Życie Laurence?a Graffa można bez zbytniej dozy przesady określić słowami ?od zera do milionera?. Jak to się stało, że biedny syn żydowskich emigrantów z londyńskiego East Endu został właścicielem jednej z najbardziej ekskluzywnych firm jubilerskich w historii, a także kolekcjonerem brylantów, dzieł sztuki i zabytkowych samochodów, nazywanym często ?królem diamentów? lub ?nowym Harrym Winstonem?? Tego dowiecie się dzisiaj.
Pierwsze kroki w branży jubilerskiej
Pochodzenie urodzonego 13 czerwca 1938 roku w Wielkiej Brytanii jubilera nie wskazywało na tak spektakularną karierę. Graff urodził się bowiem w żydowskiej rodzinie ? jego ojciec był krawcem rosyjskiego pochodzenia i zajmował się szyciem garniturów. Matka pochodziła zaś z Rumunii, a w Wielkiej Brytanii prowadziła niewielki sklepik z wyrobami tytoniowymi. Młody Laurence już w wieku 15 lat rzucił szkołę i rozpoczął zdobywanie doświadczenia zawodowego. W tym celu pomagał w małym saloniku jubilera o nazwisku Schindler. Początkowo sprzątał tam jako praktykant, z czasem zaczął zaś naprawiać pierścionki, a następnie również tworzyć niewielką biżuterię.
Rozwój własnej firmy
Sklep Schindlera szybko zbankrutował, dlatego Graff był zmuszony do poszukiwania nowego sposobu na rozwój kariery. Postanowił więc sprzedawać wytwarzaną przez siebie biżuterię do salonów jubilerskich w całej Wielkiej Brytanii. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę ? Laurence sprzedawał coraz więcej swoich projektów, aż w 1960 roku postanowił założyć własną firmę, którą nazwał Graff Diamonds. Dwa lata później ? w 1962 roku ? prowadził już dwa własne sklepy z biżuterią, w tym jeden w Hatton Garden w centrum Londynu, które już od czasów średniowiecznych słynęło z handlu cennymi ozdobami.
Kolejne sukcesy
W 1966 roku Graff zaprojektował na zlecenie brytyjskiego jubilera Roberta Thomasa diamentową biżuterię, która wzięła udział w międzynarodowym konkursie De Beers Diamond International Awards. Bransoletka przypominająca wstążkę zajęła pierwsze miejsce i zdobyła uznanie kolekcjonerów oraz ekspertów z branży jubilerskiej. To wydarzenie umocniło markę Graff Diamonds w Wielkiej Brytanii, ale także rozsławiło ją na arenie międzynarodowej. Jej właściciel zdobywał zaufanie coraz większych grup klientów z różnych krajów. W 1974 roku odnotował wyjątkowy sukces w sprzedaży swoich projektów na Bliskim Wschodzie.
Pomysłowy przedsiębiorca
Spryt Graffa jako sprzedawcy biżuterii doskonale ilustruje jedna z anegdot opisujących rozwój jego firmy. Pewnego dnia do salonu Brytyjczyka weszła kobieta, którą skusił widok imponującej diamentowo-rubinowej kolii. Była w towarzystwie męża, którego namawiała na podarowanie jej tej biżuterii z okazji zbliżających się urodzin. Ten jednak uznał, że 2 miliony dolarów to zdecydowanie za dużo jak na taką ozdobę. Wręczył więc Graffowi czek na milion dolarów i powiedział, że jubiler ma 24 godziny na jego spieniężenie, a jeśli do tego czasu się nie zdecyduje, pieniądze przepadną. Tego samego dnia dama wróciła do salonu z innym mężczyzną ? swoim kochankiem. Jego również namawiała na zakup kolii, ale i on stwierdził, że 2 miliony dolarów to zbyt wygórowana kwota. Pozostawił więc na biurku Graffa czek na milion dolarów z prośbą, aby jubiler zastanowił się nad obniżeniem ceny. Chwilę później kobieta pojawiła się w salonie, aby odebrać wymarzoną biżuterię ? dyskretny jubiler spieniężył oba czeki, a szczęśliwa jubilatka z wdzięcznością opowiedziała zarówno mężowi, jak i kochankowi, jak to doskonale potrafią się targować.
Znani klienci Laurence?a Graffa
Biżuterię od Graffa chętnie kupowały nie tylko zamożne Brytyjki, lecz także takie sławy, jak Elizabeth Taylor, Donald Trump, Oprah Winfrey czy Larry Ellison. Jednym ze słynniejszych stałych klientów Brytyjczyka był też Hassanal Bolkiah, 29. sułtan Brunei, który z czasem stał się również jego przyjacielem. Do historii przeszła też transakcja z udziałem saudyjskiego księcia Turki bin Abdula Aziza. Odwiedził on jeden z salonów marki Graff Diamonds i wykupił wszystko, co się w nim znajdowało, łącznie z imponującym 14-karatowym diamentem. To i wiele innych wydarzeń świadczących o uznaniu dla twórczości Graffa sprawiło, że jego firma szybko się rozwijała, a on sam otwierał kolejne sklepy w Stanach Zjednoczonych, Europie, Azji, Afryce i na Bliskim Wschodzie. Obecnie na całym świecie znajduje się ponad 50 salonów tej marki.
Kontrowersyjny kolekcjoner kamieni szlachetnych
Laurence Graff jest także znanym kolekcjonerem diamentów. W 2008 roku wylicytował imponujący klejnot o nazwie Wittelsbach. Zapłacił za niego 16,4 miliona funtów i tym samym znacznie przebił cenę, jaką prognozowali eksperci, czyli 9 milionów funtów. Dwa lata później ogłosił, że poddał ten kamień ponownej obróbce jubilerskiej, tak aby wyeliminować znajdujące się w nim skazy. W ten sposób zmniejszył jego masę z 35,52 karata do 31 karatów. Wielu specjalistów uznało takie działanie za bardzo kontrowersyjne i wręcz niepotrzebne ? porównywano je nawet do prób upiększania słynnego obrazu ?Mona Lisa?.
Utalentowany szlifierz
Inni gemmolodzy przyznali jednak, że ponowna obróbka jubilerska diamentu była bardzo dobrym pomysłem. Kosztem zaledwie 4,45 karata słynny klejnot (którego nazwę zmieniono na Wittelsbach-Graff) poprawił bowiem swoją klasę koloru (z Fancy Deep Grayish Blue na Fancy Deep Blue), a jego czystość zmieniła się z VS2 do IF (Internally Flawless, czyli wewnętrznie bez skazy) zgodnie z klasyfikacją laboratorium gemmologicznego GIA. Ponadto mimo zaawansowanych prac jubilerskich nie zmienił się oryginalny szlif diamentu, co świadczyło o wyjątkowym majstersztyku i dużym talencie Graffa.
Znacząca postać w historii brytyjskiego jubilerstwa
W 2013 roku Laurence Graff został mianowany Oficerem Orderu Imperium Brytyjskiego za swoje zasługi dla rozwoju przemysłu jubilerskiego w tym kraju. Od lat jest też zaliczany przez magazyn ?Forbes? do najbogatszych ludzi na świecie, a dziennikarze nazywają go mianem ?diamentowego króla?. Posiada on udziały w kopalni brylantów Gem Diamonds, a także w południowoafrykańskich hurtowniach tych kamieni szlachetnych. Ponadto Graff kolekcjonuje też dzieła sztuki (jego zbiory są warte ponad 600 milionów dolarów) oraz zabytkowe samochody takich marek, jak Ferrari, Aston Martin czy Mercedes.