej szaro-niebieskiej barwie. Duże nadzieje są też wiązane z pierścionkiem z 9,54-karatowym błękitnym klejnotem, który należał do amerykańskiej aktorki Shirley Temple. Trafi on na aukcję w kwietniu tego roku. O wynikach sprzedaży tych diamentów będziemy Was informować na naszym blogu.
Połączenie brązowej barwy kojarzącej się nam z planetą Ziemią oraz wyjątkowego blasku, który lśni niczym rozgwieżdżone niebo ? przyznacie, że taki duet musi być dość nietypowy. Nic więc dziwnego, że diament Earth Star zachwycił kolekcjonerów i wielbicieli kamieni szlachetnych na całym świecie. Odkrycie tego klejnotu okazało się jednak dużym zaskoczeniem nawet dla samych jego właścicieli. Dziś dowiecie się, dlaczego tak się stało.
Pochodzenie nazwy diamentu
Oba elementy nazwy tego kamienia szlachetnego nawiązują do jego unikatowego wyglądu i najbardziej charakterystycznych cech, które wyróżniają go spośród milionów innych diamentów produkowanych co roku na całym świecie. Ma on bowiem ciemnobrązowy kolor, który przywodzi na myśl planetę Ziemię, ale jednocześnie lśni niezwykłym blaskiem, który został tu porównany do gwiazd. Połączenie tych dwóch cech charakterystycznych dało więc bardzo poetyckie i romantyczne określenie ? Earth Star. Zostało ono nadane diamentowi przez jego pierwszego oficjalnego właściciela, pochodzącego z Nowego Jorku kolekcjonera Josepha Baumgolda.
Południowoafrykańska perła
Ten unikatowy diament odkryto 16 maja 1967 roku w kopalni Jagersfontein w Orange Free State w Republice Południowej Afryki. Działała ona od 1888 roku, a otwarto ją po tym, jak na farmie znajdującej się w tej okolicy przypadkiem znaleziono okazały 50-karatowy diament. Później Jagersfontein stała się własnością znanej na całym świecie spółki De Beers Consolidated Mines Ltd. i z powodzeniem działała aż do 1970 roku. Earth Star został więc wydobyty na trzy lata przed zakończeniem działalności tej słynnej kopalni.
Imponująca niespodzianka
Odkrycie Earth Star okazało się sporym zaskoczeniem zarówno dla właścicieli kopalni, jak i pracujących w niej górników. Wcześniej Jagersfontein słynęła bowiem z wydobycia bardzo drobnych, głównie bezbarwnych diamentów. Jedynie kilka z nich miało brązowy odcień, ale ich masa nigdy nie przekraczała kilku karatów. Słynny kamień był więc pierwszym tak imponującym znaleziskiem w całej niemal 80-letniej historii działalności spółki. Został on też wydobyty na głębokości 2500 stóp pod powierzchnią Ziemi, co również stanowi ewenement, ponieważ słynne unikatowe diamenty były zwykle znajdowane o wiele wyżej, bliżej powierzchni. Nikt więc się nie spodziewał, że tak głęboko Ziemia może skrywać tak unikatowe skarby.
Pierwszy właściciel
Przed obróbką jubilerską masa surowego, nieoszlifowanego klejnotu Earth Star wynosiła aż 248,9 karata. Następnie, aby maksymalnie wydobyć jego blask i najcenniejsze cechy, poddano go cięciu i szlifowaniu, w wyniku czego zyskał obecny kształt. Kiedy prace zostały zakończone, diamentem zainteresował się, a następnie postanowił go zakupić Joseph Baumgold, przedstawiciel firmy Baumgold Brothers of New York. Nie wiadomo jednak, jaką kwotę przyszło zapłacić nowemu właścicielowi za tę słynną ozdobę. Po zakończeniu transakcji nadał on kamieniowi znaną nam do dziś nazwę Earth Star.
Międzynarodowa sława
Po zakupieniu klejnotu przez Baumgolda znajdował się on w Nowym Jorku. W 1971 roku został jednak wypożyczony i przetransportowany do RPA, gdzie stał się główną atrakcją wystawy odbywającej się z okazji setnej rocznicy otwarcia kopalni diamentów Kimberley. Dzięki temu zyskał jeszcze większą sławę, a jego kupnem zainteresowało się wielu kolekcjonerów cennej biżuterii. Joseph Baumgold zdecydował się jednak na sprzedaż kamienia dopiero po 12 latach od tego wydarzenia. W wyniku tej decyzji w 1983 roku Earth Star został zakupiony za kwotę 900 tysięcy dolarów, a jego nowym właścicielem stał się pochodzący z Florydy Stephen Zbova of Naples. Od tamtej pory w branży jubilerskiej nie pojawiły się żadne informacje o ponownej sprzedaży ozdoby. Dlatego uważa się, że Stephen Zbova of Naples nadal jest właścicielem tego słynnego klejnotu lub znajduje się on w posiadaniu jego rodziny.
Charakterystyka słynnego kamienia
Earth Star to dość okazały diament, którego masa wynosi aż 111,59 karata. Nadano mu szlif gruszki, który idealnie wyeksponował wyjątkowy blask klejnotu oraz podkreślił jego piękno. Nie sklasyfikowano dotychczas dokładnie barwy kamienia, ale eksperci zakładają, że zgodnie ze skalą kolorów Argyle może on mieć odcień ciemnobrązowy, co według tego zestawienia jest charakteryzowane jako ?fancy cognac? i określane symbolem C7. Jest to również najintensywniejsza barwa występująca w tej skali.
Jeden z trzech największych diamentów
Dzięki swojemu rozmiarowi Earth Star znalazł się na podium wśród największych brązowych diamentów, jakie kiedykolwiek udało się wydobyć. Zajmuje trzecie miejsce, a przed nim uplasowały się jedynie 545,67-karatowy Golden Jubilee w szlifie poduszki i o barwie ?fancy yellow brown? oraz 128,48-karatowy Star of the South, którego szlif to również poduszka, a kolor to ?fancy light pinkish brown?. Powyższe informacje pokazują więc, że Earth Star jest największym na świecie brązowym klejnotem w szlifie gruszki.
Skąd wziął się ten nietypowy kolor?
Eksperci zakładają, że ten słynny kamień jest diamentem typu IIa. Oznacza to, że w jego strukturze nie ma atomów azotu, które zwykle nadają klejnotom fantazyjne odcienie. Brązowa barwa powstała w wyniku odkształceń plastycznych struktury krystalicznej. Mówiąc prościej ? spowodowały ją nie związki chemiczne, ale odpowiednio ułożona struktura samego diamentu. Większość tych w kolorze brązowym to kamienie typu Ia, co oznacza, że oprócz odkształceń plastycznych zawierają również wykrywalne ilości azotu. Earth Star jest zaś wolny od tego pierwiastka.
Skąd obecnie pochodzą brązowe diamenty?
Współcześnie głównym światowym źródłem brązowych diamentów jest kopalnia Argyle znajdująca się na zachodzie Australii. Niemal 80% wydobywanych tam kamieni szlachetnych ma tę barwę. Zwykle są one poddawane obróbce jubilerskiej w Indiach, po czym sprzedaje się je jako klejnoty w odcieniu ?champagne? lub ?cognac?. Stale zyskują one na popularności, a biżuteria ozdobiona diamentami w tym kolorze staje się jedną z najbardziej poszukiwanych. Ma to również wpływ na wartość Earth Star, dlatego jeśli kamień ten trafiłby teraz do sprzedaży, jego cena z pewnością wynosiłaby znacznie więcej niż 900 tysięcy dolarów.
Dom aukcyjny Sotheby?s ogłosił, że już wkrótce na aukcji w Nowym Jorku zostanie wystawiony wyjątkowy pierścionek. Pochodzi on z kolekcji biżuterii jednej z najsłynniejszych hollywoodzkich aktorek, a następnie dyplomatki Shirley Temple. Dlaczego ozdoba ta jest tak unikatowa, a jej sprzedaż wzbudza tak duże emocje? Dzieje się tak za sprawą osadzonego w niej diamentu.
Unikat na skalę światową
Wyjątkową ozdobą pierścionka jest 9,54-karatowy diament w szlifie poduszki i o nietypowej barwie fancy deep blue. Jest on otoczony przez mniejsze przezroczyste kamienie szlachetne, ale nie one są tu najważniejsze. Naturalne klejnoty o niebieskim kolorze występują bowiem niezwykle rzadko i zawsze wzbudzają sensację, dlatego osiągają również zawrotną wartość. Masa 9,54 karata sprawia zaś, że klejnot ten jest jednym z największych niebieskich diamentów na świecie. W przypadku biżuterii Shirley Temple z pewnością jej cenę dodatkowo podniesie historia tej ekskluzywnej ozdoby. Została ona zakupiona w 1940 roku przez ojca aktorki za sumę 7,210 dolarów. Następnie mężczyzna podarował córce ten prezent z okazji jej 12. urodzin, a także przypadającej na ten czas premiery filmu ?The Blue Bird?, w którym Temple zagrała główną rolę.
Ulubiona ozdoba gwiazdy
Ojciec aktorki doskonale trafił w jej gust ? cenny pierścionek przez wiele lat należał bowiem do ulubionych błyskotek gwiazdy, dlatego nigdy wcześniej nie został wystawiony na sprzedaż. Temple wielokrotnie nosiła go podczas licznych imprez oraz publicznych wystąpień, gdy zakończyła karierę filmową i rozpoczęła dyplomatyczną. Została sfotografowana z tą biżuterią między innymi 16 września 1969 roku, kiedy zaprzysiężono ją na delegata Organizacji Narodów Zjednoczonych. Pierścionek pozostał w kolekcji Temple aż do jej śmierci w 2014 roku. Dopiero spadkobiercy fortuny gwiazdy postanowili sprzedać tę słynną ozdobę. Trafiła ona do anonimowego nabywcy, który waśnie teraz wystawi ją w domu aukcyjnym Sotheby?s.
Sprzedaż unikatowej biżuterii
Już wkrótce oczy wszystkich kolekcjonerów oraz wielbicieli ekskluzywnej biżuterii będą zwrócone ku Stanom Zjednoczonym. Aukcja słynnego pierścionka odbędzie się bowiem 19 kwietnia w Nowym Jorku, podczas organizowanej przez Sotheby?s wyprzedaży o nazwie ?Magnificent Jewels?. Ozdoba należąca do Shirley Temple będzie główną atrakcją imprezy, ale specjaliści z firmy Sotheby?s przygotowali na tę okazję również inne luksusowe klejnoty. Ich potencjalni nabywcy będą więc mogli wybierać spośród wielu kolorowych kamieni szlachetnych, a także zabytkowej biżuterii stworzonej przez najsłynniejszych jubilerów, w tym pochodzącego z Filadelfii J. E. Caldwella, Marianne Ostier czy też Donalda Claflina, który projektował dla marki Tiffany & Co.
Eksperci przewidują, że ozdoba, która należała do Shirley Temple, może osiągnąć wartość od 25 do nawet 35 milionów dolarów. Jaka cena zostanie ostatecznie wylicytowana i kto okaże się szczęśliwym nabywcą ? tego dowiemy się za niespełna miesiąc.
Największy owalny niebieski diament, jaki kiedykolwiek pojawił się w sprzedaży ? tak ozdobę tę reklamuje dom aukcyjny Sotheby?s. I nie ma w tym ani cienia przesady ? 10,1-karatowy kamień szlachetny o nazwie De Beers Millennium Jewel 4 już wkrótce być może stanie się również najdroższym klejnotem w historii.
Unikatowe parametry ? szlif, kolor oraz czystość
Nie bez przyczyny informacja o sprzedaży tej ozdoby wywołała tak duże poruszenie. De Beers Millennium Jewel 4 ma bowiem nie tylko wyjątkowo okazały rozmiar jak na niebieskie diamenty. Pozostałe jego cechy charakterystyczne również są niezwykle imponujące. Warto wspomnieć chociażby o doskonałym, a jednocześnie nietypowym szlifie owalnym, czystości klasy IF (Internally Flawless, czyli wewnętrznie bez skazy) oraz bardzo rzadko występującej barwie ?fancy vivid blue?. Pochodzi też z jednej z najsłynniejszych kopalni świata ? Cullinan Mine znajdującej się w Republice Południowej Afryki.
Słynna kolekcja
Klejnot ten był częścią kolekcji Millennium Jewels stworzonej w 2000 roku przez znaną na całym świecie markę De Beers i udostępnionej zwiedzającym w londyńskim Millennium Dome. W zbiorze tym znalazło się łącznie 11 niezwykle rzadkich kamieni szlachetnych ? 10 niebieskich diamentów i jeden bezbarwny o imponującej masie 203,04 karata. Niewiele brakowało, a ta cenna kolekcja padłaby łupem złodziei. W listopadzie 2000 roku została bowiem zaplanowana zuchwała kradzież, dzięki której zniknęłyby wszystkie klejnoty, a sprawcy wzbogaciliby się dzięki temu o zawrotną sumę 350 milionów funtów. Zostało to udaremnione dzięki funkcjonariuszom Metropolitan Police. Złodzieje zostali schwytani na gorącym uczynku, kiedy próbowali zrabować przygotowane na tę okazję diamentowe falsyfikaty, a następnie uciec na łodzi motorowej w dół Tamizy. Wszyscy niedoszli sprawcy otrzymali karę 18 lat pozbawienia wolności.
Gratka dla wszystkich kolekcjonerów biżuterii
De Beers Millennium Jewel 4 należy obecnie do prywatnego właściciela, który postanowił sprzedać tę słynną ozdobę. Zostanie ona wystawiona na aukcji ?Magnificent Jewels i Jadeite? organizowanej przez markę Sotheby?s w Hong Kongu już na początku kwietnia tego roku. Licytacja rozpocznie się dokładnie 4 kwietnia, ale specjaliści Sotheby?s już od dawna zachęcają kolekcjonerów do udziału w tym wydarzeniu. W ramach akcji promocyjnej diament pojawił się na wystawie w Londynie, a już wkrótce wyruszy do Genewy, Singapuru, Taipei i w końcu trafi do Hong Kongu. Gra z pewnością jest warta świeczki ? eksperci prognozują bowiem, że kamień ten może osiągnąć cenę od 30 do nawet 35 milionów dolarów.
Potencjalny nowy światowy rekordzista
Bardziej odważni obserwatorzy rynku jubilerskiego mówią nawet, że De Beers Millennium Jewel 4 może pobić światowy rekord. Został on ustanowiony w listopadzie ubiegłego roku w Genewie, kiedy to przedsiębiorca z Hong Kongu Joseph Lau wylicytował 12,03-karatowy niebieski diament Blue Moon of Josephine za zawrotną sumę 48,5 miliona dolarów.