Jest uważany za największy oszlifowany diament w historii i mimo że został wydobyty zaledwie 31 lat temu, stał się jednym z najważniejszych klejnotów tajskiej rodziny królewskiej. Był też prototypem dla wielu kamieni szlachetnych odkrytych w RPA w kolejnych latach. Jak to się stało, że trafił na inny kontynent i jaki jubileusz uczciło pojawienie się Golden Jubilee na królewskim dworze?
Jak wybrano nazwę diamentu?
Początkowo klejnot ten był znany pod mało atrakcyjną nazwą Unnamed Brown. Dopiero w 1997 roku zmieniono ją na Golden Jubilee, czyli ?złoty jubileusz?. Dokonał tego król Tajlandii Bhumibol Adulyadej, który w tym czasie hucznie obchodził 50. rocznicę swojej koronacji. To właśnie to wydarzenie określono w Tajlandii mianem złotego jubileuszu i wykorzystano, aby zmienić nazwę słynnego kamienia szlachetnego.
Odkrycie Golden Jubilee
W porównaniu z innymi słynnymi diamentami, o których marzą kolekcjonerzy na całym świecie, Golden Jubilee jest dość młody ? ma ?tylko? 31 lat, a wydobyto go w 1985 roku. Stało się to w znanej kopalni De Beers Premier w Republice Południowej Afryki. Wcześniej odkryto w niej również inne legendarne klejnoty, takie jak między innymi Niarchos, Taylor Burton, Centenary, a także Cullinan. Przed obróbką jubilerską Golden Jubilee miał masę 755 karatów, dzięki czemu zajął wówczas siódme miejsce w rankingu największych nieoszlifowanych brylantów na świecie. Przed nim znalazły się takie kamienie, jak 3106-karatowy Cullinan, 995-karatowy Excelsior, 969,80-karatowy Star of Sierra Leone, 890-karatowy Incomparable, 787-karatowy Wielki Moguł, a także 770-karatowy Woyie River. W 1990 roku odkryto kolejną imponującą ozdobę ? 777-karatowy Millennium Star, dlatego Golden Jubilee spadł na ósmą pozycję wśród największych diamentów w historii.
Zaawansowane prace jubilerskie
Słynny klejnot został wykorzystany przez jubilerów pracujących dla spółki De Beers, aby przetestować najnowsze, zaawansowane technologicznie urządzenia, narzędzia i metody obróbki kamieni szlachetnych. Głównym specjalistą zarządzającym całym procesem był słynny szlifierz Gabi Tolkowsky. Pochodził on ze znanej jubilerskiej rodziny i miał już na swoim koncie prace przy pięciu legendarnych diamentach oraz tysiącach mniejszych ozdób. Opracowane przez firmę De Beers nowoczesne metody sprawdziły się doskonale, a dzięki nim i doświadczeniu ekspertów spółki powstał unikatowy klejnot, który aż o 15,47 karata przewyższał dotychczasowo największy diament w historii, czyli Cullinana I.
Prototyp dla innych słynnych klejnotów
Zachęceni sukcesem prac nad Golden Jubilee szlifierze postanowili wykorzystać te same metody podczas obróbki jubilerskiej kolejnego kamienia. Zespół, którym kierował Gabi Tolkowsky, podjął się więc cięcia i szlifowania 599-karatowego Centenary, który został odkryty w tej samej kopalni 17 lipca 1986 roku. Dzięki użyciu tych samych narzędzi eksperci stworzyli 273,85-karatowy diament w szlifie serca i o barwie klasy D. Został on zaprezentowany światu 11 marca 1988 roku, podczas gali, która odbyła się z okazji setnej rocznicy powstania spółki De Beers Consolidated Mines Ltd. Do dziś Centenary jest uważany za największy na świecie oszlifowany diament, który ma kolor typu D i jest wewnętrznie oraz zewnętrznie bez skazy.
Zaszczytne miejsce wśród tajskich klejnotów koronnych
Po zakończeniu prac jubilerskich diamentem Golden Jubilee zainteresowała się tajska spółka Thai Diamond Manufacturers Association, która wypożyczyła go na wystawę Thai Board of Investment Exhibition. Został on jej główną atrakcją podziwianą przez wszystkich zwiedzających. W pewnym momencie kolejka chętnych do zobaczenia tego klejnotu miała ponad milę długości. Dzięki temu stał się on znany w całej Tajlandii. Ten sukces sprawił, że kiedy w 1995 roku kierowana przez Henry?ego Ho grupa tajskich handlarzy diamentami postanowiła zakupić wyjątkowy kamień, który miał zostać podarowany królowi, nie mieli oni wątpliwości co do swojego wyboru. Postanowili sprezentować władcy właśnie Golden Jubilee.
Przyjęty z najwyższymi honorami
Zanim ten słynny diament znalazł się wśród tajskich klejnotów koronnych, został pobłogosławiony przez papieża Jana Pawła II, a następnie przez najwyższego buddyjskiego patriarchę oraz muzułmańskiego imama Tajlandii. Dopiero wtedy klejnot podarowano królowi, który nadał mu nową nazwę ? Golden Jubilee. Początkowo planowano, że ozdobi on królewskie berło lub pieczęć, ale żaden z tych pomysłów nie został dotychczas wcielony w życie, dlatego kamień ten nadal pozostaje nieoprawiony. Nie wiadomo też, jaką kwotę zapłacono za niego spółce De Beers ani jaką mógłby osiągnąć, gdyby obecnie został wystawiony na sprzedaż. Eksperci szacują, że jego wartość wynosi od 4 do 12 milionów dolarów. Dodają jednak, że gdyby znalazł się na aukcji, z pewnością osiągnąłby znacznie wyższą cenę.
Po tym jak Golden Jubilee znalazł się w posiadaniu króla Tajlandii, kilkukrotnie był wypożyczany na światowe wystawy diamentów. Można było go podziwiać między innymi w Bangkoku, Szwajcarii czy Stanach Zjednoczonych. Obecnie jest zaś przechowywany w Royal Thai Palace razem z innymi tajskimi klejnotami koronnymi.
Charakterystyka diamentu
Barwę tego klejnotu określono jako fancy yellow-brown, zaś jego czystość nigdy dotychczas nie została zbadana. Unikatowy jest natomiast szlif Golden Jubilee. Klasyfikuje się go jako poduszkę, ale znany szlifierz diamentów Gabi Tolkowsky nazwał go mianem ?fire rose cushion-cut?. Podobny zachwyt wzbudza również masa ozdoby, która wynosi 545,67 karata. To dzięki niej kamień ten jest obecnie największym brązowym, ale również w ogóle największym oszlifowanym diamentem na świecie. Swoimi rozmiarami przewyższa nawet słynnego Cullinana I, który ma ?zaledwie? 530,20 karata.
Jak powstał żółto-brązowy kolor diamentu?
Golden Jubilee ma intensywną żółto-brązową barwę, dlatego jest najprawdopodobniej kamieniem rzadkiego typu Ib. Żywy żółty kolor został wywołany pojedynczymi atomami azotu rozrzuconymi w strukturze kryształu. Odcień brązowy powstał natomiast przez odkształcenia plastyczne kamienia powstałe miliony, a może nawet miliardy lat temu. Zatem mimo że klejnot ten wydobyto stosunkowo niedawno, natura już wiele wieków temu zadbała o jego unikatową urodę.