• Home
    • Edukacja
      • O nas
        • Sklep online
          • Kontakt
Logo
Tag

szlify diamentów

Previous Next
  • ciekawostki
  • Diamentowe historie
  • Edukacja
  • Nasza biżuteria

Trendy w pierścionkach zaręczynowych na 2024 rok oraz prognozy na 2025

7 października, 2024
Patrycja Mamczarek
0 Comments

Źródło: Michelson Diamonds


Pierścionki zaręczynowe od wieków stanowią symbol miłości i oddania, a ich wybór jest wyjątkowym momentem w życiu par. W 2024 roku trendy w tej dziedzinie wnoszą zarówno elementy nowoczesności, jak i tradycji. Oto najważniejsze z nich, a także prognozy na 2025 rok.

Trendy 2024

  1. Mieszane metale Pierścionki zaręczynowe wykonane z mieszanych metali, takich jak żółte złoto w połączeniu z platyną lub białym złotem, stają się coraz bardziej popularne. Ten trend pozwala na kreatywne kombinacje i dodaje pierścionkom indywidualnego charakteru. Mieszane metale są idealnym wyborem dla par, które chcą przełamać tradycję i stworzyć wyjątkowy design​.
  2. Kolorowe kamienie Kolorowe kamienie, zwłaszcza szafiry i szmaragdy, zyskują na popularności, gdyż pary poszukują bardziej osobistych pierścionków. Zestawianie kolorowych kamieni z diamentami to także świetny sposób na dodanie wyrazistości i oryginalności​. O kolorowych diamentach pisaliśmy już wcześniej tutaj.
  3. Trzy kamienie Klasyczne pierścionki zaręczynowe z trzema kamieniami powracają do łask. Każdy z kamieni symbolizuje przeszłość, teraźniejszość i przyszłość pary, co dodaje tej formie głębokiego znaczenia. Możliwości łączenia różnych kształtów i rozmiarów kamieni sprawiają, że ten styl staje się jeszcze bardziej osobisty​. Przykład bardzo pięknego i oryginalnego pierścionka z trzema diamentami możesz zobaczyć tutaj.
  4. Lab grown diamonds Diamenty hodowane w laboratorium są coraz bardziej akceptowane i popularne. Są one tańsze od naturalnych, a jednocześnie oferują tę samą estetykę. Diamenty z laboratoriów otwierają także nowe możliwości stylistyczne​.
  5. Nietypowe szlify Szlify takie jak owalny, gruszkowy czy radiant, szczególnie w nowoczesnych oprawach poziomych (east-west setting), są coraz częściej wybierane. Klienci poszukują unikalnych i nowoczesnych form, które wyróżniają się na tle tradycyjnych rozwiązań​.

Prognozy na 2025

Źródło: Rare Colors

  1. Zindywidualizowane projekty W 2025 roku pary będą jeszcze bardziej stawiać na spersonalizowane projekty pierścionków. Coraz więcej osób szuka unikalnych form, które opowiadają ich osobistą historię. Ten trend będzie sprzyjał zarówno unikalnym kształtom kamieni, jak i eksperymentowaniu z różnymi materiałami​.
  2. Powrót do chłodnych metali W prognozach na 2025 rok widzimy powrót do metali takich jak srebro, białe złoto i platyna. Te chłodniejsze odcienie będą dominować, zwłaszcza wśród osób preferujących bardziej stonowane i nowoczesne wzory​.

  3. Elongated cushion cut Szlif cushion, w wydłużonej formie, jest prognozowany jako jeden z najpopularniejszych na 2025 rok. Po dominacji szlifu emerald w 2024 roku, elongated cushion będzie naturalnym następcą, oferując elegancki i nowoczesny wygląd​.Podsumowując, trendy na lata 2024 i 2025 wskazują na coraz większą personalizację pierścionków zaręczynowych, połączenia różnych metali oraz powrót do chłodniejszych odcieni. Biżuteria zaręczynowa będzie łączyć tradycję z nowoczesnymi formami, oferując parom jeszcze więcej możliwości wyrażenia swojej miłości w wyjątkowy sposób. Kamienie o nietypowych kształtach, jak elongated cushion, oraz diamenty hodowane w laboratorium będą dominować w nadchodzących sezonach.

Źródło: LaurenB

Patrząc więc w przyszłość, oczekuje się, że w 2025 roku nastąpi dalsza personalizacja pierścionków zaręczynowych. Pary będą coraz częściej wybierać unikalne projekty opowiadające ich własną historię, a chłodne metale, takie jak białe złoto i platyna, zyskają na popularności. Szczególną uwagę przyciągnie szlif elongated cushion, który po sukcesie szlifu emerald w 2024 roku, stanie się wiodącym wyborem w pierścionku zaręczynowym dla wielu osób.

Owe trendy pokazują, że pierścionki zaręczynowe wciąż ewoluują, oferując nieskończone możliwości wyrażenia miłości w sposób najbardziej odpowiadający parze, zarówno w 2024, jak i w nadchodzącym 2025 roku.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • ciekawostki
  • Diamentowe historie
  • Edukacja
  • Nasza biżuteria

GIA, certyfikaty i inskrypcje laserowe

11 lutego, 2024
Patrycja Mamczarek
0 Comments

Gemological Institute of America (GIA) od lat stanowi bastion w świecie gemmologii, oferując nie tylko certyfikację i edukację, ale również działając jako kluczowy gracz w odzyskiwaniu skradzionych diamentów. Przypadek skradzionej biżuterii z Kolorado, USA z czerwca 2023 roku doskonale ilustruje, jak cenne może być wsparcie GIA w takich sytuacjach.

Dwa diamenty, każdy o masie ponad cztery karaty, zostały skradzione i dzięki współpracy z GIA udało się je odzyskać. Instytut zidentyfikował skradzione kamienie, które przypadkowo trafiły do hurtownika diamentów niezwiązanego ze sprawą. Kluczowe w identyfikacji były unikalne numery seryjne oraz precyzyjne opisy wizualne, które GIA zastosowało do potwierdzenia tożsamości diamentów jako części skradzionej kolekcji biżuterii.

Inskrypcja laserowa na rondyście diamentu.
Źródło: GIA, https://4cs.gia.edu/

Rola GIA w tym procesie podkreśla znaczenie posiadania certyfikatów diamentów oraz zastosowania inskrypcji laserowych. Certyfikaty GIA, zawierające szczegółowe informacje o charakterystyce kamienia, w połączeniu z inskrypcjami laserowymi, umożliwiają nie tylko potwierdzenie autentyczności diamentów, ale również działają jako niezastąpione narzędzie w przypadku ich utraty lub kradzieży.

Działania GIA w przypadku skradzionych diamentów z Kolorado pokazują, jak ważna jest współpraca między właścicielami cennych kamieni, organami ścigania i instytutami gemmologicznymi. Dzięki swojej wiedzy, technologii i globalnej sieci, GIA ma unikalną zdolność do pomocy w identyfikacji i odzyskiwaniu skradzionych przedmiotów. To czyni GIA nieocenionym partnerem w ochronie i bezpieczeństwie diamentów.

Ten przypadek stanowi przypomnienie dla wszystkich właścicieli diamentów o znaczeniu dokumentacji i odpowiednich zabezpieczeń. Współpraca z instytucjami takimi jak GIA nie tylko podnosi wartość i bezpieczeństwo posiadanych kamieni, ale również zapewnia spokój ducha, wiedząc, że w przypadku nieprzewidzianych zdarzeń, istnieje skuteczna pomoc.

Podsumowując, działania GIA w odzyskiwaniu skradzionych diamentów pokazują, że posiadanie odpowiednich certyfikatów i inskrypcji laserowych, w połączeniu z wsparciem renomowanych instytutów gemologicznych, może znacząco zwiększyć szanse na odzyskanie cennych przedmiotów. To potężne przesłanie dla każdego, kto ceni sobie bezpieczeństwo i autentyczność swojej biżuterii z diamentami.

To co najważniejsze w certyfikacji na przykładzie certyfikacji diamentów Michelson Diamonds możesz przeczytać w innym artykule na naszym blogu.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Diamentowe historie
  • DIAMOND STORIES
  • Najsłynniejsze diamenty świata

Infinite Blue – niebieski majstersztyk, który może osiągnąć 37 miliony dolarów

30 sierpnia, 2023
Paweł Jaworski
0 Comments

Maestro Wśród Niebieskich Diamentów

Jeśli Pink Promise Diamond to Picasso wśród różowych diamentów, to „Infinite Blue” jest niewątpliwie Leonardem da Vinci w świecie niebieskich kamieni szlachetnych. 11,28-karatowy diament zostanie wystawiony na aukcji Sotheby’s w Hongkongu 5 października. Cena? Mówimy o przedziale od 26 do 37 milionów dolarów. O, tak, to nie jest byle co!

Diament „Infinite Blue” jest oprawiony w pierścieniu z różowymi diamentami dookoła oraz białymi diamentami po bokach.

Kolejne Miliony Za Karat

Jeżeli więc chodzi o kwestie finansowe, mówimy o zawrotnych sumach rzędu 2,3 do 3,3 miliona dolarów za jeden karat. To wręcz oszałamiające! Nie są to rekordy cen za karat, ale z pewnością plasuje to „Infinite Blue” w elitarnym klubie najbardziej pożądanych diamentów na świecie.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Sotheby's Jewels (@sothebysjewels)

Magia Ośmiu i Nieskończoności

To co fascynujące, liczba 8 odgrywa w tym wszystkim znaczącą rolę. Jest to bowiem liczba uważana w Azji za szczęśliwą. Obrócona na bok staje się symbolem nieskończoności, co również miało wpływ na wybór nazwy tego majstersztyku.

Dlaczego To Kamień Wyjątkowy?

„Infinite Blue” nie jest tylko pięknym diamentem. Jest to kamień o wyjątkowym kolorze – fancy vivid blue, co stanowi najwyższy możliwy poziom oceny dla niebieskich diamentów. Tylko około 1% niebieskich diamentów otrzymuje taką ocenę od GIA, czyli Gemological Institute of America.

Diament, Który Zasługuje Na Uwagę

Po kilku latach dominacji różowych diamentów, „Infinite Blue” wreszcie daje niebieskim kamieniom szansę zabłysnąć. Jest to wyjątkowy kamień, który według ekspertów GIA, będzie kontynuować zaskakiwanie koneserów i miłośników diamentów. W świecie gemmologii, gdzie różowe diamenty długo kradły show, „Infinite Blue” wydaje się być tym, który ostatecznie przywróci równowagę na tej błyszczącej scenie.

Źródło: https://nationaljeweler.com/

Genialny Szlif i Pochodzenie

Szlif tego kamienia to nowoczesna interpretacja klasycznych proporcji. Pochodzi on z kopalni Petra Diamonds’ Cullinan w Południowej Afryce i dołącza do niewielkiej, ale wyjątkowej, rodziny niebieskich diamentów ważących ponad 10 karatów, które pojawiły się na aukcjach.

Ostatecznym werdyktem jest to, że „Infinite Blue” to nie tylko klejnot, to prawdziwe arcydzieło. Jak powiedziałby każdy znawca sztuki, to jest coś, co warto mieć w swojej kolekcji.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Diamentowe historie

Znaleziono imponujący 170 – karatowy rzadki różowy diament „Lulo Rose”

15 września, 2022
Malgorzata Giermaz
0 Comments

Wydobyty w kopalni Lucapa w Angoli oszałamiający różowy diament o masie 170 karatów jest największym kamieniem odkrytym na tym terenie od 300 lat.

Lulo Rose to piąty co do wielkości diament odkryty w kopalni pod koniec lipca 2022 roku.

Nazwa diamentu Lulo Rose odnosi się do różowej barwy kamienia jak i kopalni, w której znaleziono wyjątkowy minerał. To właśnie z niej pochodzi 400 – karatowy biały diament i wiele innych kamieni o masie powyżej 100 karatów.

O ile białe diamenty osiągają często duże rozmiary, o tyle różowe kamienie o takiej masie są prawdziwym unikatem. „ Tylko jeden na 10 tys. diamentów ma różowy kolor. Z pewnością dziś patrzymy na niezwykle rzadki okaz”- wspomniał na konferencji prasowej Stephen Wertherall, dyrektor generalny kopalni.

Bezcennym diamentem zajmie się specjalizująca w tego typu transakcjach angolska firma Sodiam, która zamierza oszlifować kamień, podzielić go na mniejsze części i sprzedać.

Według ekspertów jest to jeden z najrzadszych kamieni szlachetnych. Dotychczas najdroższym różowym diamentem był 59.60 karatowy Pink Star, za którego należało zapłacić 71.2 miliony dolarów. Cena Lulo Rose nie jest na razie znana.

Źródła zdjęć: bbc.com, pigeonexpress.com, diamonds.net

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • DIAMOND STORIES

Przepiękny różowy diament „Williamson Pink Star” trafi wkrótce pod młotek.

6 września, 2022
Paweł Jaworski
0 Comments

Podczas planowanej na 5 października aukcji w domu aukcyjnym Sotheby’s w Hong Kongu ten diament o masie 11,15 ct będzie jednynym obiektem, który będzie można licytować.

Williamson Pink Star został oszlifowany z kryształu ważącego ponad 32 karaty, który wydobyto w słynnej kopalni Williamson w Tanzanii. Z tej samej kopalni pochodzi również różowy diament „Williamson” o masie 23.6 ct, który został oprawiony w broszę firmy Cartier. Broszę tą, jako prezent ślubny podarował królowej Elżbiecie II w 1947 roku dr John Thorburn Williamson, właściciel kopalni.

Nazwa diamentu „Williamson Pink Star” jest ukłonem zarówno w stronę kopalni Williamson, jak i Pink Star – 59,60-karatowego, diamentu sprzedanego w Sotheby’s w kwietniu 2017 roku. Kwota 71,2 miliona dolarów za którą sprzedano ten kamień jest najwyższą ceną jaką kiedykolwiek zapłacono za jakikolwiek klejnot na aukcji.

Gemological Institute of America sklasyfikował „Williamson Pink Star” jako jeden z najrzadszych kamieni szlachetnych. Oczekiwana cena diamentu to 21 milionów dolarów.

Williamson Pink Star jest obecnie w światowej trasie, która rozpoczęła się w Londynie a będzie go można zobaczyć w Dubaju, Singapurze, Tajpej, Taichung i Hongkongu, gdzie zostanie wystawiona na sprzedaż.

Credits: Images courtesy of Sothebys.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Najsłynniejsze diamenty świata

Najsłynniejsze diamenty świata – The Regent

15 listopada, 2020
Paweł Jaworski
0 Comments

W opowieści o tym diamencie musi pojawić się chciwość, morderstwo i wyrzuty sumienia. Kamień, początkowo nazwany the Pitt, został znaleziony na przełomie XVII i XVIII wieku w Indiach. Przez kilka stuleci przeszedł przez wiele rąk – od Filipa II Orleańskiego, regenta w czasach małoletności Ludwika XV (to jemu kamień zawdzięcza nazwę), przez królową Francji Marię Leszczyńską po Napoleona.

Czterystudziesięciokaratowy kryształ miał znaleźć górnik z kopalni Kollur (albo Parteal) w 1698 (1701) roku. Zdesperowany niewolnik ukrył kamień pod warstwą bandaży w wielkiej ranie, która sam sobie zadał na udzie i uciekł z kopalni. W okolicznym porcie przekonał angielskiego kapitana statku, żeby zabrał go na pokład w zamian za połowę wartości diamentu. Chciwość zwyciężyła i żeglarz zabił niewolnika, przywłaszczając sobie kamień, który ostatecznie sprzedał indyjskiego handlarzowi Jamchandowi.

W 1701 roku Jamchand sprzedał diament. Kupił go za ponad dwadzieścia tysięcy funtów szterlingów Thomas Pitt, gubernator Madrasu. Diament nazwano the Pitt. Kilka miesięcy później kamień trafił do Londynu w podeszwie buta Roberta Pitta, syna gubernatora. Przez dwa lata cięciem i szlifowaniem kryształu zajmował się Harris, znany londyński szlifierz diamentów. Za pięć tysięcy funtów podzielił 410-ciokaratowy kamień na 140,5-karatowy diament o brylantowym szlifie poduszkowym i wiele innych, mniejszych kamieni. Niektóre z nich, o szlifie różanym, trafiły do cara Rosji Piotra Wielkiego.

Właściwy kamień, 140,5-karatowy diament, w 1717 roku trafił w ręce Filipa II Orleańskiego (to wtedy stał się Regentem). Kilka lat później, w 1723 roku został osadzony w koronie Ludwika XVI, by później stać się ozdobą noszoną we włosach przez królową Marię Leszczyńską. Diament ponownie przyozdobił koronę kolejnego króla Francji, Ludwika XVI w 1775 roku, by później stać się dekoracją kapelusza ostatniej przedrewolucyjnej królowej Francji Marii Antoniny. W czasie Rewolucji Francuskiej klejnot został zrabowany razem z innymi królewskim precjozami. Po kilku lat odnaleziono go na jednym ze strychów w Paryżu, pod stertą drewna. Później Regent zdobił rękojeść rapieru Napoleona i korony Ludwika XVI, Karola X i Napoleona III.

Ostatecznie został osadzony w greckim diademie przygotowanym dla cesarzowej Eugenii. Diadem i osadzony w nim Regent są teraz w kolekcji francuskich klejnotów królewskich muzeum Luwr.

Obecny kształt Regenta to 140,5-karatowy kryształ o brylantowym szlifie poduszkowym. Kamień ma rozmiary 32x34x25 mm. Według ekspertów Regent ma tylko jedną, niewielką niedoskonałość i jest uważany za jeden z najpiękniejszych i najjaśniejszych wielkich diamentów. Jego kolor jest określany jako D (praktycznie bezbarwny), z delikatną niebieską poświatą, widoczną w świetle dziennym, charakterystyczną dla kopalń Golkondy.

Regent przynosi właścicielowi nieszczęście. Losy wielu szlachetnie urodzonych posiadaczy zdają się potwierdzać tę reputację. Najtragiczniej, bo na szafocie, zakończyli żywot Ludwik XVI i Maria Antonina. Ludwik XVIII i Karol X musieli oddać władzę, a Napoleon III zmarł na wygnaniu. Nie można też zapomnieć o pierwszym posiadaczu, bezimiennym indyjskim górniku uśmierconym przez angielskiego kapitana.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Najsłynniejsze diamenty świata

Najsłynniejsze diamenty świata – The Queen of Holland

28 października, 2019
Paweł Jaworski
0 Comments

To jeden z najdoskonalszych i największych diamentów, o tajemniczej historii. Waży 135,92 karata i został oszlifowany do obecnego kształtu w 1904 roku przez holenderską firmę jubilerską F. Friedman & Co. W roku 1925 firma Friedman prezentowała kryształ na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w 1925 roku w Paryżu (to właśnie pod wpływem tej wystawy ukuto nazwę i definicję stylu Art déco). Kamień jest pozbawiony wewnętrznych wad i praktycznie bezbarwny (kolor D). 

 

Nazwę The Queen of Holland (Królowa Holandii) nosi na cześć Wilhelminy, królowej Holandii od 1890 do 1948 roku. To mogłoby sugerować, że kamień pochodzi z którejś z holenderskich kopalń w Republice Południowej Afryki. Inna hipoteza, biorąca pod uwagę wielkość i barwę kryształu sugeruje, że może pochodzić z indyjskiego sułtanatu Golkondy, tak jak tak piękne i doskonałe kamienie, jak brytyjski Koh-i-noor, czy rosyjski Orłow.

 

Inny hinduski trop w losach The Queen of Holland to historia jednego z jego właścicieli. W roku 1930 wieku kamieniem zainteresował się maharadża księstwa Nawangaru (obecnie część stanu Gudźarat) Shri Kumar Ranjithsinghji Vibhaji. Maharadża, wykształcony i wychowany w Wielkiej Brytanii, był nie tylko absolwentem Cambridge, ale także utalentowanym i bardzo cenionym zawodnikiem krykieta. Grał nie tylko w drużynach Cambridge i Sussex, ale także w angielskiej reprezentacji narodowej przeciwko Australii!

 

Albert Monnickendam, jubiler z Londynu i autor książki „Magia diamentów”, opisał swoją wizytę w londyńskiej rezydencji maharadży, w czasie której obejrzał i wycenił diament. Kamień, osadzony w naszyjniku, miał mieć ponad 130 karatów i w ocenie jubilera był doskonały. Jak pisze autor kamień, o doskonałej barwie i jakości, przypominał mu słynny diament Regent. Indyjski arystokrata miał stwierdzić, że kryształ był częścią rosyjskich klejnotów koronnych, ale nie chciał ujawnić ich pochodzenia. Ostatecznie maharadża nabył kamień, który po jego śmierci w 1933 pozostał w rękach rodziny.

 

Później, w latach 60-tych diament odkupiła firma Cartier, by w 1978 odsprzedać go znanemu amerykańskiemu jubilerowi Williamowi Goldbergowi z Nowego Jorku. Ten rok później sprzedał go za ponad siedem milionów dolarów. Obecnie kamień jest w rękach rodziny Mouwadów.

Pierścionki zaręczynowe z diamentami fantazyjnymi

 

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Najsłynniejsze diamenty świata

Najsłynniejsze diamenty świata – tajemniczy Portugalczyk

16 sierpnia, 2019
Paweł Jaworski
0 Comments

 

 

Kamień znany jako „The Portuguese” albo „Portuguese Diamond” (Portugalczyk, Diament Portugalski) to duży kamień, o ośmiokątnym szlifie szmaragdowym. Nazwę Portugalczyk nadał mu znany, amerykański jubiler Harry Winston, który kupił go na początku XX wieku od celebrytki, tancerki Peggy Hopkins Joyce, a potem odsprzedał  ostatecznemu właścicielowi –  Smithsonian Institution – w zamian za mniejsze diamenty o łącznej wadze 3800 karatów.

Pochodzenie

Według przekazów i legend kamień miał zostać wydobyty w XVIII wieku w Brazylii i następnie wejść w skład portugalskiej kolekcji insygniów koronacyjnych. Niestety, żadne wiarygodne źródła nie potwierdzają tych pogłosek. Diament prawdopodobnie został w wydobyty w kopalni Premier Mine w RPA na początku XX wieku. Następnie został sprzedany przez kopalnię i pierwsze wiarygodne zapisy dotyczące tego kamienia pojawiają się w momencie, gdy wszedł w posiadanie znanej amerykańskiej firmy jubilerskiej Black, Starr and Frost. Kamień ważył wtedy 150 karatów i miał szlif Cushion.

To właśnie tam zakupiła diament Peggy Hopkins Joyce, tancerka i aktorka znana przede wszystkim z małżeństw z bogaczami.  Za Portugalczyka zaoferowała naszyjnik z pereł wart 350 tysięcy dolarów i 23 tysiące dolarów w gotówce. Na zlecenie celebrytki kamień zyskał szlif Asscher (co spowodowało zmniejszenie wagi diamentu do 127,1 karata) i został oprawiony w naszyjnik typu choker.

W latach 40-tych XX wieku kamień był wielokrotnie prezentowany na różnych wystawach w Stanach Zjednoczonych jako „największy diament w szlifie szmaragdowym”. Ostatecznie trafił w 1951 do jubilera Harry’ego Winstona i został częścią jego kolekcji „Królewskich Klejnotów”.

W roku 1963 kamień odkupiła grupa amerykańskich muzeów państwowych Smithsonian Institution. Obecnie kamień jest prezentowany w Narodowym Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie i jest „perłą” kolekcji diamentów. Wstęp do tego muzeum jest bezpłatny!

Słynna właścicielka

Peggy Hopkins Joyce, która urodziła się jako Marguerite Upton, znana była przede wszystkim z licznych małżeństw z bogaczami, głośnych romansów, zamiłowania do wystawnego stylu życia, no i do drogich kamieni.

Joyce, wtedy jeszcze Upton, w wieku piętnastu lat uciekła z domu z cyrkowym artystą występującym na rowerze. Szybko porzuciła cyklistę na rzecz bogacza Everetta Archera Jr., który po sześciu miesiącach małżeństwa unieważnił związek, gdy zorientował się, że poślubił nieletnią. Potem jeszcze wychodziła za mąż sześć razy – za znanego prawnika, przedsiębiorcę zajmującego się handlem drewnem (J. Stanley Joyce – po nim zatrzymała nie tylko część majątku, ale też nazwisko), czy paryskiego playboya i multimilionera Henriego Leteliera.

Joyce była źródłem sensacji, skandali i zgorszenia. W 1920 roku wydała na zakupy w czasie jednego tygodnia milion dolarów. Wywiadów udzielała w półprzeźroczystych halkach, a w 1926 roku drugi film z jej udziałem doprowadził do uchwalenia w stanie Wisconsin przepisów, które umożliwiały cenzurowanie filmów. W książce „Mężczyźni, małżeństwa i ja” tłumaczyła innym kobietom, że „prawdziwa miłość to ciężka bransoleta z diamentami, najlepiej taka z metką”.

Oprócz Diamentu Portugalskiego, który Joyce kupiła w 1928, celebrytka była właścicielką dużej kolekcji bardzo drogich kamieni. W momencie rozwodu ze Stanley’em Joycem jej kamienie były warte 1,4 miliona dolarów, a kolejne małżeństwa i romanse powiększały  zbiory. Sam Walter Chrysler (producent samochodów tej marki) miał jej podarować klejnoty o wartości ponad 2 milionów dolarów, w tym naszyjnik z 134-karatowym diamentem wartym ponad pół miliona dolarów.

Ostatni mąż Peggy Hopkins Joyce był skromnym urzędnikiem bankowym, którego bogata dama z nowojorskiego towarzystwa poznała przy bankowym okienku i spędziła z nim ostatnie lata życia.

Opis kamienia

The Portuguese waży 127,1 karatów i jest największym fasetowanym diamentem w kolekcji Smithsonian. W świetle ultrafioletowym kamień świeci jasno-niebieskim światłem.

W roku 1997 Amerykański Instytut Gemologiczny (GIA) ocenił barwę Portugalczyka jako M (kolor jasnobrązowo-żółty), a czystość jako VS-1 (bardzo małe wrostki, inkluzje).

W dziennym świetle, albo ciepłym sztucznym oświetleniu kamień nie jest całkowicie przezroczysty. To skutek silnej, niebieskawej fluorescencji. Gdyby nie to zjawisko to diament wydawałby się żółtawy.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Najsłynniejsze diamenty świata

Najsłynniejsze diamenty świata – Porter Rhodes

20 maja, 2019
Paweł Jaworski
0 Comments

Kamień ten był trzykrotnie poddawany obróbce jubilerskiej, odwiedził cztery różne kontynenty i mimo że brytyjska rodzina królewska nie zdecydowała się na jego zakup, to i tak znalazł się w posiadaniu XX-wiecznych władców. Poznajcie losy doskonale przezroczystego diamentu Porter Rhodes.

Pochodzenie nazwy klejnotu

Słynny kamień zawdzięcza swoją nazwę XIX-wiecznemu amerykańskiemu poszukiwaczowi diamentów. To właśnie Amerykanin Porter Rhodes ogłosił bowiem, że w lutym 1880 roku w kopalni znajdującej się w Republice Południowej Afryki, w okolicach Kimberley, wydobyto duży diamentowy samorodek o masie 153,5 karata. Wartość tego znaleziska mężczyzna wycenił wówczas na imponującą kwotę 200 tysięcy funtów.

Odkrycie unikatowego samorodka

Słynny poszukiwacz polecił wcześniej swoim współpracownikom, aby zawsze zachowywali tajemnicę i nie rozgłaszali wieści o żadnych cennych znaleziskach do czasu, aż trafią one do rąk Rhodesa. Tak stało się również tym razem – naczelny zarządca kopalni długo czekał na swojego zwierzchnika, aby poinformować go o nowym odkryciu. Kiedy Rhodes spotkał mężczyznę, od razu wiedział, że tego dnia wydarzyło się coś ważnego. Już sam uśmiech zarządcy zdradził, że wydobyty rano imponujących rozmiarów biały kamień może być wart prawdziwą fortunę.

Wystawa w szczytnym celu

Świat dowiedział się o tym cennym znalezisku dopiero cztery miesiące po tym, jak znalazło się ono w posiadaniu Rhodesa. Postanowił on zorganizować w domu przyjaciela wystawę, na której został zaprezentowany ten imponujący kamień. Każdy, kto chciał go zobaczyć na własne oczy, musiał zapłacić jednego funta za wstęp na to wydarzenie. W ciągu zaledwie kilku godzin zgłosiło się 500 osób, które chciały znaleźć się jak najbliżej cennego klejnotu. Uzbierane 500 funtów przeznaczono natomiast na finansowe wsparcie dla szpitala znajdującego się na polach diamentowych.

Niekończące się porównania

Dom przyjaciela Rhodesa odwiedzali głównie inni handlarze biżuterii, którzy chcieli przyjrzeć się nowemu znalezisku i porównać je z diamentami, które sami mieli w posiadaniu. Wielu z nich przyniosło więc ze sobą swoje ulubione okazy, aby umieścić je obok świeżo wydobytego klejnotu i sprawdzić w ten sposób jego kolor, wielkość oraz czystość. Ku zaskoczeniu gości, Porter Rhodes okazał się jaśniejszy od wszystkich innych kamieni przyniesionych tego dnia. To również utwierdziło amerykańskiego poszukiwacza w przekonaniu, że nowa ozdoba musi mieć wyjątkową wartość oraz unikatowe cechy charakterystyczne.

porter-rhodes-diamond

Wymarzony nowy właściciel

W styczniu 1881 roku Rhodes opuścił Republikę Południowej Afryki i wyjechał z nowym diamentem do Wielkiej Brytanii, aby znaleźć mu iście królewskiego właściciela. W Londynie został przedstawiony kustoszowi klejnotów koronnych Colonelowi Gawlerowi, a ten polecił go królowej Wiktorii. Zachwyciła się ona pięknem tego imponującego kamienia i upewniła się, czy rzeczywiście pochodzi on z RPA. W tamtych czasach panowało bowiem błędne przekonanie, że ozdoby wydobywane na południu Afryki mają żółtawy odcień i nie są brylantami najwyższej wartości. Ku zdumieniu królowej Rhodes potwierdził pochodzenie diamentu, ale finalnie nie udało mu się przekonać rodziny królewskiej do dokonania zakupu.

Droga z Wielkiej Brytanii do Indii…

Po nieudanej próbie sprzedaży na brytyjskim dworze Rhodes wrócił do Londynu i zorganizował wystawę na Bond Street, aby tam znaleźć nowego nabywcę cennej ozdoby. Przedstawiciel angielskich kupców diamentów zaoferował za nią 60 tysięcy funtów, ale amerykański poszukiwacz nie zgodził się na transakcję, argumentując, że wartość klejnotu zdecydowanie przekracza 200 tysięcy funtów. Właśnie wtedy postanowił też go oszlifować i w ten sposób zwiększyć szanse na sprzedaż w dobrej cenie. Przekształcono go więc w 73-karatowy kamień, który zakupiła słynna firma jubilerska Jerwood and Ward of London. W Amsterdamie jej szlifierze ponownie poddali klejnot obróbce jubilerskiej, dzięki czemu powstał 56,6-karatowy diament w szlifie asscher. Pod taką postacią nabył go indyjski maharadża z Indore, Tukojirao Holkar III.

…i z powrotem do Wielkiej Brytanii…

W 1925 roku w Indiach wybuchł skandal, w który zamieszany był właściciel Portera Rhodesa. Oskarżono maharadżę, że zlecił on morderstwo jednej z tancerek ze swojego pałacu. Brytyjskie władze kolonialne potraktowały ten zarzut bardzo poważnie i skłoniły Tukojirao Holkara III do abdykacji. Władca uległ naciskom i zrzekł się tytułu, a następnie rozpoczął wyprzedawanie swojej kolekcji kamieni szlachetnych. Około roku 1930 sprzedał również Portera Rhodesa, a nowym nabywcą okazał się Hugh Grosvenor, drugi książę Westminsteru. Klejnot ponownie trafił więc do Wielkiej Brytanii.

porter-rhodes-diamond

…a następnie do Stanów Zjednoczonych

Grosvenor był zapalonym kolekcjonerem oraz wielbicielem diamentów, ale nie cieszył się nowym zakupem długo. Wkrótce Porter Rhodes ponownie zmienił bowiem właściciela i został przewieziony do Stanów Zjednoczonych. To właśnie tam przez trzy dekady XX wieku był w posiadaniu wpływowej rodziny amerykańskiej. Następnie, w 1987 roku, klejnot trafił do pokaźnej kolekcji należącej do Laurence’a Graffa. Założyciel słynnej firmy jubilerskiej Graff Diamonds of London ponownie zajął się obróbką jubilerską Portera Rhodesa: przyciął go do masy 54,04 karata i umieścił w centralnym miejscu platynowego pierścienia. W takiej postaci kamień zachował się do dziś.

porter-rhodes-diamond

Charakterystyka Portera Rhodesa

Po obróbce jubilerskiej masa tego imponującego samorodka mocno się zmniejszyła – jak już wspomnieliśmy, oszlifowany klejnot może bowiem poszczycić się „zaledwie” ponad 54 karatami. Ponadto kolor tego diamentu został sklasyfikowany jako D, a jego czystość to IF (internally flawless, czyli wewnętrznie bez skazy). Porter Rhodes ma też niezwykle elegancki, kwadratowy szlif asscher. Szczególnie upodobali go sobie wielbiciele stylu art deco, obecnie zaś jest on rzadko spotykany, a co za tym idzie – wyjątkowo wysoko ceniony.

Typ diamentu

Porter Rhodes jest klejnotem całkowicie bezbarwnym, dlatego uznaje się go za kamień typu IIa. Ozdoby takie stanowią zaledwie 1-2% wszystkich naturalnych diamentów wydobywanych na całym świecie. Są one doskonale czyste zarówno pod względem chemicznym, jak i strukturalnym, ponieważ taki kryształ nie zawiera w sobie żadnych odkształceń czy też pierwiastków chemicznych (np. azotu) odpowiedzialnych za kolor kamieni szlachetnych. Nie bez powodu klejnoty typu IIa (a więc i Portera Rhodesa) nazywa się najczystszymi z czystych.

 

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Najsłynniejsze diamenty świata

Najsłynniejsze diamenty świata – Porges

1 marca, 2019
Paweł Jaworski
0 Comments

Kamień ten miał upamiętnić jednego z największych handlarzy diamentów w historii. Trafił w ręce innego słynnego wielbiciela tych kamieni szlachetnych i to właśnie on miał największy wpływ na wygląd oraz nazwę tego klejnotu. Kiedy zaś na początku XXI wieku pojawił się na aukcji, sprzedawano go w zestawie z dwoma rodzajami biżuterii oraz… śrubokrętem. Dowiedzcie się, dlaczego i poznajcie inne zaskakujące fakty związane z 78,53-karatowym fantazyjnie żółtym diamentem Porges.

Dlaczego „Porges”?

Mimo że diament zyskał taką nazwę dopiero w 1962 roku, to jest ona niczym innym, jak tylko nazwiskiem słynnego francuskiego handlarza kamieniami szlachetnymi, który żył na przełomie XIX i XX wieku. Jules Porges – bo właśnie o nim mowa – odegrał kluczową rolę w powstaniu firmy Randlords, która kontrolowała wydobycie diamentów oraz złota ze złóż znajdujących się na terenie Republiki Południowej Afryki. Wyjątkowo wcześnie rozpoznał on, jak duże znaczenie mają diamentowe znaleziska na terenie RPA. Zainteresował się tym regionem, rozpoczął inwestycje i niewątpliwie przyczynił się do tego, że kraj ten znalazł się w światowej czołówce pod względem wydobycia brylantów. Przy okazji dzięki tej i innym swoim decyzjom stał się jednym z najsłynniejszych oraz najbogatszych handlarzy kamieniami szlachetnymi na świecie.

Na pamiątkę wyjątkowych osiągnięć

Dlatego właśnie kiedy 41 lat po śmierci Francuza inny słynny wielbiciel cennych ozdób zakupił kolejny klejnot do swojej imponującej kolekcji, postanowił nazwać go nazwiskiem „Porges”. Był nim sam Harry Winston, a Jules Porges musiał mu tak zaimponować swoimi dokonaniami na rynku diamentowym, że ten zdecydował się rozsławić jego nazwisko w jeszcze jeden sposób – nazywając nim piękny kamień. Co ciekawe, mimo że w zbiorach tego legendarnego nowojorczyka znalazło się wiele diamentów, które nie miały jeszcze nazwy, Winston nigdy nie chciał, aby dać któremuś z nich swoje nazwisko. Nie wiadomo, czy to skromność, czy inne pobudki sprawiły, że słynny jubiler nigdy nie skorzystał z tej dość powszechnej wśród kolekcjonerów metody nazewnictwa.

Charakterystyka kamienia

W porównaniu z innymi klejnotami w kolorze fantazyjnie żółtym, Porges jest wyjątkowo duży – ma bowiem aż 78,53 karata. Jego czystość to klasa SI-1 (co oznacza, że posiada on w swojej budowie drobne inkluzje), a szlif to klasyczny, szlachetny asscher. Pośród tych cech najważniejszą jednak jest barwa, ponieważ fantazyjnie żółte ozdoby tego typu należą do rzadkości. Zalicza się je do grupy diamentów typu I, co oznacza, że w ich strukturze krystalicznej znajdują się wykrywalne ilości azotu (zazwyczaj mniej niż 0,1%). To właśnie ten pierwiastek jest odpowiedzialny za inny niż przezroczysty kolor kryształu i to dzięki niemu Porges może lśnić wyjątkowym żółtym blaskiem.

Pochodzenie klejnotu

Eksperci uważają, że podobnie jak wiele innych słynnych kamieni szlachetnych został on wydobyty na terenie Republiki Południowej Afryki. Być może właśnie dlatego Winston nazwał go nazwiskiem handlarza, który przyczynił się do rozkwitu tego regionu pod względem wydobycia brylantów. Nadal brakuje jednak szczegółowych danych dotyczących pochodzenia Porgesa, takich jak kopalnia, w której go odkryto, masa nieoszlifowanego samorodka czy też pierwsi właściciele diamentu. Zyskał on wyjątkową sławę dopiero wtedy, kiedy trafił do rąk Harry’ego Winstona. Słynny jubiler docenił unikatowe piękno tego kamienia, dlatego też przygotował mu iście wyjątkową oprawę. Zaprojektował aż dwa rodzaje biżuterii, w której centralnym miejscu miał znaleźć się Porges.

Jeden klejnot, dwie ozdoby

Pierwszym pomysłem, na który wpadł nowojorski jubiler, był prosty, minimalistyczny, wykonany ze złota pierścień, drugim zaś jego całkowite przeciwieństwo – kolorowa, bogato zdobiona broszka. W jej centralnym miejscu znajduje się imponujący klejnot, który jest otoczony żółtym złotem, platyną oraz mniejszymi szmaragdami, rubinami i przezroczystymi diamentami. Winston chciał, aby kamień ten mógł odgrywać podwójną rolę – ozdabiać zarówno pierścień, jak i broszkę – dlatego zaprojektował tę biżuterię tak, aby Porges mógł być z łatwością z niej wymontowany i ustawiony w innym miejscu. Po zrealizowaniu tego nowatorskiego pomysłu nowojorski jubiler nie cieszył się tymi ozdobami zbyt długo. Już w 1968 roku, a więc sześć lat po nabyciu klejnotu, sprzedał go kolejnemu właścicielowi, który do dziś pozostał anonimowy.

porgesdiamond

Sprzedaż unikatowej ozdoby

Nie wiadomo, jaką cenę zapłacił za ten słynny kamień Harry Winston ani ile dzięki niemu zarobił, sprzedając go kolejnemu kolekcjonerowi. Kiedy jednak w 2004 roku Porges miał ponownie trafić na sprzedaż, eksperci szacowali, że osiągnie on wartość od 600 tysięcy do 800 tysięcy dolarów. Aukcja odbyła się w ramach organizowanej w dniach 19 i 20 kwietnia wyprzedaży Magnificent Jewels w słynnym domu aukcyjnym Christie’s. W zestawie obok imponującego klejnotu znalazły się złoty pierścień, unikatowa broszka oraz… śrubokręt, za pomocą którego diament można było umieścić w obu tych ozdobach. Ostateczną ceną, jaką zdecydował się zapłacić za ten zestaw nowy właściciel, była kwota 769 100 dolarów, co oznaczało, że przewidywania ekspertów okazały się trafne. Od tamtej pory Porges nie trafił ponownie na sprzedaż, dlatego można przypuszczać, że od 15 lat znajduje się w rękach kolekcjonera, który zakupił go na aukcji Christie’s.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
1 2 3 … 6

Ostatnie wpisy

  • Tiffany Blue Book 2025: Sea of Wonder – luksusowa biżuteria inspirowana oceanem
  • Pierścionki Zaręczynowe, Które Zachwycają – Jak Je Tworzymy?
  • Trendy w pierścionkach zaręczynowych na 2024 rok oraz prognozy na 2025
  • Skąd się biorą największe diamenty na świecie
  • Or Bleu Kolekcja Boucheron

Archiwa

  • maj 2025
  • grudzień 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • wrzesień 2022
  • czerwiec 2022
  • październik 2021
  • listopad 2020
  • grudzień 2019
  • październik 2019
  • wrzesień 2019
  • sierpień 2019
  • maj 2019
  • marzec 2019
  • październik 2018
  • wrzesień 2018
  • sierpień 2018
  • czerwiec 2018
  • maj 2018
  • marzec 2018
  • luty 2018
  • styczeń 2018
  • grudzień 2017
  • listopad 2017
  • październik 2017
  • wrzesień 2017
  • lipiec 2017
  • czerwiec 2017
  • maj 2017
  • kwiecień 2017
  • luty 2017
  • styczeń 2017
  • grudzień 2016
  • listopad 2016
  • październik 2016
  • wrzesień 2016
  • sierpień 2016
  • lipiec 2016
  • czerwiec 2016
  • maj 2016
  • kwiecień 2016
  • marzec 2016
  • luty 2016
  • styczeń 2016
  • grudzień 2015
  • listopad 2015
  • październik 2015
  • wrzesień 2015
  • sierpień 2015
  • lipiec 2015

Kategorie

  • ciekawostki
  • Diamentowe historie
  • DIAMOND STORIES
  • Edukacja
  • Moda w biżuterii
  • Najsłynniejsi jubilerzy i złotnicy
  • Najsłynniejsi szlifierze diamentów
  • Najsłynniejsze diamenty świata
  • Najsłynniejsze kolekcje biżuterii
  • Nasza biżuteria
  • Tradycje zaręczynowe na Świecie
  • Uncategorized

Copyright Michelson Diamonds, 2015
Pierścionki zaręczynowe, obrączki ślubne.