Został wydobyty w czasach południowoafrykańskiej diamentowej gorączki, ale jego nietypowy kształt sprawił, że przez co najmniej pół wieku nikt nie podjął się jego obróbki jubilerskiej. Na czym polegała trudność? Poniżej znajdziecie odpowiedź na to i wiele innych pytań dotyczących diamentu Kimberley.
Dlaczego Kimberley?
Nazwa tego niezwykle rzadkiego, XIX-wiecznego klejnotu nie pochodzi od imienia ani nazwiska żadnego z jego właścicieli. Powstała, aby upamiętnić jedną z najsłynniejszych kopalni diamentów i największą znajdującą się w Prowincji Przylądkowej Północnej w Republice Południowej Afryki. Rozpoczęła ona swoją działalność w 1869 roku, a już po kilku miesiącach odkryto tam pierwsze kamienie szlachetne. Również Kimberley został najprawdopodobniej znaleziony podczas trwającej w drugiej połowie XIX wieku diamentowej gorączki. Nazwę słynnej kopalni stworzono z kolei, aby upamiętnić ówczesnego sekretarza stanu do spraw kolonii Wielkiej Brytanii, Johna Wodehouse?a, pierwszego hrabiego Kimberley. Można więc rzec, że klejnot ten pośrednio nazwano na cześć tego brytyjskiego polityka.
Odkrycie słynnego diamentu
Nie wiadomo dokładnie, kiedy wydobyto Kimberley. Szacuje się, że miało to miejsce między 1869 ? początkiem działalności legendarnej kopalni ? a 1871 rokiem, czyli w czasie, na który przypada słynna diamentowa gorączka. Intensywnie przeszukiwano wtedy okolice Kimberley oraz znajdowano wiele cennych kamieni szlachetnych. Poszukiwania te były jednak bardzo chaotyczne, a zapanowano nad nimi dopiero w 1871 roku, kiedy to 17 listopada na miejsce przybyli komisarze kolonialni, którzy mieli sprawować opiekę nad tym niezwykle urodzajnym terytorium. Wtedy zaczęto ewidencjonować wszystkie diamentowe znaleziska i stąd też wiadomo, że Kimberley musiał zostać wydobyty wcześniej.
Charakterystyczna szampańska barwa
Również oryginalny kolor wyraźnie wskazuje na południowoafrykańskie pochodzenie tego klejnotu. W pierwszych latach produkcji diamentów w RPA ? od 1860 do 1890 roku ? wydobywano głównie samorodki w odcieniach żółtym, brązowym lub w różnych kombinacjach tych barw. Były one znane jako seria ?Cape?. Początkowo uważano je za gorsze jakościowo niż ich idealnie przezroczyste odpowiedniki, dlatego też miały niższą cenę. Zyskały na popularności dopiero w 1889 roku, kiedy to irański monarcha Naser ad-Din Szah Kadżar nabył całą kolekcję tych klejnotów podczas swojej podróży do Europy. Szach był zachwycony kolorem brylantów, dzięki czemu inni również zaczęli patrzeć na nie przychylniejszym okiem, a ich wartość rynkowa wzrosła.
W kolekcji rosyjskich władców
Wielu ekspertów uważa, że Kimberley zasilił niezwykle bogate zbiory rosyjskich władców. Jak tam trafił oraz jaką drogę przebył z Afryki, aby pojawić się na innym kontynencie? Na przełomie XIX i XX wieku niekwestionowanym liderem w obróbce jubilerskiej diamentów był Amsterdam. To tam przywożono większość wydobytych w RPA klejnotów, które następnie poddawano cięciu i szlifowaniu, aby trafiły do kolekcjonerów na całym świecie. Taką drogę przebył również Kimberley, ale nie poddano go obróbce najprawdopodobniej z powodu wydłużonego i płaskiego kształtu, który nie nadawał się do tradycyjnego europejskiego cięcia. Wtedy kamieniem zainteresowali się rosyjscy handlarze, którzy zakupili go w imieniu cara. Następnie klejnot przewieziono do skarbca znajdującego się w Pałacu Zimowym w Petersburgu.
Niejasna historia diamentu
Niektórzy historycy uważają jednak, że Kimberley nigdy nie trafił do kolekcji rosyjskich klejnotów koronnych. Gdyby bowiem tak się stało, najprawdopodobniej nie znalazłby się w 1921 roku na zachodzie Europy. Rosyjską biżuterię przeniesiono bowiem do podziemnego skarbca mieszczącego się w kremlowskiej zbrojowni w Moskwie natychmiast po wybuchu I wojny światowej. Ta cenna kolekcja została ponownie odkryta dopiero w 1922 roku, czyli rok po obróbce jubilerskiej Kimberley. Dlatego inna teoria mówi, że znalazł się on w zbiorach jednego z rosyjskich arystokratów, który postanowił uciec z kraju, a następnie sprzedać diament podczas rewolucji bolszewickiej w 1917 roku. Jest to o tyle prawdopodobne, że taką samą drogę przebyło w tym czasie wiele innych rosyjskich klejnotów, między innymi perłowy naszyjnik Katarzyny Wielkiej, 42,92-karatowy brylant Tereschenko czy też legendarna perła La Pelegrina.
Charakterystyka kamienia
Znaleziony w XIX wieku diamentowy samorodek miał masę 490 karatów oraz kolor szampana (połączenie jasnopomarańczowego, żółtego oraz szarego). Ten duży, wydłużony, płaski klejnot poddano obróbce jubilerskiej dopiero w 1921 roku, a w wyniku tych prac jego masa zmniejszyła się do 70 karatów. Ponownemu cięciu i szlifowaniu poddano go w 1958 roku, aby poprawić jego proporcje oraz jasność. Wtedy trafił on do mieszczącej się w nowojorskiej Piątej Alei firmy Baumgold Bros. Jej specjaliści nadali diamentowi perfekcyjny szmaragdowy szlif oraz masę wynoszącą 55,09 karata.
Pierwsi znani właściciele
Do dziś nie wiadomo, kto został nowym właścicielem oszlifowanego Kimberley w 1921 roku. Anonimowy nabywca cieszył się nim do 1958 roku, kiedy to klejnot został sprzedany przedstawicielom firmy Baumgold Bros. Dzięki pracom jej szlifierzy zyskał on doskonały kształt i do dziś jest uznawany za najlepiej oszlifowany diament w szlifie szmaragdowym na świecie. Bracia Baumgold wycenili wtedy wartość kamienia na 500 tysięcy dolarów. Następnie ruszył on w światową trasę, podczas której był pokazywany na wielu wystawach. Gościł między innymi w amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku czy też w Diamentowym Pawilonie w Johannesburgu.
Ostatnia transakcja
W 1971 roku bracia Baumgold postanowili sprzedać słynny klejnot, a w wyniku tej transakcji jego nowym właścicielem został Bruce F. Stuart ? przedsiębiorca, prawnuk założyciela marki Carnation Company oraz właściciel firmy Elbridge Amos Stuart. Kimberley umieszczono w kolekcji Bruce F. Stuart Trust, z której ponownie był wypożyczany do nowojorskiego Muzeum Historii Naturalnej. Diament można było tam podziwiać między innymi na wystawie odbywającej się od lipca 2013 do czerwca 2014 roku.