Można powiedzieć, że Estelle Arpels i Alfreda van Cleefa połączyła miłość – i to nie tylko do luksusowej biżuterii oraz drogocennych klejnotów. Zanim powstała bowiem jedna z najsłynniejszych marek jubilerskich na świecie, wcześniej miał miejsce ślub córki sprzedawcy kamieni szlachetnych oraz syna szlifierza diamentów. Poznajcie ich historię.
Rodziny z jubilerskimi tradycjami
Zarówno Estelle Arpels, jak i Alfred van Cleef pochodzili z rodzin od lat związanych z jubilerstwem. Ojciec Alfreda – Charles – był niezwykle cenionym holenderskim szlifierzem brylantów, który przeniósł się do Paryża za panowania Napoleona III, aby rozwijać swoją karierę. Syn uczył się jako nastolatek sztuki szlifierskiej, ale później zdecydował się na związanie swojej przyszłości ze sprzedażą, a nie obróbką diamentów. W tym czasie jego przyszła żona dorastała w rodzinie trudniącej się handlem tymi kamieniami szlachetnymi. Ich działalność jubilerska przechodziła z pokolenia na pokolenie, dlatego sprzedawcami zostali również trzej bracia Estelle.
Praca na własny rachunek
Drogi Estelle Arpels i Alfreda van Cleefa połączyły się dzięki branży jubilerskiej, z którą oboje byli związani, a już w 1895 roku para wzięła ślub. 11 lat później Alfred wraz z trzema braćmi Estelle – Charlesem, a później Louisem i Julienem – postanowił założyć własną firmę jubilerską, Van Cleef & Arpels. Ich pierwszy salon został otwarty pod paryskim adresem Place Vendôme 22, niedaleko Lalique i hotelu Ritz. Początkowo wspólnicy inwestowali wszystkie zarobione pieniądze w kolejne sklepy. Dzięki temu w 1910 roku otwarto następny w Nicei, w 1921 w Cannes, a w 1935 w Monte Carlo. W 1939 roku powstał butik w Nowym Jorku, dzięki czemu firma rozpoczęła ekspansję międzynarodową, której kolejnym krokiem był salon w Palm Beach (1940 rok).
Rodzinny biznes
Głośno o tej firmie stało się w 1925 roku, kiedy to ozdobiona czerwonymi i białymi różami (wykonanymi z rubinów i diamentów) bransoletka ich produkcji zdobyła główną nagrodę na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Nowoczesnej i Przemysłowej. Dzięki trafionym inwestycjom oraz eleganckiej biżuterii, która szybko zyskała rzesze wielbicieli oraz klientów, założyciele Van Cleef & Arpels mogli śmiało mówić o sukcesie swojego pomysłu. Marka rozwijała się tak prężnie, że w latach 20. i 30. XX wieku do zarządzania nią zatrudniono kolejne pokolenia tej rodziny – między innymi córkę Alfrefa i Estelle, Renée Puissant, która objęła stanowisko dyrektora artystycznego.
Biżuteria od jubilerów Van Cleef & Arpels
Projekty powstające w jubilerskich pracowniach marki były znane przede wszystkim ze swoich geometrycznych, niemal kubistycznych kształtów, które zostały wprowadzone i wypromowane jeszcze na długo przed spopularyzowaniem stylu art déco. Następnie skupiono się na żywych kolorach oraz barwnych kamieniach szlachetnych, które miały ożywić stroje modne w latach 20. i 30. Wspólnicy postanowili też produkować nie tylko luksusową biżuterię, lecz także bogato zdobione przedmioty codziennego użytku, takie jak papierośnice, długopisy, grzebienie, zapalniczki czy puderniczki. Okazało się to strzałem w dziesiątkę – klienci byli zachwyceni takimi praktycznymi ozdobami.
Odważne projekty i inwestycje
Marka była znana także ze swojego eksperymentowania z egzotycznymi materiałami, kolorowymi lakierami oraz emaliami czy też wielobarwnymi klejnotami. Te odważne rozwiązania sprawiły, że Van Cleef & Arpels szybko znalazła się w ścisłej czołówce najpopularniejszych firm jubilerskich na świecie. Została także pierwszą francuską spółką produkującą biżuterię, która otworzyła swoje salony w Japonii i Chinach.
Jubilerskie innowacje
Nie tylko oryginalna biżuteria przyczyniła się do spopularyzowania działalności Van Cleef & Arpels. Wspólnicy stale poszukiwali nowych ozdób, które można było wprowadzić do swojej oferty. W ten sposób wynaleziono między innymi minaudière, który został wprowadzony do sprzedaży w 1930 roku. Był to rodzaj bogato zdobionego złotego lub srebrnego pudełka, w którym eleganckie damy mogły przechowywać np. grzebień, szminkę i inne niezbędne przedmioty. Pomysł podsunęła podobno jedna z klientek salonu – Frances Gould, żona amerykańskiego kolejarza – która narzekała Charlesowi Arpels, że nie ma gdzie przechowywać swoich papierosów i innych potrzebnych rzeczy. Jej sugestie zostały wysłuchane, a minaudière szybko stało się bestsellerem.
Maksymalne wyeksponowanie klejnotów
Kolejną nowością wprowadzoną przez Van Cleef & Arpels było opatentowane 2 grudnia 1933 roku osadzenie kamieni szlachetnych zwane „Serti Mysterieux” (tajemniczym lub niewidocznym). Polegało na takim ustawieniu klejnotów, aby wyglądały, jakby nic ich nie utrzymywało w konstrukcji biżuterii – nie widać było żadnych łapek, haczyków czy też ramek. W rzeczywistości były one przymocowane od spodu metalową siateczką zaczepioną o niewielkie rowki. Pozwalało to na maksymalne ich wyeksponowanie oraz nadanie całej ozdobie wyjątkowej lekkości i delikatności. Ta technika jest jednak niezwykle misterna i czasochłonna – może wymagać poświęcenia nawet 300 godzin pracy na jedną sztukę biżuterii. Dlatego wykonuje się ich zaledwie kilka rocznie i uchodzą one za naprawdę unikatowe.
Sławni klienci
Przez wszystkie lata swojej działalności marka zdobywała uznanie wśród klientów wywodzących się ze znanych królewskich rodów oraz w gronie międzynarodowych gwiazd. W gronie wielbicieli Van Cleef & Arpels znaleźli się między innymi książę i księżna Windsoru, książę Monaco Rainier i księżna Grace (czyli słynna laureatka Oscara Grace Kelly) czy też egipski król Farouk. Ozdoby tworzone przez jubilerów braci Estelle i Alfreda nosiły również Marlena Dietrich, Gloria Swanson, Elizabeth Taylor, Sharon Stone oraz Sophia Loren.
Dziś marka Van Cleef & Arpels posiada swoje salony na prawie wszystkich kontynentach. Roczna sprzedaż jej ozdób wynosi niemal 500 milionów euro, a biżuteria powstała na początku działalności Alfreda i braci Estelle osiąga na aukcjach kwotę setek tysięcy dolarów.