Comments
Dom Aukcyjny Sotheby’s w Nowym Jorku poinformował, że nie udało się sprzedać pierścionka z niebieskim diamentem należącego niegdyś do Shirley Temple.
Pierścionek z niebieskim diamentem w szlifie cushion o masie 9.54 ct i barwie określanej jako Fancy Deep Blue został podarowany aktorce przez jej ojca w 1940 roku z okazji jej 12 urodzin, które zbiegły się z premierą ?The Blue Bird?, w którym Temple zagrała główną rolę. Cena za jaką pierścionek został kupiony w tamtym czasie to 7210 dolarów.
We wczorajszej aukcji Sotheby’s Magnificent Jewels pierścionek Shirley Temple był jej punktem kulminacyjnym. Licytacja rozpoczęła się od kwoty 19 mln dolarów a zakończyła na 22 mln dolarów nie osiągając ceny minimalnej/wywoławczej. Należy przypomnieć, że Sotheby’s szacował cenę pierścionka od 25 do 35 mln dolarów.
W oświadczeniu wydanym do mediów dom aukcyjny napisał, że „wczorajsza noc nie należała do pierścionka Shirley Temple, ale jesteśmy przekonani, iż pierścionek znajdzie kupca”. Więcej…
Wczorajsza aukcja na której sprzedano ponad 300 przedmiotów przyniosła przychód prawie 30 mln dolarów.
Był nie tylko słynnym jubilerem, lecz także cenionym kolekcjonerem diamentów, kreatywnym artystą oraz pomysłowym marketingowcem. Pierwszą transakcję z cennym klejnotem przeprowadził już w wieku 12 lat, a potem szło mu już tylko coraz lepiej. Poznajcie więc historię nowojorczyka Harry?ego Winstona, a także jego imponujące zbiory, które zostały uznane za drugą na świecie największą kolekcję najsłynniejszych klejnotów w historii.
Pojętny uczeń
Harry Winston urodził się 1 marca 1896 roku. Dorastał otoczony klejnotami i cennymi ozdobami, ponieważ jego ojciec był właścicielem niewielkiej firmy jubilerskiej, którą założył w Stanach Zjednoczonych zaraz po przyjeździe z Ukrainy. Chłopiec przez wiele lat pomagał w rodzinnym sklepiku. Poznawał różne rodzaje kamieni szlachetnych, uczył się, jak powstaje biżuteria i w jaki sposób należy nią handlować. Tak szybko zdobywał wiedzę, że już w wieku 12 lat udało mu się rozpoznać w lombardzie naturalny dwukaratowy szmaragd. Bez chwili wahania kupił go za 25 centów, a już dwa dni później sprzedał swoje znalezisko za 800 dolarów. Tak duże zdolności handlowe przejawiane w tak młodym wieku musiały zapowiadać światową karierę.
Odważny inwestor
W 1920 roku Winston postanowił rozpocząć własną działalność jubilerską, a w 1932 roku otworzył w Nowym Jorku swój pierwszy sklep. Wcześniej jednak w 1926 roku zakupił kolekcję biżuterii należącej do Arabelli Huntington, zmarłej żony kolejowego magnata Henry?ego E. Huntingtona. Jubiler wydał na ten zbiór 1,2 miliona dolarów i w ten sposób stał się posiadaczem luksusowych ozdób od najlepszych paryskich jubilerów, m.in. Cartiera. W ówczesnych czasach uchodziły one jednak za dość staroświeckie, dlatego Winston postanowił je przerobić na bardziej współczesne. Dzięki temu zaprezentował swoje wyjątkowe umiejętności, a stworzone w ten sposób ozdoby zostały wyprzedane w mgnieniu oka. Żartował nawet, że dzięki niemu dawny naszyjnik pani Huntington ozdobiony perłami nosi teraz kilkadziesiąt klientek marki Harry Winston, ponieważ każda z pereł znalazła się w innej biżuterii.
Kreatywny twórca luksusowych akcesoriów
Ozdoby projektowane przez Winstona wyróżniały się przede wszystkim najwyższą jakością kamieni szlachetnych, które były w nich osadzane. Jubiler często wybierał klejnoty w szlifie gruszki lub markizy i umieszczał je w delikatnych, niemal minimalistycznych konstrukcjach wykonanych z platyny. Okazał się też pomysłowym marketingowcem, ponieważ zapoczątkował modę na reklamowanie biżuterii przez hollywoodzkie gwiazdy. Jako pierwszy zaproponował amerykańskiej aktorce Jennifer Jones pojawienie się na gali oscarowej w 1943 roku w diamentach od Winstona. Gwiazda została nominowana, a następnie zdobyła Oscara w kategorii ?Najlepsza aktorka?, dlatego jej kreacja była często omawiana w mediach. Dzięki temu marka Harry Winston stała się ulubioną wśród hollywoodzkich aktorek. Dziś z tego pomysłu czerpią niemal wszystkie znane firmy, a celebrytki nie wyobrażają sobie pojawienia się na ważnej gali bez wypożyczonych ozdób, które mają reklamować.
Bohater piosenek i komiksów
Projekty Winstona szybko przyniosły mu międzynarodową sławę. Przeniknęła ona nawet do popkultury, dzięki czemu jego nazwisko znalazło się między innymi w tekście słynnej piosenki śpiewanej przez Marilyn Monroe ?Diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety? z filmu ?Mężczyźni wolą blondynki?.
Jubiler gwiazd
Chyba żadna marka biżuterii nie pojawiała się tak często w filmach oraz serialach, jak firma Harry?ego Winstona. Wszystko zaczęło się w 1946 roku od melodramatu Alfreda Hitchcocka ?Osławiona?. Potem była komedia z 1953 roku ?Mężczyźni wolą blondynki? z Marilyn Monroe, a w 1996 roku ?Wszyscy mówią: kocham cię? w reżyserii Woody?ego Allena. Biżuteria od Harry?ego Winstona była też pokazywana jako doskonały prezent na małym i dużym ekranie. Bohaterka filmu ?Jak stracić chłopaka w 10 dni? dostała w nim imponujący naszyjnik Isadora o wartości 5 milionów dolarów, a Whopie Goldberg jako królowa Constantina nosiła w telewizyjnej wersji ?Kopciuszka? pierścionek kosztujący 9 milionów dolarów oraz naszyjnik za 2,5 miliona. Również pierścionki zaręczynowe marki Harry Winston cieszą się powodzeniem ? pojawiły się w takich produkcjach, jak serial ?Plotkara? oraz program ?The Bachelorette?.
Twórca najpiękniejszych diamentowych ozdób
Harry Winston zasłynął również jako utalentowany projektant diamentowej biżuterii. W 1966 roku kupił nieoszlifowany kamień, którego obróbkę wykonano na podstawie wytycznych Amerykanina. W ten sposób powstała 69,42-karatowa ozdoba w szlifie gruszki. Zachwyciła ona amerykańskiego aktora Richarda Burtona, który postanowił zakupić ją i podarować swojej żonie, Elizabeth Taylor. Od tego czasu klejnot zyskał nazwę Taylor-Burton Diamond. Swoje umiejętności szlifierskie Winston zaprezentował ponownie trzy lata później, kiedy to transmitowano na żywo w telewizji obróbkę kolejnego kamienia ? 601-karatowego Lesotho. Został on podzielony na 18 błyskotek, a jedna z nich ? 40,42-karatowa w szlifie markizy ? znalazła się potem w pierścionku zaręczynowym podarowanym Jacqueline Kennedy przez Arystotelesa Onassisa.
Bohater oscarowych gal
Rozdanie nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej z 1944 roku nie było jedynym, podczas którego hollywoodzka aktorka zaprezentowała się w biżuterii od Harry?ego Winstona. Taka forma promocji stała się już tradycją dla tej marki. Stworzone przez nią diamenty nosiły też Whoopi Goldberg (ozdoby warte ponad 41 milionów dolarów), Gwyneth Paltrow odbierająca statuetkę dla najlepszej aktorki czy Jennifer Lopez, która wystąpiła w roli prowadzącej. Media wyśledziły też, że na oscarowych galach w błyskotkach Winstona pojawiały się rzesze aktorek, między innymi Halle Berry, Renee Zellweger, Sigourney Weaver, Winona Ryder, Bianca Jagger, Sharon Stone, Glenn Close, Gloria Stewart czy Sissy Spacek.
Ulubiony wybór celebrytek
Gwiazdy nie tylko chętnie reklamują biżuterię od Winstona, lecz także same często ją kupują. Błyskotki tej marki można znaleźć w kolekcjach takich sław, jak Madonna, Jodie Foster, Michelle Pfeiffer, Liza Minelli, Grace Kelly, Dolly Parton oraz Gwyneth Paltrow. W 2014 roku Cindy Crawford pojawiła się na ślubie George?a Clooneya w diamentowych kolczykach oraz bransoletce od Winstona, a w 2003 roku Jennifer Lopez dostała od Bena Afflecka pierścionek zaręczynowy z 6-karatowym różowym diamentem wartym ponad milion dolarów. Ozdoba ta pochodziła oczywiście z salonu marki Harry Winston.
W 2008 roku został zaś opublikowany komiks Lauren Weisberger zatytułowany ?W pogoni za Harrym Winstonem?. Pokazuje to, że pamięć o nowojorczyku jest nadal żywa, mimo że mężczyzna zmarł 28 grudnia 1978 roku. Jubilerskie imperium przejęli wtedy jego dwaj synowie ? Ronald i Bruce. Kontynuowali oni działalność ojca, dzięki czemu w 2015 roku na całym świecie działało 39 salonów oraz kilkaset sklepów partnerskich marki Harry Winston Inc.
Szlifierz diamentów
Harry Winston był jednak nie tylko cenionym jubilerem, lecz także słynnym kolekcjonerem kamieni szlachetnych. Niektóre z nich po zakupie były przez niego cięte i szlifowane, aby zyskały inny kształt i lepszy blask. Tak było między innymi z 726,6-karatowym nieoszlifowanym diamentem Jonker, który został zakupiony przez Winstona, a następnie przerobiony według jego wskazówek na 29 lśniących klejnotów. Prace nad nim zostały nagłośnione w mediach, dzięki czemu wszyscy śledzili je z zapartym tchem i czekali, aż Winston zaprezentuje efekty tej obróbki. Podobny los spotkał dwa brylanty The Arcots. Początkowo ich masa wynosiła 33,7 oraz 23,65 karata. Po ich zakupie nowojorski jubiler postanowił usunąć je z biżuterii, w której były osadzone, a następnie ponownie oszlifować. W ten sposób znacznie poprawił ich czystość i blask, a kamienie te w nowej wersji miały 31,01 oraz 18,85 karata.
Słynny kolekcjoner
W zbiorach Winstona znalazły się zarówno historyczne diamenty, jak i nieoszlifowane kamienie oraz gotowa biżuteria. Warto wymienić chociażby słynny 253,6-karatowy Oppenheimer, 127,01-karatowy Portuguese, 128,25-karatowy Niarchos, 30,82-karatowy niebieski Blue Heart, 90,38-karatowy Briolette of India, 104,52-karatowy żółty Deepdene, 24,78-karatowy intensywnie różowy Graff Pink, 45,52-karatowy szaroniebieski Hope czy też 80-karatowy żółty Isadora. Kupował także całe serie diamentów, między innymi 12 klejnotów z kolekcji The Jonker (największy miał masę 125,35 karata), 4 ozdoby Liberator czy też 18 jasnobrązowych kamieni Lesotho. Winston był również posiadaczem historycznej biżuterii, na przykład ozdobionego 47 diamentami naszyjnika, który w 1811 roku został podarowany przez Napoleona jego żonie z okazji narodzin syna.
Król diamentów
Nie tylko gromadzenie cennych diamentów było celem Winstona. Zależało mu również na popularyzowaniu wiedzy o słynnych kamieniach szlachetnych. Dlatego właśnie w listopadzie 1949 roku zorganizował wystawę ?The Court of Jewels?, która gościła w wielu miejscach na świecie. Znalazły się na niej ozdoby o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów dolarów, między innymi diament Hope, największy klejnot z serii Jonker, którego masa wynosi 125,35 karata, 94,8-karatowa Gwiazda Wschodu czy też 337,1-karatowy szafir należący dawniej do rosyjskiej carycy Katarzyny. Kilka lat po zakończeniu wystawy Winston zdecydował się przekazać większość tych klejnotów ? w tym słynny Hope ? do Smithsonian Museum, gdzie można je podziwiać do dziś. Nic więc dziwnego, że Amerykanin dorobił się przydomku ?króla diamentów?.
The Unique Pink ? ta nazwa mówi wiele o wyjątkowym diamencie, który już wkrótce zostanie wystawiony na aukcji Sotheby?s w Genewie. Zachwycają się nim kolekcjonerzy na całym świecie, a eksperci przewidują, że może on pobić światowy rekord i stać się najdroższym różowym klejnotem w historii. Zobaczcie, dlaczego wzbudza on aż tak duże emocje.
Diamentowa gwiazda
Podczas wydarzenia, które nazwano ?Magnificent Jewels & Noble Jewels?, będzie można kupić imponujące kamienie szlachetne o różnych barwach, a także ekskluzywną biżuterię marki Cartier pochodzącą z początków XX wieku. Eksperci Sotheby?s doskonale wiedzą o stale rosnącym zainteresowaniu kolorowymi diamentami, dlatego właśnie teraz zaplanowali sprzedaż najpiękniejszych okazów. Prawdziwa gwiazda zbliżającej się aukcji jest jednak tylko jedna i jest to słynny klejnot The Unique Pink. To największy kamień szlachetny w szlifie gruszki, jaki kiedykolwiek pojawił się w sprzedaży. Eksperci z laboratorium Gemological Institute of America sklasyfikowali jego kolor jako fancy vivid pink. Masa tej ozdoby wynosi natomiast aż 15,38 karata, a dzięki unikatowej barwie należy on do grupy niezwykle rzadko występujących intensywnie różowych diamentów.
Światowe tournée
The Unique Pink oraz inne przedmioty, które pojawią się na genewskiej wyprzedaży, można było podziwiać podczas odbywającej się w Londynie w dniach od 8 do 12 kwietnia wystawy, która miała promować zbliżającą się aukcję. Następnie biżuteria oraz cenne klejnoty zostaną udostępnione zwiedzającym w Nowym Jorku, gdzie będą gościć od 15 do 19 kwietnia. W końcu trafią do Genewy, gdzie wydarzenie zostało zaplanowane na termin od 14 do 17 maja. Ostatniego dnia genewskiej wystawy odbędzie się zaś aukcja ?Magnificent Jewels & Noble Jewels?, podczas której będzie można wylicytować między innymi słynny różowy diament.
Przyszły rekordzista?
Kamień The Unique Pink został wykorzystany jako ozdoba delikatnego pierścionka. Eksperci przewidują, że osiągnie on cenę od niemal 28 do 38 milionów dolarów. Tym sposobem wartość każdego karata tego klejnotu wyniesie od 1,8 do 2,47 miliona dolarów, dzięki czemu stanie się on nowym rekordzistą w sprzedaży różowych diamentów. Obecny rekord należy do klejnotu Sweet Josephine, który sprzedano dokładnie za 28 687 003 dolary. Aukcja odbyła się 10 listopada 2015 roku w Genewie, a nowym właścicielem stał się pochodzący z Hong Kongu i doskonale znany w środowisku kolekcjonerów biżuterii multimilioner Joseph Lau.
A może potrójny rekordzista?
Jeśli jednak The Unique Pink osiągnie nawet minimalne granice szacowanej ceny, stanie się nowym światowym rekordzistą. Mało tego ? eksperci wyliczyli, że jeżeli klejnot ten zostanie sprzedany za co najmniej 33,2 miliona dolarów, to pobije aż trzy rekordy: stanie się najdroższym różowym diamentem w szlifie gruszki, jaki kiedykolwiek kupiono na aukcji, kamieniem o najwyższej cenie za każdy karat jego masy, a także najcenniejszym różowym klejnotem, jaki został wystawiony na sprzedaż. Czy uda się osiągnąć to wszystko? Tego dowiemy się już we wtorek 17 maja.
O tym diamencie mówi się, że zmienił bieg historii. I nie jest to wcale przesada! Nie wiadomo jednak, w jaki sposób został znaleziony, ponieważ istnieją dwie odrębne wersje tego wydarzenia. Dlaczego tak się stało i jakie były dalsze losy kamienia Eureka? Tego dowiecie się poniżej.
Dlaczego ?Eureka??
Klejnot ten był pierwszym diamentem, jaki odkryto w Republice Południowej Afryki. Dzięki temu zmienił losy tego kraju, ale także całego kontynentu afrykańskiego. Nic więc dziwnego, że w nazwie tego kamienia wykorzystano słynny okrzyk ?Eureka!?, co w języku greckim oznacza ?Znalazłem!?. Został on wydany przez starożytnego matematyka i filozofa Archimedesa, kiedy ten podczas kąpieli odkrył podstawowe prawo hydrostatyki. Odkrycie pierwszego południowoafrykańskiego diamentu uznano więc za doskonałą okazję do wykorzystania tego słowa.
Pierwsza wersja losów słynnego kamienia
Istnieją dwie różne wersje opowiadające o tym, jak doszło do odkrycia tego południowoafrykańskiego kamienia. Według pierwszej z nich znalazł go młody chłopak, który pasł owce w pobliżu południowego brzegu rzeki Orange niedaleko Hopetown. W pewnej chwili zauważył leżący na ziemi świecący kamyk. Wziął go ze sobą, a następnie oddał koledze, 15-letniemu Erasmusowi Jacobsowi, który z kolei podarował znalezisko swojemu sąsiadowi. Był nim farmer Schalk Van Niekerk, który kolekcjonował rzadkie i niezwykłe kamienie. Mężczyzna przekazał ten nietypowy klejnot wędrownemu handlarzowi Johnowi O’ Reilly?emu, aby ten wysłał go do doktora W. J. Atherstone?a, autorytetu w dziedzinie mineralogii. Po dokładnym zbadaniu okazało się, że jest to 21,25-karatowy brązowo-żółty diament. Wtedy został on sprzedany kolekcjonerowi Philipowi Wodehouse?owi za sumę 500 funtów.
Druga wersja odkrycia Eureki
Inna wersja tych wydarzeń mówi zaś, że Van Niekirk gościł u siebie w 1867 roku Jana O’Reilly?ego. Wieczorem gość obserwował zabawę córki gospodarza, która podrzucała różnej wielkości kamienie. Jeden z nich wyjątkowo lśnił w promieniach zachodzącego słońca. Zainteresowało to mężczyznę, dlatego zaproponował, że odkupi tę ozdobę. Pan domu nie chciał jednak za nią żadnych pieniędzy i zaoferował, że może oddać ją za darmo. Uczciwy kupiec przyznał się wtedy, że podejrzewa, iż jest to cenny kamień szlachetny. Dlatego mężczyźni ustalili w końcu, że O’Reilly weźmie ze sobą tę ozdobę i dobiją transakcji dopiero wtedy, kiedy okaże się, że jego przypuszczenia były trafne. Handlarz wysłał klejnot doktorowi Atherstone?mu, który potwierdził, że jest to rzeczywiście diament. Następnie przekazał go do kolejnych dwóch niezależnych ekspertów i każdy z nich potwierdził rodzaj tego kamienia. Po otrzymaniu wyników tych badań O’Reilly sprzedał ozdobę Philipowi Wodehouse?owi, który zapłacił za nią 500 funtów.
Międzynarodowa sława klejnotu
Po zakończeniu transakcji jeszcze nieoszlifowana Eureka trafiła na wystawę kamieni szlachetnych odbywającą się w Paryżu w 1867 roku. Następnie przeprowadzono jej obróbkę jubilerską ? cięcie i szlifowanie ? w jednym z europejskich centrów diamentowych. W ten sposób powstał 10,73-karatowy brązowo-żółty diament w szlifie poduszki, znany dziś na całym świecie pod nazwą Eureka. Jest teraz przechowywany w archiwum jednej z największych spółek jubilerskich na świecie ? De Beers. Trafił tam jednak nie ze względu na swoje wyjątkowe cechy charakterystyczne, lecz z powodu cennego znaczenia historycznego. W tych archiwach jest przechowywany do dziś, nie wiadomo więc, jaką osiągnąłby cenę, gdyby teraz trafił na sprzedaż. Na pewno byłaby ona jednak znacznie wyższa niż 500 funtów.
Nowe możliwości dla RPA
Mimo że historie opowiadające odkrycie Eureki są różne, jedno jest pewne ? zapoczątkowały one prawdziwą południowoafrykańską diamentową gorączkę. Niedługo potem został bowiem znaleziony kolejny cenny klejnot. Jego masa przed oszlifowaniem wynosiła 8,9 karata, a zakupił go ponownie Philip Woodhouse za kwotę 200 funtów. Wieść o tym rozniosła się błyskawicznie w całym kraju i wywoływała ogromne emocje wśród jego mieszkańców. Zaczęli oni szukać diamentów wszędzie i wkrótce przyniosło to wprost nieprawdopodobne efekty.
Kolejna południowoafrykańska gwiazda
Następne cenne znalezisko odnotowano na sąsiedniej farmie Zandfontein należącej do doktora Swartbooi. Van Niekirk przystąpił do negocjacji, w wyniku których kupił ten klejnot za 500 owiec i 10 wołów oraz koni. Niedługo potem sprzedał go firmie Lilienfeld Brothers z Hopetown za 11 200 funtów. Kamień został wtedy nazwany Gwiazdą Południowej Afryki. Wysłano go do Wielkiej Brytanii, a następnie poddano cięciu i szlifowaniu. W ten sposób powstał diament w szlifie gruszki, o kolorze typu D, wyjątkowej czystości i masie 47,69 karata. Zakupił go hrabia Dudley, dlatego został nazwany od jego nazwiska. Potwierdził on też, że warto inwestować w rozwój kopalni w RPA, przyczynił się do rozsławienia tego regionu, a także odkrycia znanych na całym świecie diamentów, które na zawsze zmieniły bieg historii tego kraju.
Charakterystyka kamienia Eureka
10,73 karata wynosi masa tego diamentu Eureka, zaś jego szlif to poduszka. Klejnot ma też niezwykły brązowo-żółty kolor, ale jego czystość nie została dotychczas sklasyfikowana. Eksperci podejrzewali, że wyjątkowa barwa Eureki świadczy o tym, że wszystkie kamienie szlachetne wydobywane na tym terenie będą miały taki sam odcień. Nie mylili się ? większość brylantów odkrytych w RPA była żółta, brązowa lub okazała się mieszanką tych dwóch odcieni. Dzięki temu stały się one znakiem rozpoznawczym południowoafrykańskich kopalni, a w branży jubilerskiej określono je mianem ?serii Cape?.
Zapowiedź lepszych czasów
Masa tego klejnotu Eureka nie należy do najwyższych ? w zestawieniu największych diamentów o żółtej barwie znajduje się on dopiero na 17. miejscu. Stał się on jednak sławny dlatego, że został znaleziony jako pierwszy i w ten sposób zapoczątkował złote czasy w diamentowym przemyśle RPA. To zaś okazało się o wiele ważniejsze niż jakiekolwiek cechy charakterystyczne Eureki.