• Home
    • Edukacja
      • O nas
        • Sklep online
          • Kontakt
Logo
Tag

kolory diamentów

Previous Next
  • DIAMOND STORIES
  • Edukacja
  • Uncategorized

Najsłynniejsze diamenty świata ? Gruosi

20 czerwca, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Mimo swojej zaledwie 18-letniej kariery Gruosi pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych diamentów na świecie. Zanim stał się własnością ?króla czarnych diamentów?, przebył drogę przez różne kontynenty i zmniejszył swoją masę aż o 62%. Dowiedzcie się, dlaczego tak się stało.

Dlaczego ?Gruosi??

Nazwa tego kamienia szlachetnego nie ma żadnego ukrytego znaczenia ani nie nawiązuje w żaden sposób do jego wyglądu. Pochodzi ona od nazwiska szwajcarskiego projektanta, producenta oraz sprzedawcy biżuterii i zegarków. Fawaz Gruosi ? bo właśnie o nim mowa ? przeszedł do historii branży jubilerskiej jako utalentowany twórca ozdób z czarnymi diamentami, dlatego nazwano go ich królem. To on jako jeden z pierwszych zaczął je wykorzystywać i udowodnił, że mogą one być równie spektakularną ozdobą, jak ich przezroczyste odpowiedniki. Chętnie ozdabiał nimi ekskluzywną biżuterię oraz zegarki, a jego dzieła wzbudzają zachwyt na całym świecie.

Tajemniczy kamień

Mimo że Gruosi został odkryty nie tak dawno temu, jego początkowe losy nie są znane. Eksperci uważają, że wydobyto go w 1998 roku, a jego masa przed obróbką jubilerską wynosiła 300,12 karata. Miejscem znalezienia tego klejnotu miały być Indie, ale pozostałe ważne informacje, takie jak nazwa i dokładniejsza lokalizacja kopalni, data odkrycia czy też nazwisko osoby, która tego dokonała, nie zostały do dziś ustalone. Nie wiadomo również jak wyglądała pierwsza transakcja sprzedaży oraz czy została przeprowadzona przez firmę, czy osobę prywatną. I nawet informacje o kamieniu, które są znane, wiele osób uważa za nieprawdziwe. Pewne jest tylko, że właścicielem diamentu stał się wtedy Fawaz Gruosi, którego nazwisko zostało nową oficjalną nazwą klejnotu.

Dlaczego indyjskie pochodzenie Gruosi jest wątpliwe?

Wielu ekspertów uważa, że niemożliwe jest, aby Gruosi został odkryty w Indiach. Jednym z argumentów za tym przemawiających jest to, że polikrystaliczne czarne diamenty dotychczas znaleziono tylko w dwóch krajach: w Brazylii oraz w Republice Środkowoafrykańskiej. Taki typ kamieni charakteryzuje się wyjątkową twardością, występowaniem niestabilnych obszarów wewnątrz jego struktury, a także bardzo trudną obróbką jubilerską. Podczas cięcia i szlifowania Gruosi utracono znaczną część jego pierwotnej masy, a sam proces okazał się dość problematyczny. Dlatego zakłada się, że klejnot ten jest właśnie diamentem polikrystalicznym. W Indiach z kolei od setek lat wydobywano inny typ brylantów ? monokrystaliczny. Dlatego pojawiła się również inna teoria, która mówi, że Gruosi znaleziono w Republice Środkowoafrykańskiej, z której pochodzi także drugi czarny diament zakupiony przez Fawaza Gruosiego ? Spirit of the Grisogono.

Cięcie i szlifowanie

Nie wiadomo, jak szybko po odkryciu słynnego kamienia został on poddany obróbce jubilerskiej. Pewne jest tylko, że zlecił to jego nowy właściciel, po zakupie diamentu. Trafił on wtedy do najlepszych specjalistów z Antwerpii w Belgii, którzy zajmowali się już wcześniej cięciem i szlifowaniem klejnotu Spirit of the Grisogono. Nawet oni mieli jednak nie lada problem z pracą nad Gruosi, który okazał się bardzo kruchy i nietrwały w niektórych miejscach, a zarazem niezwykle twardy w innych. To dlatego mimo że początkowo planowano, że będzie on miał owalny kształt, podczas obróbki zmieniono plany i zdecydowano, że zostanie mu nadany szlif serca. Udał się on doskonale, ale prace te ? łącznie z planowaniem, a następnie samą obróbką ? zajęły szlifierzom aż trzy lata. Nie obyło się przy tym również bez widocznych strat w masie diamentu. Utracono aż 62% jego powierzchni, czyli 184,78 karata. Proces ten okazał się jednak nieunikniony z powodu niezwykle problematycznej struktury tego klejnotu.

black-carbonado-diamond-2
Kryształ czarnego diamentu.

Specyfika czarnych diamentów

Cięcie i szlifowanie Gruosi nie jest odosobnionym przypadkiem, w którym podczas obróbki jubilerskiej traci się znaczną część masy czarnego diamentu. Wspomniany wcześniej Spirit of the Grisogono jako samorodek miał aż 587 karatów, podczas gdy po oszlifowaniu pozostało mu tylko 312,24 karata. Back Orlov również mocno zmalał podczas prac jubilerskich. Z jego 195 karatów pozostało ?zaledwie? 67,5 karata, a więc zmniejszył się o 65% swojej masy. Jeszcze większa strata została odnotowana w przypadku Korloff Noir, któremu ubyło 70% jego wielkości. Proces ten jest normalny dla wszystkich kamieni szlachetnych, jednak to właśnie w przypadku czarnych diamentów zmiany są najdrastyczniejsze. Klejnoty te występują bowiem dość rzadko i bardziej nadają się do celów przemysłowych. Często są też niezwykle twarde, a w niektórych miejscach bardzo kruche, dlatego ich obróbka jest prawdziwym wyzwaniem.

Nowa oprawa

Fawaz Gruosi słynął z tworzenia pięknej, unikatowej biżuterii. Również dla swojego nowego nabytku przewidział więc imponującą formę. Osadził go w zawieszce wykonanej z białego złota, w której został otoczony 378 mniejszymi, przezroczystymi diamentami. Stała się ona ozdobą naszyjnika, w którym nad jego główną ozdobą znajduje się jeszcze jedno mniejsze serce wykonane z innego cennego materiału ? granatu. Nad nim jubiler umieścił zaś ustawione na przemian koraliki wykonane z mniejszych czarnych brylantów oraz granatów. Ta zjawiskowa biżuteria nigdy nie została sprzedana i nadal znajduje się w imponującej kolekcji klejnotów, którą stworzył Fawaz Gruosi.

gruosidiamond

Charakterystyka kamienia

Gruosi zdobył zaszczytne miano największego fasetowanego czarnego diamentu w szlifie serca na świecie. Na liście najbardziej okazałych klejnotów o tej barwie wyprzedzają go tylko 489,07-karatowy ?Unnamed Black? sprzedany za 1,7 miliona dolarów, 312,24-karatowy Spirit of the Grisogono (którego posiadaczem również jest Fawaz Gruosi), 202-karatowy Black Star of Africa oraz 160,18-karatowy Table of Islam w szlifie szmaragdowym. Masa Gruosi wynosi aż 115,34 karata, a romantyczny szlif serca dodatkowo podkreśla urodę tego kamienia. Zajmuje on także 41. miejsce wśród wszystkich oszlifowanych diamentów oraz jest drugim co do wielkości klejnotem w szlifie serca. Większy od Gruosi jest tylko 200,07-karatowy La Luna o barwie klasy D.

 

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Uncategorized

Najsłynniejsze diamenty świata ? Great Chrysanthemum

13 czerwca, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Jest drugim największym na świecie diamentem w szlifie gruszki i o brązowej barwie. Gościł na wielu wystawach na całym świecie, a nad jego obróbką jubilerską pracowali najlepsi eksperci. Mimo tych i wielu innych ciekawostek nigdy nie oszacowano jednak wartości tego diamentu ani nie ustalono, za jakie sumy był sprzedawany. Został też odkryty niedawno, ale i tak do dziś nie wiadomo, z jakiej kopalni pochodzi. Historia Great Chrysanthemum jest pełna takich nietypowych faktów, które dziś dla Was spisaliśmy.

Imponujące znalezisko

Great Chrysanthemum nie jest tak wiekowy, jak inne słynne klejnoty, które znaleziono kilkaset lat temu. Odkrycie tego kamienia przypada na drugą połowę XX wieku, a dokładniej na 1963 rok. Wiadomo, że stało się to w jednej z kopalń znajdujących się na terenie Republiki Południowej Afryki, jednak do dziś nie ustalono dokładnego miejsca wydobycia tego słynnego diamentu. Przed obróbką jubilerską jego masa wynosiła 198,28 karata, zaś jego kolor był określany jako przypominający jasny miód. Niewiele wiadomo też o losach kamienia zaraz po jego znalezieniu. Więcej informacji o nim zaczęło pojawiać się dopiero po jego sprzedaży.

Nowy właściciel i nowy szlif kamienia

Nieobrobiony diament imponujących rozmiarów został zakupiony przez pochodzącego z Nowego Jorku jubilera Juliusa Cohena. Stało się to jeszcze w tym samym roku, w którym odkryto słynny klejnot, nie wiadomo jednak, jaką osiągnął on cenę. Następnie nowy właściciel przewiózł go do Stanów Zjednoczonych z zamiarem poddania go obróbce jubilerskiej. To niełatwe i niezwykle odpowiedzialne zadanie zostało powierzone spółce S&M Kaufmann of New York. Jej eksperci pod kierownictwem samego Cohena nadali diamentowi kształt gruszki oraz wydobyli jego wewnętrzny blask i złoto-brązową barwę. Po przycięciu i oszlifowaniu masa Great Chrysanthemum zmniejszyła się zaś do 104,16 karata. Wtedy osadzono go w centralnym miejscu naszyjnika, który został ozdobiony również innymi mniejszymi kamieniami w szlifie markizy, gruszki oraz brylantowym.

the-great-chrysanthemum-on-a-necklace_941.13859

Międzynarodowa sława

Po zakończeniu prac jubilerskich nad tym klejnotem jego nowy właściciel postanowił, że wyśle go w trasę, podczas której będzie pokazywany na wystawach w całych Stanach Zjednoczonych. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę, ponieważ Great Chrysanthemum na każdej z nich wzbudzał niemałe zainteresowanie, aż w 1965 roku zdobył główną nagrodę w konkursie Diamonds International Awards. W tym samym roku pojawił się również na wystawie Diamonds International Academy Collection w Johannesburgu w Republice Południowej Afryki. Kolejny raz zawitał w RPA w 1971 roku, kiedy to był jedną z głównych atrakcji wydarzenia Kimberley Centenary Exhibition.

Kolejni właściciele

Dzięki wielu mniej lub bardziej znanym imprezom, na których można było go podziwiać, Great Chrysanthemum szybko zdobył międzynarodową sławę oraz uznanie w branży jubilerskiej. Po tak intensywnej promocji Julius Cohen postanowił więc sprzedać tę słynną ozdobę, a jej nowym właścicielem został prywatny zagraniczny kupujący. Jego tożsamość do dziś nie została ujawniona, nie wiadomo również, za jaką sumę nabył Great Chrysanthemum. Nie cieszył się jednak długo posiadaniem tego diamentu, ponieważ szybko trafił on ponownie na sprzedaż. W wyniku tej transakcji znalazł się on w posiadaniu renomowanej londyńskiej marki Garrard & Co. Do dziś jest ona właścicielem tego słynnego kamienia. Żadna z jego dotychczasowych cen nie została ujawniona, dlatego nie wiadomo, na jakiej kwocie kończyły się poszczególne transakcje ani jaka byłaby wartość Great Chrysanthemum, gdyby dziś trafił on na aukcję.

great-chrys-diamond

Pochodzenie nazwy diamentu

W przypadku tego klejnotu jego nazwa jest dość jednoznaczna ? nawiązuje do kwiatu chryzantemy, który często ma brązowo-złotą barwę. Okazały rozmiar kamienia zadecydował natomiast o dodaniu słowa ?great? i tym samym ten unikatowy diament stał się ?Wielką Chryzantemą?. Nie wiadomo, kiedy dokładnie powstało to określenie ani kto je nadał, ale najprawdopodobniej pierwszy nabywca klejnotu zakupił go, kiedy już nosił on tę nazwę. Tak bardzo pasowała ona do słynnej ozdoby, że dotychczas nie została zmieniona.

Charakterystyka Great Chrysanthemum

Ten słynny diament został poddany badaniom w laboratorium gemmologicznym GIA. Wyniki tej analizy pokazały, że jest on klejnotem w modyfikowanym szlifie gruszki, a jego kolor to fantazyjnie brązowy (?fancy brown?). Imponująca jest też masa tego kamienia ? wynosi ona aż 104,16 karata ? zaś jego wymiary to 39,10 x 24,98 x 16 mm. Great Chrysanthemum posiada 67 faset w koronie, 57 w pawilonie oraz 65 pionowych. Łącznie ma więc 189 faset, dzięki którym zjawiskowo lśni i odbija światło.

Piąte miejsce wśród największych brązowych diamentów

Według ekspertów Great Chrysanthemum jest piątym największym brązowym kamieniem tego typu na świecie i drugim w tym kolorze oraz w szlifie gruszki. Zaszczytne pierwsze miejsce zajmuje liczący 545,67 karata Golden Jubilee, który jest nie tylko największym brązowym klejnotem, ale jednocześnie największym ze wszystkich fasetowanych diamentów. Na drugiej pozycji uplasował się 128,48-karatowy Star of the South w szlifie poduszki, zaś podium zamyka 111,59-karatowy  Earth Star w szlifie gruszki. Potem jest już tylko 109,26-karatowy Cross of Asia, a zaraz za nim znajduje się właśnie Great Chrysanthemum.

Jak powstają brązowe diamenty?

Barwa ta może zostać stworzona na dwa sposoby. Pierwszym z nich są plastyczne odkształcenia krystalicznej struktury diamentu. Proces ten odbywał się najprawdopodobniej od dwóch do trzech miliardów lat temu, a tak ?zdeformowane? obszary mogą zmienić absorpcję światła i w ten sposób nadać kryształowi takie odcienie, jak brązowy, ale również różowy, fioletowy, a także czerwony.  Kolejnym sposobem jest połączenie dwóch zjawisk ? odkształceń plastycznych oraz obecności innych pierwiastków w strukturze kamieni. Zanieczyszczenia azotowe w połączeniu z takimi deformacjami mogą powodować powstawanie takich kolorów, jak brązowo-żółty, brązowo-złoty, brązowy oraz brązowo-pomarańczowy. Do tej grupy należy więc również Great Chrysanthemum.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • DIAMOND STORIES
  • Edukacja

Najsłynniejsze diamenty świata ? Graff Pink

3 czerwca, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Ten wyjątkowo rzadki różowy diament był własnością legendarnych kolekcjonerów ? w tym słynnego jubilera Harry?ego Winstona ? a w 2010 roku wywołał niemałą sensację na całym świecie. Pisały o nim wszystkie agencje informacyjne, a kolekcjonerzy biżuterii i gemmolodzy nie mogli wyjść z podziwu. Dowiedzcie się, co wywołało takie emocje.

Wyjątkowy dzień w historii jubilerstwa

Dzień 16 listopada 2010 roku należał bez wątpienia do klejnotu Graff Pink. To właśnie wtedy został on wylicytowany na aukcji Sotheby?s w Genewie za rekordową kwotę 45,6 miliona dolarów. Tym samym zdobył zaszczytne miano najdroższego pojedynczego klejnotu, jaki kiedykolwiek sprzedano, i tym samym na zawsze zapisał się w historii jubilerstwa. Rekord ten udało się pobić dopiero w 2015 roku, kiedy to 12,03-karatowy Blue Moon został sprzedany za 48,5 miliona dolarów.

W zbiorach Harry?ego Winstona

Wcześniej Graff Pink figurował jako ?Unnamed? w zbiorach takich kolekcjonerów, jak Harry Winston ? słynny ?król jubilerów i jubiler królów?. W 1950 roku Winston sprzedał ten kamień anonimowemu nabywcy, który stał się jego nowym właścicielem na kolejne 60 lat. Diament miał wtedy masę wynoszącą 24,78 karata, modyfikowany szmaragdowy szlif i został osadzony w srebrnym pierścieniu, który ozdabiały również dwa mniejsze przezroczyste brylanty. Biżuteria ta powstała w nowojorskiej pracowni Harry?ego Winstona przy słynnej Piątej Alei.

Pochodzenie nazwy diamentu

Mimo swojej sławy i unikatowych cech klejnot ten przez wiele lat był po prostu określany jako ?unnamed?. Zmieniło się to dopiero w 2010 roku, kiedy jego nowym właścicielem został znany brytyjski jubiler, właściciel Graff Diamonds International i kolekcjoner kamieni szlachetnych Laurence Graff. Już wcześniej był on nazywany w branży ?królem diamentów? oraz ?nowym Harrym Winstonem?, a nabycie niezwykle rzadkiego różowego kamienia tylko wzmocniło tę pozycję. To on zadecydował również, że nowemu elementowi jego diamentowej kolekcji zostanie nadana nazwa Graff Pink. Dzięki temu nazwisko kolekcjonera na zawsze utrwaliło się w historii jubilerstwa.

Dokładnie przemyślane działanie

Jak Graff wytłumaczył swoją decyzję o zakupie kamienia i nadaniu mu tej charakterystycznej nazwy? Zaraz po dokonaniu tej transakcji powiedział mediom: ?Zainwestowałem sporo wysiłku, środków i umiejętności w rzadkie diamenty?. Kolejnym jego krokiem ? jako prawdziwego konesera ? było więc utrwalenie nazwy ?Graff? i połączenie jej z unikatowym okazem ? najlepszym różowym diamentem na świecie. Jego nowy właściciel wyznał też, że jest to najpiękniejszy różowy kamień, jaki kiedykolwiek widział w swojej długiej karierze. Przyznał również, że wątpi, żeby kiedykolwiek pojawił się klejnot, który będzie konkurencją dla Graff Pink i go zdetronizuje. Po tych słowach widać, że Laurence Graff starannie wybrał diament, który miał mieć w swojej nazwie jego nazwisko. Nic więc dziwnego, że kolekcjoner zdecydował się zapłacić za niego tak zawrotną kwotę.

Charakterystyka Graff Pink przed 2010 rokiem

Eksperci z laboratorium Gemmological Institute of America (GIA) sklasyfikowali kolor Graff Pink jako ?fancy intense pink?, zaś jego czystość jako VVS2. Oznacza to, że miał on jedno niewielkie zanieczyszczenie, które nie było widoczne gołym okiem i z łatwością mogło zostać usunięte podczas obróbki jubilerskiej. Jeszcze przed cięciem i szlifowaniem tego diamentu uznano, że jest on ?potencjalnie bez żadnych skaz?, dlatego wystarczyłoby go delikatnie oszlifować, aby rzeczywiście taki się stał. Barwa klejnotu rozmieszczona jest zaś równomiernie w całej strukturze kryształu. Jest również niezwykle intensywna i wyjątkowo mocno nasycona, dzięki czemu dodatkowo podnosi wartość Graff Pink.

Dlaczego kamień ten jest aż tak unikatowy?

Jest on klejnotem typu IIa, a do tej klasy należy zaledwie około 1-2% wszystkich wydobywanych diamentów na całym świecie. Nie zawierają one żadnych związków chemicznych nadających kolor, dlatego określa się je jako ?chemicznie czyste?. Jak powstała więc wyjątkowa barwa tego kamienia? Spowodowały ją strukturalne odkształcenia, które zwykle odpowiadają za takie odcienie, jak różowy, czerwony, pomarańczowy, brązowy oraz fioletowy. Klejnoty w tych kolorach są jednak małe ? ich masa wynosi przeważnie około 1 karata ? dlatego 24,78 karata Graff Pink jest prawdziwym unikatem na skalę światową.

Wyjątkowy szlif

Szlif szmaragdowy ? ze względu na ułożenie oraz długość faset ? nie zapewnia takiej jasności i nie odbija tak intensywnie światła, jak kamienie w szlifie brylantowym. Tworzy jednak imponujące ?okno?, dzięki któremu można dokładnie obejrzeć wnętrze klejnotu. Dzięki temu mogą być jednak doskonale widoczne wszelkie wewnętrzne zanieczyszczenia, dlatego szlif szmaragdowy jest wybierany tylko i wyłącznie w przypadku kamieni o najlepszej czystości. Dlatego też wiadomo, że szlifierz, któremu powierzono obróbkę Graff Pink, doskonale zdawał sobie sprawę z cech charakterystycznych oraz ogromnego potencjału tego diamentu. Jego szlif został także zmodyfikowany, dzięki czemu jego rogi są bardziej zaokrąglone niż byłyby w przypadku typowego szmaragdowego szlifu.

Prace zlecone przez Laurence?a Graffa

Po nabyciu diamentu w 2010 roku nowy właściciel zlecił jego ponowną obróbkę jubilerską. Na wniosek Laurence?a Graffa klejnot delikatnie przycięto i oszlifowano, aby w pełni wykorzystać jego potencjał, poprawić czystość, a także wzmocnić kolor. W tym celu Brytyjczyk wysłał ten kamień do Antwerpii, aby tamtejsi eksperci poddali go szczegółowym analizom. Po miesiącach żmudnej pracy przygotowano dokumentację, według której diament miał być cięty i szlifowany. Praca ta zajęła kolejne miesiące, ale jej efekt okazał się imponujący ? Graff Pink stracił zaledwie 0,9 karata swojej masy, a jednocześnie zyskał nową klasę koloru ? fancy vivid pink (najwyższa z możliwych w klasyfikacji kolorowych kamieni szlachetnych). Poprawiła się również czystość klejnotu, która została określona jako IF (internally flawless ? wewnętrznie bez skazy). Decyzja Laurence?a Graffa okazała się więc bez wątpienia strzałem w dziesiątkę.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • DIAMOND STORIES
  • Edukacja
  • Uncategorized

Różowy diament pobił rekord sprzedaży

19 maja, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Nowy światowy rekord padł we wtorek na aukcji Magnificent Jewels & Noble Jewels w Genewie organizowanej przez firmę Sotheby?s. Wtedy właśnie sprzedano najdroższy w historii diament o barwie fancy vivid pink. Dowiedzcie się, jaką cenę osiągnął kamień Unique Pink ? bo właśnie o nim mowa ? oraz kto został jego nowym właścicielem.

Rekordowy wynik licytacji

Niezwykle rzadki, 15,38-karatowy klejnot w szlifie gruszki i o barwie sklasyfikowanej jako ?fancy vivid pink? został osadzony w delikatnym pierścionku. Przed rozpoczęciem licytacji szacowano, że zostanie on sprzedany za od 28 do 38 milionów dolarów. Biżuteria ta osiągnęła kwotę 31,6 miliona dolarów, a więc zmieściła się w przewidywaniach ekspertów. Taką sumę zapłacił prywatny kolekcjoner z Azji, który nie pojawił się w Genewie osobiście, ale wziął udział w aukcji Sotheby?s telefonicznie. Kim jest nowy właściciel diamentu? Rzecznik prasowy firmy Sotheby?s ogłosił, że nie może jeszcze ujawniać tożsamości kolekcjonera, dlatego na razie pozostaje on anonimowy.

Unikat na skalę światową

Eksperci przewidywali, że Unique Pink osiągnie bardzo wysoką cenę, a być może nawet stanie się nowym światowym rekordzistą. Nie bez przyczyny klejnot ten nosi bowiem taką nazwę. ? Trudno jest sobie wyobrazić diament, który lepiej obrazowałby pojęcie ?intensywnie różowy?. Kolor Unique Pink jest niesamowity ? przyznał przedstawiciel domu aukcyjnego Sotheby?s David Bennett. Oprócz wyjątkowej barwy kamień ten może poszczycić się również doskonałą jasnością oraz idealnie czystą strukturą. Wszystkie te cechy sprawiają, że jest on nie lada gratką dla kolekcjonerów.

Zaawansowane prace jubilerskie

Unique Pink został wydobyty w kopalni znajdującej się w pobliżu regionu Kimberley w Republice Południowej Afryki. Następnie poddano go obróbce jubilerskiej w firmie Cora International, która słynie na całym świecie z produkcji niezwykle rzadkich diamentów o dużych rozmiarach i w fantazyjnie żywych kolorach. Zanim jednak przystąpiono do cięcia i szlifowania tej słynnej ozdoby, przez wiele miesięcy poddawano ją badaniom oraz planowano prace jubilerskie, aby maksymalnie wydobyć jej blask oraz podkreślić unikatowy kolor. Wszystkie te starania przyniosły upragniony efekt ? Unique Pink stał się najdroższym na świecie diamentem w szlifie gruszki i o barwie fancy vivid pink.

Zaskakująca uroda

Kamień ten wzbudził również zachwyt wśród dziennikarzy relacjonujących przebieg genewskiej aukcji: – Kiedy pierwszy raz zobaczyłam diament Unique Pink, jego kolor naprawdę mnie zaskoczył. Nie myślałam wcześniej, że natura mogłaby stworzyć klejnot, który jest aż tak imponujący ? przyznała Joanna Hardy, reporterka brytyjskiego ?The Telegraph?. Przedstawiciel firmy Cora International Ehud Laniado stwierdził zaś, że kamień ten jest szczególnie rzadki ze względu na swój okazały rozmiar oraz mocny odcień i jego równomierne rozłożenie w strukturze kryształu. Nic więc dziwnego, że Unique Pink zachwycił kolekcjonerów na całym świecie i stał się nowym rekordzistą.

 

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Najsłynniejsi jubilerzy i złotnicy
  • Uncategorized

Najsłynniejsi jubilerzy wszech czasów ? Peter Carl Fabergé

15 maja, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Ten rosyjski jubiler zasłynął na całym świecie dzięki oryginalnym ozdobom przypominającym? wielkanocne jajka. Dlaczego nie były one typowymi pisankami oraz dlaczego mimo tak zawrotnej kariery i oszałamiających międzynarodowych sukcesów Peter Carl Fabergé stracił swoją firmę oraz cały majątek ? tego dowiecie się dzisiaj.

Peter Carl Faberge
Peter Carl Faberge

Doświadczenie zdobywane w całej Europie

Urodzony w 1846 roku w Sankt Petersburgu Fabergé pochodził z rodziny o francusko-duńskich korzeniach. Od najmłodszych lat zdobywał najlepsze europejskie wykształcenie, aby przejąć niewielką firmę jubilerską ojca. Rozpoczął naukę jeszcze w swoim rodzinnym mieście, a następnie wyruszył w podróż po Europie, aby zgłębiać tajniki tej sztuki w renomowanych pracowniach złotniczych Niemiec, Francji, Włoch i Londynu. W wolnym czasie zwiedzał zaś muzea, w których z zapałem podziwiał zabytkową biżuterię. Dopiero w 1872 roku wrócił do Sankt Petersburga, gdzie ożenił się i rozpoczął zarządzanie rodzinną firmą.

Uznanie cara Rosji

Po zdobyciu tytułu mistrzowskiego Peter Carl zaczął wcielać swoje pomysły jubilerskie w życie. W projektowaniu biżuterii pomagał mu młodszy brat Agathon Fabergé, który również uzyskał kierunkowe wykształcenie. Ich ciężka praca opłaciła się ? prace tego duetu stały się prawdziwą sensacją w 1882 roku na targach w Moskwie. Peter Carl zdobył złoty medal oraz medal świętego Stanisiasa, a także zwrócił uwagę samego cara Rosji Aleksandra III. Stało się to za sprawą złotej bransoletki stworzonej przez jubilera, która była wierną repliką biżuterii scytyjskiej pochodzącej z IV w p.n.e. Ozdoba ta została tak starannie wykonana, że nawet car przyznał, iż nie był w stanie odróżnić repliki od oryginału. Nie mogło być lepszej rekomendacji niż ten komentarz. Marka Fabergé znalazła się od tego momentu w centrum zainteresowania całego carskiego dworu, a Peter Carl zdobył pozycję jego głównego jubilera. Sprawdzał się w tej roli tak dobrze, że w 1885 roku car nadał mu tytuł ?Jubilera ze specjalnego powołania Carskiej Korony?.

Najbardziej znane dzieła Fabergé

To również car Aleksander III przyczynił się do powstania flagowej ozdoby Fabergé. Zlecił on bowiem stworzenie wielkanocnej pisanki, która miała być prezentem dla jego żony. Peter Carl wykonał więc ?jajko? z metali szlachetnych i ozdobił je wzorami ułożonymi z drogocennych kamieni. Pomysł ten spodobał się carowi tak bardzo, że rok później poprosił o wykonanie takiego samego prezentu. Z czasem stało się to tradycją, a wzory tworzone na takich pisankach były coraz bardziej skomplikowane i imponujące. Zwyczaj ten był kontynuowany aż do czasów rewolucji październikowej.

Ovos de Fabergé (impresionan bastante)
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Luksusowa biżuteria i ozdobne przedmioty

Nie tylko dzięki słynnym wielkanocnym jajkom firma Fabergé stała się najsłynniejszą marką jubilerską w Rosji. Również inna biżuteria projektowana przez Petera Carla zdobywała rzesze klientek. Jubiler ten był ceniony za oryginalne inspiracje, a także opanowaną do perfekcji sztukę emaliowania. Podczas swojej podróży po Francji stał się wielbicielem tamtejszych trendów, dlatego kiedy przejął zarządzanie firmą, zadbał, aby jego projekty nawiązywały do najmodniejszych paryskich wzorców. Zasłynął także produkcją przedmiotów dekoracyjnych, takich jak emaliowane i wysadzane cennymi kamieniami figurki zwierząt, kwiaty, szkatułki, lornetki, wazony, otwieracze do listów czy też rączki do parasoli.

Sukcesy na arenie międzynarodowej

Fabergé błyskawicznie zdobywał sławę ? na początku w Sankt Petersburgu, potem w Moskwie, aż w końcu w Kijowie, Odessie oraz Londynie. W 1900 roku otrzymał zaś szereg prestiżowych nagród na międzynarodowej wystawie w Paryżu, a także uhonorowano go zaszczytnym tytułem Kawalera Legii Honorowej Francji. Również dwaj synowie Fabergé wyjechali wtedy ze stolicy Francji z licznymi trofeami i wyróżnieniami. Dzięki temu posypały się kolejne zlecenia z wielu europejskich krajów, a marka zdobyła międzynarodową renomę.

baner-01

Polityczne interesy

W 1916 roku marka House of Fabergé stała się spółką akcyjną z kapitałem ponad trzech milionów rubli. Radziła sobie doskonale do czasu, aż po wybuchu rewolucji październikowej została znacjonalizowana, a cały kapitał uległ konfiskacie. Sam Peter Carl ? załamany utratą ukochanej firmy ? wyemigrował wraz z rodziną do Szwajcarii. Tam w roku 1920 zmarł ? jak twierdzili jego bliscy ? z powodu złamanego serca, ponieważ utracił swoją największą miłość ? możliwość tworzenia biżuterii.

Siedziba firmy

Dziś wielkanocne pisanki tworzone przez Petera Carla Fabergé są uważane za jubilerskie arcydzieła, a wartość jednej takiej ozdoby jest szacowana na nawet ponad 30 milionów dolarów.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Uncategorized

Najsłynniejsze diamenty świata ? Florentine

9 maja, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Uważa się go za jeden z najcenniejszych i najstarszych historycznych diamentów, a zarazem najsłynniejszych klejnotów, które zaginęły i ich los do dziś nie jest znany. Wcześniej jednak kamień Florentine przebył zagadkową drogę z Indii do Europy i był ozdobą książęcych oraz królewskich dworów. Poznajcie więc tajemnicze losy tego piątego co do wielkości żółtego diamentu.

Dlaczego ?Florentine??

Klejnot ten zawdzięcza swoją nazwę włoskiemu miastu ? Florencji. W latach 1537?1860 była ona siedzibą księstwa Toskanii rządzonego przez kilka pokoleń rodziny Medyceuszy. To w posiadaniu tego rodu znajdował się kamień Florentine od końca XVI wieku aż do 1737 roku. Pierwsi właściciele z rodziny Medyceuszy zadecydowali więc, aby nazwać jeden z najpiękniejszych diamentów ze swojej kolekcji tak samo, jak nazywało się miasto, w którym rezydowali. Dzięki temu Florentine, mimo że ma indyjskie pochodzenie, kojarzy się teraz ze słonecznymi Włochami. I mimo że z czasem nadawano mu inne nazwy ? takie jak Toskania, Wielki Książę Toskanii, Austriacki Diament czy Austriacki Żółty Brylant ? pozostał pod swoją pierwotną ? Florentine.

florentinediamond

Historyczny indyjski klejnot

Według różnych wersji opowiadających wczesne losy diamentu może on pochodzić z XV lub XVI wieku. Pierwsza z nich zakłada, że Florentine został wydobyty w jednej z indyjskich kopalń znajdujących się na wschodniej stronie Wyżyny Dekan, np. w Sambalpur, która istniała już od czasów starożytnych. Jeśli jednak klejnot odkryto w XVI wieku, może on pochodzić z kopalni Kollur of Golconda, która powstała w połowie XVI stulecia. Bez względu na to, którą z wersji uznamy za prawdziwą, jedno nie ulega wątpliwości ? Florentine jest kamieniem pochodzenia indyjskiego. Historycy zgodnie przyznają również, że stał się on własnością rodziny Medyceuszy w okresie panowania Ferdynanda I de Medici, trzeciego wielkiego księcia Toskanii.

fernando-i-medice-third-grand-duke-of-tuscany.jpg.
Ferdynand I de Medici

Pierwsi właściciele i droga z Indii do Europy

Nie wiadomo, jak to się stało, że kamień przebył długą drogę z Indii do Włoch i trafił w posiadanie Medyceuszy. Według jednej z wersji tej historii portugalski gubernator Goa i hrabia Montesanto Ludovico Castro otrzymał nieoszlifowany klejnot od króla Vijayanagara po tym, jak zaatakował i pokonał królewskie wojska w południowych Indiach. Następnie przetransportowano Florentine do Rzymu i powierzono pod opiekę jezuitom. Wtedy ozdobą zainteresował się Ferdynand I de Medici i po długich negocjacjach odkupił ją od rodziny Castro. Po śmierci księcia Toskanii władzę przejął jego syn, Cosimo II. Stał się on również właścicielem diamentu zakupionego przez ojca.

cosimo-ii-de-medici-grand-duke-of-tuscany
Cosimo II

Postanowił poddać klejnot obróbce jubilerskiej, którą powierzył weneckiemu mistrzowi Pompeo Studentoliemu. 10 października 1615 roku przycięty i oszlifowany kamień został dostarczony do rąk księcia.

Druga wersja historii Florentine

Według drugiej wersji losów Florentine opuścił on Indie w nieznanych okolicznościach, a kiedy trafił do Europy, został zakupiony przez księcia Burgundii Karola Zuchwałego.

charles-the-bold-duke-of-burgundy
Książę Burgundii Karol Zuchwały

Stało się to między 1467 a 1477 rokiem, a więc około 100 lat wcześniej niż diament miał trafić w posiadanie Ludovico Castro zgodnie z pierwszą wersją wydarzeń. Książę Karol zdecydował, aby cięciem i szlifowaniem klejnotu zajął się Ludwik van Berken, a kiedy obróbka jubilerska została zakończona, zaczął nosić ozdobę jako zawieszkę na złotym łańcuszku. Miał też zwyczaj zakładania takiej biżuterii na ważne bitwy, wierząc, że przynosi to mu szczęście. W 1477 roku los przestał mu jednak sprzyjać ? został zabity w bitwie pod Nancy. Ciało księcia znalazł jeden z żołnierzy, który postanowił zabrać Florentine, a następnie ? myśląc, że to żółte szkiełko ? sprzedać za jednego florina (lokalną walutę Florencji). Ozdoba zaczęła przechodzić z rąk do rąk, aż w końcu trafiła do kolekcji Ferdynanda I de Medici. Od tego momentu obie wersje losów Florentine zaczynają się pokrywać.

florentine1

Tajemnicze zaginięcie

Po śmierci ostatniego potomka rodu Medyceuszy słynny diament trafił w posiadanie Habsburgów i dołączył do ich pokaźnych zbiorów klejnotów koronnych znajdujących się w Wiedniu. Był tam przechowywany aż do I wojny światowej. Wtedy austriacka rodzina królewska udała się na wygnanie do Szwajcarii, zabierając ze sobą cenny kamień. Najprawdopodobniej w tym czasie jeden z bliskich przyjaciół Habsburgów ukradł Florentine i wywiózł go do Ameryki Południowej razem z innymi austriackimi klejnotami koronnymi. Po tym incydencie diament miał trafić do Stanów Zjednoczonych, gdzie ponownie poddano go obróbce jubilerskiej, a następnie sprzedano. Wtedy słuch po nim zaginął, dlatego dziś Florentine zalicza się do najsłynniejszych utraconych klejnotów w historii. Encyklopedia Britannica podaje jednak odmienną wersję wydarzeń. Według niej kamień ten pozostał w Austrii aż do II wojny światowej. Wtedy został przejęty przez Niemców, a następnie odzyskany przez amerykańską armię. Jej generał Mark Clark zwrócił cenną ozdobę Austriakom.

general-mark-wayne-clark
Generał Mark Wayne Clark

Ta teoria nie wyjaśnia jednak, co stało się z diamentem po tych wydarzeniach, dlatego jego kolejne losy pozostają tajemnicą.

Charakterystyka słynnego diamentu

Barwę tego kamienia szlachetnego określono jako jasnożółtą z odcieniem zielonkawym, co jest dość niespotykanym kolorem wśród indyjskich ozdób, które przeważnie były całkowicie bezbarwne. Miał też nieregularny kształt i szlif podwójnej róży z 126 fasetami, który z czasem został zmieniony na briolette.

florentinediamond

Masa Florentine wynosi zaś 137,27 karata. Taki rozmiar zapewnił mu piątą pozycję na liście największych żółtych diamentów, jakie dotychczas wydobyto. Większe od niego okazały się tylko takie klejnoty, jak 407,48-karatowy Incomparable, 253,7-karatowy Oppenheimer, 234,65-karatowy De Beers oraz 205,07-karatowy Red Cross. Za sprawą swojej barwy Florentine jest też najprawdopodobniej diamentem typu IaAB. Oznacza to, że za jego kolor odpowiadają znajdujące się w jego strukturze krystalicznej atomy azotu.

Z powodu burzliwych i nie do końca jasnych losów Florentine nigdy nie został przebadany w laboratorium gemmologicznym. Nie wiadomo zatem, jaką ma czystość lub też jakiej klasy jest jego barwa. Odnotowano jednak, że kiedy trafił do kolekcji austriackich klejnotów koronnych, jego wartość została wyceniona na około 750 tysięcy dolarów. Gdyby dziś pojawił się na aukcji, byłaby ona z pewnością znacznie większa.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Najsłynniejsi jubilerzy i złotnicy
  • Uncategorized

Najsłynniejsi jubilerzy wszech czasów ? Louis-François Cartier

5 maja, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Nazywa się go ?jubilerem królów i królem jubilerów?. Nie tylko stworzył znaną na całym świecie markę biżuterii, lecz także zaszczepił w kolejnych pokoleniach rodu Cartier miłość do sztuki jubilerstwa. Dzięki temu firma Louisa-François Cartiera latami rosła w siłę i do dziś pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych oraz pożądanych. Poznajcie więc człowieka, który odpowiada za jej powstanie.

Lata zdobywania doświadczeń

Podobnie jak wielu mistrzów w swoim fachu, urodzony w 1819 roku Louis-François Cartier podporządkował całą swoją edukację jednemu celowi ? profesji jubilerskiej. Przez 10 lat zdobywał cenne doświadczenie pod okiem mistrza Adolphe?a Picarda, u którego był pomocnikiem, a następnie jubilerem. W 1847 roku, kiedy miał 28 lat, postanowił w końcu odkupić warsztat swojego nauczyciela, znajdujący się pod adresem Montorgueil 29 w drugiej dzielnicy Paryża. W ten sposób powstała marka Cartier.

Louis-François_Cartier(1819-1904)
Louis François Cartier

Dlaczego Francuzki pokochały Cartiera?

Słynął nie tylko z niesłychanego talentu jubilerskiego, lecz także z odwagi w realizacji nawet najbardziej ekstrawaganckich pomysłów klientów. Dzięki temu szybko zdobył ich zaufanie, a zachwyt nad biżuterią marki Cartier rozniósł się po całej Francji. Sprawiło to, że już po sześciu latach pracy na własny rachunek Louis-François mógł sobie pozwolić na przeniesienie swojego salonu do Palais-Royal w pierwszej dzielnicy Paryża. Okolica ta uchodziła w tamtych czasach za najmodniejsze miejsce zakupu dóbr luksusowych. Jubiler nie spoczął jednak na laurach, ale postawił na dalszą ekspansję swojej marki. Już w 1859 roku otworzył kolejne atelier, tym razem w drugiej dzielnicy stolicy Francji.

Jubiler arystokratów i królewskich rodów

Biżuteria od Cartiera szybko stała się ulubioną wśród francuskich arystokratek. Jubiler zdobył nawet przychylność księżnej Mathilde (kuzynki cesarza Napoleona III) oraz cesarzowej Eugenii. Zostały one stałymi klientkami Louisa-François, ale także zapewniły mu protekcję, która umożliwiła firmie dalszy rozwój, a nawet światową ekspansję. Pomogła w tym również rodzinna współpraca ? okazało się bowiem, że syn Cartiera Alfred również jest utalentowanym jubilerem, a także ma wyjątkowy talent do interesów. Przejął on w 1874 roku zarządzanie marką, a dzięki projektowanym wspólnie z ojcem ozdobom zyskał sympatię wielu arystokratycznych rodów. W kolejnych latach okazało się, że następne pokolenia rodu Cartier również doskonale radzą sobie z rodzinnym biznesem. W 1899 roku zarządzanie nim przejęli bowiem trzej wnukowie Louisa-François ? Louis, Pierre i Jacques. Założyciel marki zmarł zaś w 1904 roku i został pochowany na cmentarzu Gonards w Wersalu.

Jubiler królów

Początek XX wieku to czas powstawania kolejnych salonów francuskiego rodu ? nie tylko w Paryżu, lecz także w Londynie czy Nowym Jorku. W 1902 roku król Edward VII podczas swojej koronacji miał na sobie diadem od Cartiera. To ten władca określił go również mianem ?jubilera królów i króla jubilerów?. Określenie to wcale nie było przesadzone ? Cartier stał się bowiem w kolejnych latach oficjalnym jubilerem nie tylko króla Edwarda VII, lecz także władcy Portugalii Karola I, cara Rosji Mikołaja II, króla Syjamu (obecnie Tajlandii) Chulalongkorna oraz władców Serbii (Piotra I), Albanii (Zoga I), Belgii (Alberta I) i Egiptu (Fouada I).

Historyczna zmiana

Kolejnym sukcesem marki było wynalezienie pierwszego męskiego zegarka noszonego na nadgarstku. Jak to się stało? W 1904 roku brazylijski pilot Alberto Santos-Dumont poskarżył się swojemu przyjacielowi Louisowi Cartierowi, że trudno mu jest korzystać z zegarka kieszonkowego podczas lotu. Jubiler zaprojektował więc płaski czasomierz, który można było założyć na nadgarstek. W ten sposób powstał pierwszy taki model na świecie, nazwany od nazwiska pilota ?Santos?, a marka Cartier stała się światowym potentatem w branży zegarków.

Dalsze sukcesy

Również w branży biżuterii ślubnej Cartier zdobył wysoką pozycję. Stało się to po tym, jak hollywoodzka aktorka Grace Kelly otrzymała od księcia Monako pierścionek zaręczynowy wykonany przez tę markę. Został on ozdobiony trzema imponującymi diamentami i wyceniony na 4,06 miliona dolarów. Brylanty od Cartiera wystąpiły także w 1974 roku w filmie ?Wielki Gatsby?, a wcześniej, w 1953 roku śpiewała o nich Marilyn Monroe w filmie ?Mężczyźni wolą blondynki?. Francuska marka doczekała się nawet własnego placu ? na nowojorskim skrzyżowaniu Piątej Alei i 52. Ulicy znajduje się bowiem Plac Cartiera. Dzięki temu stworzona przez Louisa-François firma zapisała się na zawsze nie tylko w historii jubilerstwa.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Uncategorized

Najsłynniejsze diamenty świata ? Excelsior

25 kwietnia, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Wystarczy wymówić jego nazwę, aby na myśl przyszedł jeden z najbardziej znanych diamentów w historii gemmologii. Excelsior przez 12 lat był największym kamieniem tego typu, jaki udało się wydobyć. W 1905 roku został zdetronizowany przez Cullinana, dlatego do dziś znajduje się na drugim miejscu. Eksperci uważają jednak, że obróbka jubilerska tego klejnotu to największa tragedia w historii jubilerstwa. Dziś dowiecie się, dlaczego.

Skąd wzięła się nazwa ?Excelsior??

Już sama nazwa tego diamentu kojarzy się bardzo ekskluzywnie. Nic dziwnego, jest ona bowiem nadawana różnego rodzaju przedmiotom, aby podkreślić ich najwyższą jakość. Z tego powodu zainspirowała również właścicieli 995-karatowego nieoszlifowanego klejnotu. Przed obróbką jubilerską przypominał on swoim kształtem bochenek chleba ? z jednej strony był płaski, z drugiej zaś wyrastał jak na drożdżach.

Excelsior_Diamond
Nieoszlifowany samorodek diamentu Exelsior

Tym razem jednak to nie wygląd tej bryły przyczynił się do wyboru jej nazwy. Większy wpływ na nią miał zapewne jego imponujący rozmiar, dzięki któremu Excelsior na kilka lat stał się największym diamentem, jaki dotychczas udało się wydobyć.

Odkrycie słynnego klejnotu

Poprzednik Excelsiora na podium największych diamentów świata ? 787-karatowy Wielki Moguł ? cieszył się zaszczytnym pierwszym miejscem przez 243 lata. Został zdetronizowany w 1893 roku, kiedy to w kopalni Jagersfontein w Republice Południowej Afryki wydobyto klejnot o masie 995 karatów. Spółkę tę założono zaledwie pięć lat wcześniej, dlatego to znalezisko wywołało dodatkowe emocje i utwierdziło jej właścicieli w przekonaniu, że wybrali doskonałą lokalizację. A jak doszło do odkrycia Excelsiora? Pracownik kopalni, który wieczorem 30 czerwca 1893 roku zajmował się ładowaniem żwiru, zauważył na swojej łopacie duży, niebiesko-biały kamień, który wyglądał jak diament. Mężczyzna szybko go schował i postanowił dostarczyć prosto do rąk zarządcy kopalni.

Wielka radość

Później stwierdzono, że kamień ten rzeczywiście jest ogromnym diamentem i posiada cechy charakterystyczne dla klejnotów wydobywanych w kopalni Jagersfontein. Są nimi specyficzna niebiesko-biała barwa, a także znajdujące się wewnątrz czarne plamki. Odkrycie to wywołało taką radość, że zarząd spółki postanowił wyróżnić swojego pracownika za uczciwość i nagrodzić sumą 500 funtów w gotówce oraz koniem wyposażonym w siodło i uzdę. Sama firma zyskała zaś sławę na całym świecie i na zawsze otrzymała wysokie miejsce w historii jubilerstwa.

Dalsze prace nad diamentem

Po potwierdzeniu, że znaleziony kamień jest diamentem, postanowiono wysłać ozdobę do Londynu, aby dokładnie ją zbadać i ubezpieczyć. Tam pozostała nieoszlifowana aż przez 10 lat, do 1903 roku. Wtedy wysłano ją do Amsterdamu, do I. J. Asscher & Co., renomowanej holenderskiej firmy zajmującej się obróbką jubilerską kamieni szlachetnych. Po długich przygotowaniach w 1904 roku eksperci z tej pracowni zdecydowali się podzielić Excelsior na 10 części. Następnie przycięto je i oszlifowano, w wyniku czego powstało 21 kamieni o różnej masie. Łącznie miały one 373,75 karata, co pokazuje, że podczas prac utracono prawie 63% masy Excelsiora. Mimo że strata była bardzo duża, uznano, że ostateczny efekt jest jeszcze lepszy niż się spodziewano, ponieważ dzięki temu powstały kamienie o wyższej jakości.

 

10 największych klejnotów powstałych z Excelsiora

W wyniku prac holenderskich ekspertów powstały 69,68-karatowy Excelsior I, 47,03-karatowy Excelsior II oraz 46,9-karatowy Excelsior III. Wszystkie te największe kamienie pochodzące z tej słynnej bryły są w szlifie gruszki. Pierwszy z nich w 1991 roku został poddany analizie w słynnym laboratorium gemmologicznym GIA, dzięki czemu wiadomo, że jego czystość to VS-2 (zawiera nieznaczne inkluzje), a klasa barwy to G (niemal bezbarwny).

Excelsior_I
Excelsior I

Czwarty co do wielkości diament ? Excelsior IV ? to markiza o masie 40,23 karata. Kolejnym jest ponownie gruszka, która ma 34,91 karata. W pierwszej dziesiątce znajdują się jeszcze dwie markizy (28,61 oraz 26,30 karata) i trzy gruszki, których masa wynosi kolejno 24,31, 16,78 oraz 13,86 karata.

Nowi właściciele cennych kamieni

Powstałe w wyniku obróbki Excelsiora diamenty były sprzedawane różnym firmom i kolekcjonerom. Trzy z tych słynnych klejnotów zakupiła marka Tiffany & Co., zaś nabywcy pozostałych byli anonimowi. Wiadomo jedynie, że jeden z kamieni w szlifie markizy znalazł się w 1939 roku na wystawie zorganizowanej przez spółkę De Beers w Nowym Jorku. Excelsior I trafił zaś do amerykańskiej rodziny, która dopiero w 1989 roku sprzedała go firmie Graff Diamonds Ltd. of London. Od niej odkupił ozdobę anonimowy klient, a następnie ponownie wystawiano ją na sprzedaż dwukrotnie ? w 1991 oraz 1996 roku. Podczas tej ostatniej aukcji niemal 70-karatowy Excelsior I został zakupiony przez Roberta Mouawada za 2 624 000 dolarów. Nowy właściciel osadził klejnot w zjawiskowej diamentowej bransoletce i w takiej postaci do dziś znajduje się on w imponującej kolekcji kamieni szlachetnych należących do Mouawada.

excelsiordiamond2

 

 

 

Charakterystyka diamentu

Imponująca masa 995 karatów nie jest jedyną unikatową cechą, jaką charakteryzuje się Excelsior. Ma on również wyjątkowy niebiesko-biały odcień, który został sklasyfikowany jako G, co oznacza, że jest niemal całkowicie bezbarwny. Nie zbadano dotychczas czystości kamienia, jednak eksperci przewidują, że może on zawierać nieznaczne wewnętrzne inkluzje. Kształt diamentu umożliwił zaś podzielenie go aż na 21 osobnych klejnotów o różnej masie ? od około 70 karatów do mniej niż jednego karata. Przypuszcza się, że dokonano tego, aby pozbyć się jak największej ilości czarnych plamek oraz wytrąceń znajdujących się wewnątrz struktury Excelsiora. Jego właściciele zadecydowali bowiem, że lepiej jest mieć więcej mniejszych diamentów o lepszej jakości niż mniej kamieni o dużej masie, ale gorszej czystości.

Największy błąd w historii jubilerstwa?

Excelsior do dziś uważany jest za diament o historycznym znaczeniu, dlatego wielu ekspertów twierdzi, że podzielenie go na 21 mniejszych klejnotów, z których największy ma ?zaledwie? 70 karatów, było niewybaczalnym błędem. Alphen F Williams, były dyrektor generalny spółki De Beers, przyznał nawet, że jest to ?największa tragedia naszych czasów w historii słynnych diamentów?. Dlatego w przypadku Cullinana nie powtórzono już tego błędu, a jego obróbkę zaplanowano tak, aby w jej wyniku powstały największe oszlifowane diamenty na świecie.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • DIAMOND STORIES
  • Uncategorized

Pierścionek Shirley Temple z niebieskim diamentem nie został sprzedany

20 kwietnia, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Dom Aukcyjny Sotheby’s w Nowym Jorku poinformował, że nie udało się sprzedać pierścionka z niebieskim diamentem należącego niegdyś do Shirley Temple.

Pierścionek z niebieskim diamentem w szlifie cushion o masie 9.54 ct i barwie określanej jako Fancy Deep Blue został podarowany aktorce przez jej ojca w 1940 roku z okazji jej 12 urodzin, które zbiegły się z premierą ?The Blue Bird?, w którym Temple zagrała główną rolę. Cena za jaką pierścionek został kupiony w tamtym czasie to 7210 dolarów.

We wczorajszej aukcji Sotheby’s Magnificent Jewels pierścionek Shirley Temple był jej punktem kulminacyjnym. Licytacja rozpoczęła się od kwoty 19 mln dolarów a zakończyła na 22 mln dolarów nie osiągając ceny minimalnej/wywoławczej. Należy przypomnieć, że Sotheby’s szacował cenę pierścionka od 25 do 35 mln dolarów.

_88831865_37940b43-80de-4acd-b74e-a715d9c14b01

W oświadczeniu wydanym do mediów dom aukcyjny napisał, że „wczorajsza noc nie należała do pierścionka Shirley Temple, ale jesteśmy przekonani, iż pierścionek znajdzie kupca”. Więcej…

Wczorajsza aukcja na której sprzedano ponad 300 przedmiotów przyniosła przychód prawie 30 mln dolarów.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
  • Edukacja
  • Najsłynniejsi jubilerzy i złotnicy

Harry Winston – jubiler gwiazd wielkiego i małego ekranu

17 kwietnia, 2016
Paweł Jaworski
0 Comments

Był nie tylko słynnym jubilerem, lecz także cenionym kolekcjonerem diamentów, kreatywnym artystą oraz pomysłowym marketingowcem. Pierwszą transakcję z cennym klejnotem przeprowadził już w wieku 12 lat, a potem szło mu już tylko coraz lepiej. Poznajcie więc historię nowojorczyka Harry?ego Winstona, a także jego imponujące zbiory, które zostały uznane za drugą na świecie największą kolekcję najsłynniejszych klejnotów w historii.

Pojętny uczeń

Harry Winston urodził się 1 marca 1896 roku. Dorastał otoczony klejnotami i cennymi ozdobami, ponieważ jego ojciec był właścicielem niewielkiej firmy jubilerskiej, którą założył w Stanach Zjednoczonych zaraz po przyjeździe z Ukrainy. Chłopiec przez wiele lat pomagał w rodzinnym sklepiku. Poznawał różne rodzaje kamieni szlachetnych, uczył się, jak powstaje biżuteria i w jaki sposób należy nią handlować. Tak szybko zdobywał wiedzę, że już w wieku 12 lat udało mu się rozpoznać w lombardzie naturalny dwukaratowy szmaragd. Bez chwili wahania kupił go za 25 centów, a już dwa dni później sprzedał swoje znalezisko za 800 dolarów. Tak duże zdolności handlowe przejawiane w tak młodym wieku musiały zapowiadać światową karierę.

harry-winston
Harry Winston

Odważny inwestor

W 1920 roku Winston postanowił rozpocząć własną działalność jubilerską, a w 1932 roku otworzył w Nowym Jorku swój pierwszy sklep. Wcześniej jednak w 1926 roku zakupił kolekcję biżuterii należącej do Arabelli Huntington, zmarłej żony kolejowego magnata Henry?ego E. Huntingtona. Jubiler wydał na ten zbiór 1,2 miliona dolarów i w ten sposób stał się posiadaczem luksusowych ozdób od najlepszych paryskich jubilerów, m.in. Cartiera. W ówczesnych czasach uchodziły one jednak za dość staroświeckie, dlatego Winston postanowił je przerobić na bardziej współczesne. Dzięki temu zaprezentował swoje wyjątkowe umiejętności, a stworzone w ten sposób ozdoby zostały wyprzedane w mgnieniu oka. Żartował nawet, że dzięki niemu dawny naszyjnik pani Huntington ozdobiony perłami nosi teraz kilkadziesiąt klientek marki Harry Winston, ponieważ każda z pereł znalazła się w innej biżuterii.

Kreatywny twórca luksusowych akcesoriów

Ozdoby projektowane przez Winstona wyróżniały się przede wszystkim najwyższą jakością kamieni szlachetnych, które były w nich osadzane. Jubiler często wybierał klejnoty w szlifie gruszki lub markizy i umieszczał je w delikatnych, niemal minimalistycznych konstrukcjach wykonanych z platyny. Okazał się też pomysłowym marketingowcem, ponieważ zapoczątkował modę na reklamowanie biżuterii przez hollywoodzkie gwiazdy. Jako pierwszy zaproponował amerykańskiej aktorce Jennifer Jones pojawienie się na gali oscarowej w 1943 roku w diamentach od Winstona. Gwiazda została nominowana, a następnie zdobyła Oscara w kategorii ?Najlepsza aktorka?, dlatego jej kreacja była często omawiana w mediach. Dzięki temu marka Harry Winston stała się ulubioną wśród hollywoodzkich aktorek. Dziś z tego pomysłu czerpią niemal wszystkie znane firmy, a celebrytki nie wyobrażają sobie pojawienia się na ważnej gali bez wypożyczonych ozdób, które mają reklamować.

Bohater piosenek i komiksów

Projekty Winstona szybko przyniosły mu międzynarodową sławę. Przeniknęła ona nawet do popkultury, dzięki czemu jego nazwisko znalazło się między innymi w tekście słynnej piosenki śpiewanej przez Marilyn Monroe ?Diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety? z filmu ?Mężczyźni wolą blondynki?.

Jubiler gwiazd

Chyba żadna marka biżuterii nie pojawiała się tak często w filmach oraz serialach, jak firma Harry?ego Winstona. Wszystko zaczęło się w 1946 roku od melodramatu Alfreda Hitchcocka ?Osławiona?. Potem była komedia z 1953 roku ?Mężczyźni wolą blondynki? z Marilyn Monroe, a w 1996 roku ?Wszyscy mówią: kocham cię? w reżyserii Woody?ego Allena. Biżuteria od Harry?ego Winstona była też pokazywana jako doskonały prezent na małym i dużym ekranie. Bohaterka filmu ?Jak stracić chłopaka w 10 dni? dostała w nim imponujący naszyjnik Isadora o wartości 5 milionów dolarów, a Whopie Goldberg jako królowa Constantina nosiła w telewizyjnej wersji ?Kopciuszka? pierścionek kosztujący 9 milionów dolarów oraz naszyjnik za 2,5 miliona. Również pierścionki zaręczynowe marki Harry Winston cieszą się powodzeniem ? pojawiły się w takich produkcjach, jak serial ?Plotkara? oraz program ?The Bachelorette?.

Twórca najpiękniejszych diamentowych ozdób

Harry Winston zasłynął również jako utalentowany projektant diamentowej biżuterii. W 1966 roku kupił nieoszlifowany kamień, którego obróbkę wykonano na podstawie wytycznych Amerykanina. W ten sposób powstała 69,42-karatowa ozdoba w szlifie gruszki. Zachwyciła ona amerykańskiego aktora Richarda Burtona, który postanowił zakupić ją i podarować swojej żonie, Elizabeth Taylor. Od tego czasu klejnot zyskał nazwę Taylor-Burton Diamond. Swoje umiejętności szlifierskie Winston zaprezentował ponownie trzy lata później, kiedy to transmitowano na żywo w telewizji obróbkę kolejnego kamienia ? 601-karatowego Lesotho. Został on podzielony na 18 błyskotek, a jedna z nich ? 40,42-karatowa w szlifie markizy ? znalazła się potem w pierścionku zaręczynowym podarowanym Jacqueline Kennedy przez Arystotelesa Onassisa.

Bohater oscarowych gal

Rozdanie nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej z 1944 roku nie było jedynym, podczas którego hollywoodzka aktorka zaprezentowała się w biżuterii od Harry?ego Winstona. Taka forma promocji stała się już tradycją dla tej marki. Stworzone przez nią diamenty nosiły też Whoopi Goldberg (ozdoby warte ponad 41 milionów dolarów), Gwyneth Paltrow odbierająca statuetkę dla najlepszej aktorki czy Jennifer Lopez, która wystąpiła w roli prowadzącej. Media wyśledziły też, że na oscarowych galach w błyskotkach Winstona pojawiały się rzesze aktorek, między innymi Halle Berry, Renee Zellweger, Sigourney Weaver, Winona Ryder, Bianca Jagger, Sharon Stone, Glenn Close, Gloria Stewart czy Sissy Spacek.

Ulubiony wybór celebrytek

Gwiazdy nie tylko chętnie reklamują biżuterię od Winstona, lecz także same często ją kupują. Błyskotki tej marki można znaleźć w kolekcjach takich sław, jak Madonna, Jodie Foster, Michelle Pfeiffer, Liza Minelli, Grace Kelly, Dolly Parton oraz Gwyneth Paltrow. W 2014 roku Cindy Crawford pojawiła się na ślubie George?a Clooneya w diamentowych kolczykach oraz bransoletce od Winstona, a w 2003 roku Jennifer Lopez dostała od Bena Afflecka pierścionek zaręczynowy z 6-karatowym różowym diamentem wartym ponad milion dolarów. Ozdoba ta pochodziła oczywiście z salonu marki Harry Winston.

 

tumblr_mbjnh70gxY1qdhkfzo1_1280-600x337--1200-1

Serialowi Chuck i Blair na otwarciu salonu Harry Winston w Szanghaju

W 2008 roku został zaś opublikowany komiks Lauren Weisberger zatytułowany ?W pogoni za Harrym Winstonem?. Pokazuje to, że pamięć o nowojorczyku jest nadal żywa, mimo że mężczyzna zmarł 28 grudnia 1978 roku. Jubilerskie imperium przejęli wtedy jego dwaj synowie ? Ronald i Bruce. Kontynuowali oni działalność ojca, dzięki czemu w 2015 roku na całym świecie działało 39 salonów oraz kilkaset sklepów partnerskich marki Harry Winston Inc.

 

Szlifierz diamentów

Harry Winston był jednak nie tylko cenionym jubilerem, lecz także słynnym kolekcjonerem kamieni szlachetnych. Niektóre z nich po zakupie były przez niego cięte i szlifowane, aby zyskały inny kształt i lepszy blask. Tak było między innymi z 726,6-karatowym nieoszlifowanym diamentem Jonker, który został zakupiony przez Winstona, a następnie przerobiony według jego wskazówek na 29 lśniących klejnotów. Prace nad nim zostały nagłośnione w mediach, dzięki czemu wszyscy śledzili je z zapartym tchem i czekali, aż Winston zaprezentuje efekty tej obróbki. Podobny los spotkał dwa brylanty The Arcots. Początkowo ich masa wynosiła 33,7 oraz 23,65 karata. Po ich zakupie nowojorski jubiler postanowił usunąć je z biżuterii, w której były osadzone, a następnie ponownie oszlifować. W ten sposób znacznie poprawił ich czystość i blask, a kamienie te w nowej wersji miały 31,01 oraz 18,85 karata.

Słynny kolekcjoner

W zbiorach Winstona znalazły się zarówno historyczne diamenty, jak i nieoszlifowane kamienie oraz gotowa biżuteria. Warto wymienić chociażby słynny 253,6-karatowy Oppenheimer, 127,01-karatowy Portuguese, 128,25-karatowy Niarchos, 30,82-karatowy niebieski Blue Heart, 90,38-karatowy Briolette of India, 104,52-karatowy żółty Deepdene, 24,78-karatowy intensywnie różowy Graff Pink, 45,52-karatowy szaroniebieski Hope czy też 80-karatowy żółty Isadora. Kupował także całe serie diamentów, między innymi 12 klejnotów z kolekcji The Jonker (największy miał masę 125,35 karata), 4 ozdoby Liberator czy też 18 jasnobrązowych kamieni Lesotho. Winston był również posiadaczem historycznej biżuterii, na przykład ozdobionego 47 diamentami naszyjnika, który w 1811 roku został podarowany przez Napoleona jego żonie z okazji narodzin syna.

Król diamentów

Nie tylko gromadzenie cennych diamentów było celem Winstona. Zależało mu również na popularyzowaniu wiedzy o słynnych kamieniach szlachetnych. Dlatego właśnie w listopadzie 1949 roku zorganizował wystawę ?The Court of Jewels?, która gościła w wielu miejscach na świecie. Znalazły się na niej ozdoby o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów dolarów, między innymi diament Hope, największy klejnot z serii Jonker, którego masa wynosi 125,35 karata, 94,8-karatowa Gwiazda Wschodu czy też 337,1-karatowy szafir należący dawniej do rosyjskiej carycy Katarzyny. Kilka lat po zakończeniu wystawy Winston zdecydował się przekazać większość tych klejnotów ? w tym słynny Hope ? do Smithsonian Museum, gdzie można je podziwiać do dziś. Nic więc dziwnego, że Amerykanin dorobił się przydomku ?króla diamentów?.

Continue Reading
  • Email
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Google+
1 2 3 4 5 6

Ostatnie wpisy

  • Tiffany Blue Book 2025: Sea of Wonder – luksusowa biżuteria inspirowana oceanem
  • Pierścionki Zaręczynowe, Które Zachwycają – Jak Je Tworzymy?
  • Trendy w pierścionkach zaręczynowych na 2024 rok oraz prognozy na 2025
  • Skąd się biorą największe diamenty na świecie
  • Or Bleu Kolekcja Boucheron

Archiwa

  • maj 2025
  • grudzień 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • wrzesień 2022
  • czerwiec 2022
  • październik 2021
  • listopad 2020
  • grudzień 2019
  • październik 2019
  • wrzesień 2019
  • sierpień 2019
  • maj 2019
  • marzec 2019
  • październik 2018
  • wrzesień 2018
  • sierpień 2018
  • czerwiec 2018
  • maj 2018
  • marzec 2018
  • luty 2018
  • styczeń 2018
  • grudzień 2017
  • listopad 2017
  • październik 2017
  • wrzesień 2017
  • lipiec 2017
  • czerwiec 2017
  • maj 2017
  • kwiecień 2017
  • luty 2017
  • styczeń 2017
  • grudzień 2016
  • listopad 2016
  • październik 2016
  • wrzesień 2016
  • sierpień 2016
  • lipiec 2016
  • czerwiec 2016
  • maj 2016
  • kwiecień 2016
  • marzec 2016
  • luty 2016
  • styczeń 2016
  • grudzień 2015
  • listopad 2015
  • październik 2015
  • wrzesień 2015
  • sierpień 2015
  • lipiec 2015

Kategorie

  • ciekawostki
  • Diamentowe historie
  • DIAMOND STORIES
  • Edukacja
  • Moda w biżuterii
  • Najsłynniejsi jubilerzy i złotnicy
  • Najsłynniejsi szlifierze diamentów
  • Najsłynniejsze diamenty świata
  • Najsłynniejsze kolekcje biżuterii
  • Nasza biżuteria
  • Tradycje zaręczynowe na Świecie
  • Uncategorized

Copyright Michelson Diamonds, 2015
Pierścionki zaręczynowe, obrączki ślubne.